Polski szalikowiec i rosyjski dresiarz

Kreml traktuje rząd w Warszawie tak, jak na to zasługuje: jak stado kiboli, słuchających komendy moskiewskiego dresiarza.

Kolejny raz prezes Tusk poczuł (a może nie poczuł?) klaśnięcie w policzek. Jego moskiewscy przyjaciele usunęli polską tablicę pamiątkową na miejscu tragedii w Smoleńsku. Dali swoją z własnym tekstem. Na szczęście nie napisali tam, że to gen. Andrzej Błasik jest sprawcą

katastrofy

nie mającej sobie równych w dziejach nie tylko Polski (co nie dotarło dotąd do Platformy i jej fanklubu).Ale od jutra media Platformy powtarzać będą kraju i zagranicą(Der Spiegel) mantrę ze znanym zaklęciem: winien Kaczyński, generał Błasik, winien Kaczyński… by

oszukać

siebie samego, choćby na chwilę, by nie musieć patrzeć na własne ręce, by wyciszyć głos własnego sumienia (?). W jednym z niemieckich portali, uważających się za wybitnego znawcę spraw polskich, znalazłem stwierdzenie (zapewne przepisane z GW) jakoby po tragedii smoleńskiej

brat bliźniak

zmarłego prezydenta miał rzekomo „doprowadzać do eskalacji atmosfery i ją politycznie instrumentalizować”, przez co „o mały włos” nie wygrałby wyborów prezydenckich z „liberalnym” przeciwnikiem. To oczywista nieprawda. To przekaz propagandowy. To właśnie do dnia wyborów

Kaczyński

nie zabrał ANI RAZU słowa ta temat katastrofy, mimo rozlicznych prowokacji ze strony obozu Platformy (won z Wawelu!) . Ani razu! Ci lotniejsi z obserwatorów przypominają sobie zapewne, co doprowadziło w efekcie do rozwodu Kaczyńskiego z Kluzik-Rostkowską. Gdyby lider

PiS

o Smoleńsku nie milczał, to wybory prezydenckie by wygrał. Ale przecież nie o to tu chodzi! Chodzi o koks dla ludu! Także i dzisiaj Platforma instrumentalizuje tragedię, na co dowodem jest urzędowa hucpa. A media donoszą o „grupkach protestujących”. Jak w 1968 roku.

Post scriptum: prezes Tusk udzielił wywiadu portalowi internetowemu SpiegelOnline w ramach serii Guardiana New Europe. Jednym z filarów jest GW, więc Państwo się już domyślają, o co chodzi. SpielOnline w pytaniu stwierdza: „rosyjska komisja śledcza jednostronnie winą (za tragedię) obarcza polskich pilotów”. A Tusk odpowiada: „Mimo, że strona rosyjska nie zawsze przyjmowała właściwy punkt widzenia w badaniu przyczyn katastrofy, można powiedzieć: proces zbliżenia, jaki rozpoczęliśmy 4 lata temu, mimo to posuwa się dalej”.

Komentarz zbędny.