Railway Business Forum przedstawił zagrożenia, jakie może pociągnąć rozpoczęcie produkcji wagonów przez spółkę PKP Cargo, spoza branży produkcyjnej, z partnerem chińskim funkcjonującym w oparciu o niejasne zasady pomocy państwowej.
– Nie jesteśmy przeciwni inwestycjom i napływowi kapitału poprzez firmy z państw spoza Unii Europejskiej, w tym inwestycji chińskich. Jesteśmy przeciwni udzielaniu wsparcia takim podmiotom, przy braku wsparcia dla firm krajowych. Jesteśmy przeciwni bezkrytycznemu akceptowaniu propozycji, bez przeprowadzenia dokładnych analiz co do ich skutków – uważa Piotr Faryna, dyrektor biura Railway Business Forum.
Czy chińskie inwestycje w Europie to coś nowego?
Piotr Faryna, dyrektor biura RBF: Od kilku lat aktywność Chińczyków w gospodarce światowej jest bardzo duża. Chiny stały się największym inwestorem, hurtowo wykorzystując swoje nadwyżki budżetowe na skupowanie różnego rodzaju papierów wartościowych na wszystkich kontynentach. Ale nie tylko operacje czysto finansowe leżą w kręgu zainteresowań Kraju Środka. Coraz częściej Chińczycy rozglądają się za działaniami wzmacniającymi eksport i przedsięwzięciami typu joint venture. Co ciekawe, można zaobserwować spore zmiany w „asortymencie” oferowanych dóbr, obok tradycyjnych wyrobów przemysłu lekkiego firmy z Chin próbują ulokować na rynkach świata produkty i usługi z zakresu infrastruktury. Przepływy kapitału i technologii w globalnej gospodarce są zjawiskiem naturalnym, jednak w wypadku Chin analiza ich aktywności musi być szczególnie wnikliwa, ze względu na niejasny i trudny do weryfikacji wpływ polityki państwa na decyzje gospodarcze. To dosyć dziwne, że Europa dopiero niedawno zwróciła uwagę na tego typu zjawiska.
Właśnie, jak reaguje Europa?
Szczerze mówiąc informacje na ten temat są nadzwyczaj skąpe. Tylko raz, oficjalnie, komisarz unijny Antonio Tajani wypowiedział się oficjalnie na ten temat. Przestrzegał przed bezkrytycznym podejściem do inwestycji firm wspieranych przez subsydia państwowe jako zagrażających swobodnej konkurencji. Głos ten jednak nie spotkał się z jakimś szerszym odzewem.
No to jakie są prognozy, czy powinniśmy się bać chińskich inwestycji?
Moim zdaniem, w aktualnej sytuacji gospodarczej krajów Unii Europejskiej, w tym Polski, zewnętrzne środki pobudzające rozwój gospodarki powinny być witane z radością. „Świeży” kapitał lokowany w inwestycje typu infrastrukturalnego może wypełnić lukę stworzona przez deficyt budżetowy i wpłynąć na poziom bezrobocia. Jednak musimy koniecznie pamiętać o tym, że jak każde państwo, Chiny mają przede wszystkim na względzie własne interesy, niekoniecznie związane z poprawą stanu polskiej gospodarki. Z deklaracji przedstawicieli Chin wynika, że ich celem jest obecność w Europie. Nie wydaje się, żeby Polska ze swoim rynkiem zbytu stanowiła ważną pozycje w planach ekspansji Chin w tej części świata. Możemy być co najwyżej przyczółkiem. Dlatego tak ważne jest abyśmy bardzo starannie analizowali skutki podejmowanych decyzji. Z jednej strony ten kapitał jest nam bardzo potrzebny, z drugiej strony krótkoterminowe zyski nie mogą przesłaniać konsekwencji w dalszej przyszłości.
Czy mógłby pan to opisać bardziej konkretnie?
Sądzę, że powinniśmy bardzo otwarcie przywitać chęć inwestowania w Polsce przez firmy z Chin. Ale nie bezwarunkowo. Kryterium podstawowym powinna być zasada uczciwej konkurencji. Jeżeli jakaś chińska firma stanie do przetargu, wiarygodnie przedstawi swoje kompetencje i sposób finansowania wykluczający wpływ państwowych dotacji na oferowane ceny, to zjawisko takie należy ocenić pozytywnie. W innym przypadku, z pozoru bardzo atrakcyjne, niskie ceny oferty przyniosą chwilowe korzyści, ale ta sytuacja może bardzo negatywnie oddziaływać na rynek, powodując upadek rodzimej konkurencji. Ważny jest także udział państwa polskiego, które winno wspierać wszystkich jednakowo a nawet tworzyć preferencje dla przemysłu krajowego. Niestety, w roku 2010 polski rząd z niewiadomych względów wyraźnie promował kapitał i firmy spoza UE, co zostało fatalnie odebrane przez polskich przedsiębiorców. Bardzo wątpliwe są także przedsięwzięcia pozwalające na „transfer” rynku w ramach umów omijających konkurencję. Przykładem takiego działania jest spółka PKP Cargo z CNR w wyniku, której powstaje zakład taborowy w Szczecinie. Z punktu widzenia bieżących interesów PKP Cargo ta konstrukcja jest korzystna. Jeżeli przewoźnik towarowy zleci naprawy i modernizacje swojego taboru podmiotowi, którego jest udziałowcem, nie ponosząc ciężaru inwestycji, to może liczyć na obniżkę kosztów. Zjawisko to ma jednak drugą, negatywną twarz. Może się zdarzyć, że z jakichś względów Chińczycy wycofają się ze swojej aktywności lub też, co bardzo prawdopodobne w dłuższym okresie nie da się utrzymać początkowego poziomu kosztów. Pole manewru zostanie poważnie ograniczone, bo zleceń nie będą w stanie przejąć zniszczone polskie ZNTK-i. Nie wydaje się także możliwe na dłuższą metę utrzymanie deklarowanych kosztów napraw i produkcji wagonów na poziomie o 1/3 niższym niż aktualnie oferowane. Komponenty do produkcji albo muszą być kupowane u tradycyjnych poddostawców albo sprowadzane z Chin, co pociąga za sobą koszty logistyki. Nie widać też wpływu na ceny jakiś nowoczesnych rozwiązań technicznych czy know-how bowiem konstrukcja wagonów towarowych opiera się na technologiach znanych od dawna, także w Polsce. Biorąc pod uwagę efekty długoterminowe i bardziej globalne spojrzenie na polską gospodarkę utrata potencjału zasobów materialnych i ludzkich w polskich przedsiębiorstwach może być bardzo dotkliwa dla branży. Gdyby spółka w Szczecinie startowała na równych prawach w przetargach, sądzę, że nikt nie miałby do tego żadnych zastrzeżeń, ale jeśli będzie jedynym wykonawcą taborowym dla PKP Cargo, to należy taką sytuację zbadać w szerokim kontekście całego rynku.
To jaka jest konkluzja – czy jesteście za czy przeciw chińskim inwestycjom?
Mogę wypowiadać się w swoim imieniu oraz w oparciu o przygotowany przez RBF raport na ten temat. Nie jesteśmy przeciwni inwestycjom i napływowi kapitału poprzez firmy z państw spoza Unii Europejskiej, w tym inwestycji chińskich. Jesteśmy przeciwni udzielaniu wsparcia takim podmiotom, przy braku wsparcia dla firm krajowych. Jesteśmy przeciwni bezkrytycznemu akceptowaniu propozycji, bez przeprowadzenia dokładnych analiz co do ich skutków. Może się zdarzyć, że z pozoru opłacalna transakcja nie przyniesie spodziewanych rezultatów a nawet wygeneruje szkody. Powtórzę jeszcze raz: nie jesteśmy w stanie zająć jednoznacznego stanowiska, bo każdy przypadek konkretnych działań gospodarczych należy rozpatrywać osobno. Apelujemy o głębokie zastanowienie i precyzyjne analizy zanim podjęte zostaną decyzje.
Wspomniał pan o raporcie RBF. Jakie dalsze działania są planowane przez Forum Kolejowe w tej sprawie?
4 kwietnia zorganizowaliśmy wspólnie z Krajową Izbą Gospodarczą konferencje prasową na temat przygotowanego przez nas raportu w sprawie chińskich inwestycji w Polsce. Spotkała się ona z dużym zainteresowaniem. Raport wysłaliśmy do przedstawicieli najwyższych władz i instytucji. Otrzymał go Premier, ministrowie i parlamentarzyści. Tezy raportu były prezentowane w wypowiedziach dla mediów między innymi przez Adriana Furgalskiego. On też, weźmie udział podczas zbliżającego się Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, w debacie poświęconej temu problemowi, w której swój udział potwierdzili m.in. b. prezydent A. Kwaśniewski czy ambasador Chin. Przygotowujemy także konferencję, która odbędzie się w Warszawie 22 czerwca i w całości poświęcona będzie zagranicznym inwestycjom w polską infrastrukturę. Planujemy jej organizację wspólnie z innymi, dużymi organizacjami takimi jak KIG, Pracodawcy RP i Lewiatan. Zaprosiliśmy bardzo znane postaci życia politycznego i gospodarczego: komisarza A. Tajaniego, posła Adama Szejnfelda, doradcę Prezydenta RP prof. R. Kuźniara. Także tych, którzy zainicjowali współpracę z Chińczykami, z prezesem PKP Cargo Wojciechem Balczunem na czele. Będziemy tez na bieżąco monitorować rozwój udziału chińskich inwestycji w naszą gospodarkę. Możemy bardzo dużo zyskać przy wsparciu kapitału azjatyckiego, ale trzeba to zrobić w sposób przemyślany, maksymalnie zabezpieczając przyszłe interesy polskich przedsiębiorców.
Źródło informacji: Railway Business Forum, Rynek Kolejowy
Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Niezależne forum kolejowe - www.infokolej.pl