Antypolska i antynarodowa propaganda leje się z (post)bolszewickich mass mediów w agenturalnym PRL-bis nieprzerywanymi strumieniami. Odtrutką na to sowieckie zło jest książka Nowaka malowana na barwnej tkaninie polskich dziejów.
Historia stosowana– z Lechem Kaczyńskim, Prezydentem RP, rozmawia Andrzej Nowak
Portal Arcana przypomina wywiad z Prezydentem Lechem Kaczyńskim przeprowadzony przez Profesora Andrzeja Nowaka w lipcu 2006 roku
Prezydent: Ostatni wywiad w "Arcanach" przyniósł mi szczęście. Udzielałem go myśląc, że więcej nie wrócę do polityki, a kiedy się ukazał, byłem już ministrem sprawiedliwości.
Andrzej Nowak: Teraz jednak już chyba nie ma możliwości awansu?
No, ale może coś się odwróci w tej niedobrej passie medialnej.
Chciałem zapytać na wstępie o to, co formowało myśl, wyobraźnię polityczną Pana Prezydenta w czasach wczesnej młodości? Prezydent Kwaśniewski na przykład stwierdzał, że wychował się na paryskiej "Kulturze" i na myśli politycznej Jerzego Giedroycia. A Pan?
Co do mojego poprzednika, którego traktuję z całym szacunkiem, bo przecież naród dwukrotnie wybrał go na Prezydenta RP, to mogę tylko wyrazić pewną wątpliwość. Jeżeli "Kultura" tak masowo docierała do Białogardu, to chyba jej wpływy były większe, niż można by sądzić. Ja do "Kultury" miałem dostęp incydentalny. Przed 1976 rokiem znałem "Kulturę" bardziej z drugiej ręki – z relacji mojej Mamy choćby, bo przecież "Kultura" zaliczana wówczas do prohibitów, była jednak w bibliotekach Uniwersytetu Warszawskiego czy Instytutu Badań Literackich. Natomiast po 1976 pojawiło się wiele innych tytułów: "Krytyka", "Puls", "Biuletyn Informacyjny", "Głos"; miałem też dostęp do "Opinii", choć to pismo akurat mnie nie porywało. Był "Bratniak", ale treść niektórych tekstów tam publikowanych była niełatwa do przełknięcia, co mnie nieco zniechęciło do tak zwanej klasycznej prawicy.
Chciałem jednak zapytać jeszcze o okres wcześniejszy, przed 1976 rokiem?
Miałem w życiu okres "Więzi" (pierwsza połowa lat siedemdziesiątych), byłem wiernym słuchaczem Radia "Wolna Europa". Jednak kiedy wyjechałem na Wybrzeże, to straciłem w dużym stopniu dostęp do RWE, bo w swoim bardzo skromnym pokoju nie miałem nawet radia. Wcześniej, obok "Więzi", czytałem nałogowo pisma takie jak "Kultura" warszawska, krakowskie "Życie Literackie", incydentalnie także "Kierunki". To jednak wcale nie oznacza, że choć przez chwilę byłem zwolennikiem tego reżimu. Czy te pisma mnie ukształtowały? Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w sensie generalnego poglądu na świat uformował mnie dom rodzinny, Matka i Ojciec.
(…)
Całość na portal.arcana.pl
Prof. Andrzej Nowak dla wPolityce.pl: Krótka historia zlekceważonych przez władzę apeli o ratowanie historii w liceach
W grudniu 2008 roku, z inicjatywy profesor Anny Sucheni-Grabowskiej i mojej (wspieranej w mediach zwłaszcza staraniami red. Piotra Zaremby) rozpoczęliśmy zabiegi o zorganizowanie protestu naszych koleżanek i kolegów-historyków w związku z przygotowywaną w Ministerstwie Edukacji reformą ograniczającą drastycznie nauczanie historii w polskich liceach. Oto krótka ich historia. Najpierw list otwarty, opublikowany pierwotnie w „Rzeczpospolitej”, a następnie w „Dzienniku”:
Ratujmy historię, ratujmy polski kanon
Apel w związku z wprowadzeniem nowej podstawy programowej do szkółW dniu 23 grudnia 2008 roku Ministerstwo Edukacji podjęło decyzję wprowadzającą do polskich szkół nową podstawę programową. Decyzja, podjęta bez faktycznej konsultacji, zwłaszcza ze środowiskami akademickimi, bez szerszej debaty publicznej, zasadniczo zmieniła kształt nauki w liceach, ograniczając ich funkcję ogólnokształcącą do 1 klasy.
Na pierwszej klasie liceum ma się także kończyć systematyczny wykład historii dla wszystkich polskich uczniów. Dla większości, która nie wybierze w kolejnych dwóch klasach profilu historycznego, pozostanie jedynie „przedmiot uzupełniający: Historia i społeczeństwo”. Nie będzie w nim już żadnego wspólnego kanonu historii Polski w Europie, a jedynie 9 bloków tematycznych do wyboru, takich jak „Kobieta i mężczyzna, rodzina”, „Język, komunikacja i media”, „Wojna i wojskowość”, czy „Gospodarka”. Cztery dowolnie wybrane spośród owych wątków (jako jedna z dziewięciu możliwości pojawi się temat „Ojczysty Panteon i ojczyste spory”) – to będzie cały program edukacji historycznej dla większości młodych Polaków i Polek w wieku 17-19 lat. To jest wiek, w którym dotąd uczniowie liceów zapoznawali się z najpoważniejszymi zagadnieniami naszej wspólnej przeszłości, dojrzewając stopniowo do ich dyskutowania.
Teraz o Legionach Dąbrowskiego i Piłsudskiego, o dylematach pracy organicznej i walki powstańczej 1831 czy 1863 roku większość z nich usłyszy obowiązkowo po raz ostatni w wieku lat 14 czy 15 (w gimnazjum!). O Powstaniu Warszawskim i „Solidarności” – w wieku lat 16. W ten sposób destrukcji, a na pewno infantylizacji ulega historia jako zintegrowany, wspólny przedmiot, przekazujący nie tylko zestaw faktów czy umiejętności, ale także współtworzący rdzeń obywatelskiej, patriotycznej edukacji.
Zmiany wprowadzone w kanonie literackim licealnych lekcji języka polskiego budzą jeszcze większy niepokój. Streszczeniem tych zmian jest fakt, iż jedynymi dwiema lekturami bezwzględnie obowiązkowymi z zakresu całej literatury XX wieku są w nowym programie – opowiadanie Brunona Schulza oraz „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza.
„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”… te słowa wracają wobec owych zmian jak memento. Przywołując je, apelujemy o rozważenie przez osoby zarządzające polską oświatą konieczności przemyślenia na nowo konsekwencji tak rewolucyjnej reformy programowej dla przyszłego kształcenia młodych polskich obywateli. Ta sprawa wymaga otwartej, szerokiej debaty. Ta reforma wymaga reformy – zasadniczej.
styczeń 2009
List podpisali historycy i poloniści, profesorowie instytutów PAN, uniwersytetów polskich i zagranicznych
Całość na: wpolityce.pl
Zob. także: Rymkiewicz — "’Wieszanie’ rosyjskich zdrajców w Warszawie"
Postbolszewickie mass media oraz nieprawa władza narzucona III RP przez komunistycznych zbrodniarzy z sowieckiej Informacji Wojskowej — atakują kraj propagandą mająca zniszczyć w Narodzie Polskim polską tkankę kulturową, polską tożsamość oraz polską świadomość narodową, a tym samym i polskość jako taką. Taka antynarodowa propaganda leje się z (post)bolszewickich mass mediów w III RP nieprzerywanymi strumieniami.
Tak samo jak i wręcz bolszewicka nienawiść do polskiej kultury i polskiego patriotyzmu — często fałszywie nazywana przez tych antypolskich propagandzistów korzystających z najlepszych bolszewicko-nazistowskich wzorów — jako "polityka miłości".
Ks. prof. Czesław S. Bartnik pisze o nieprawej władzy:
Tak, nasi szaleńcy szydzą z miłości Bożej, z małżeństwa, z rodziny, z macierzyństwa, z ojcostwa, z dziecięctwa, z kapłanów, ze świętości, z Ojczyzny, z kultury polskiej, ze zdrowego rozumu. Istny szał.
I tak do naszego ogólnego życia w Polsce zakrada się coraz większy chaos we wszystkich dziedzinach, zamęt, nieład, bezprawie, zakłamanie, nienawiść, korupcja, złodziejstwo, niesolidność pracodawców i pracobiorców, walki między grupami i układami, wyzysk i zniewalanie ludzi szlachetnych przez różnych pasożytów. Ci rzekomi postępowcy nie dostrzegają tego, a tym bardziej nie uważają, by to zło obrażało Boga, którego zresztą negują. Nawet i niektórzy wierzący nie boją się Boga, bo uważają, że On "nie ma nic" do świata "świeckiego", jakoby ten nie podlegał Opatrzności.
Ma być rzekomo rozdział między Bogiem i Synem Bożym a światem doczesnym. Ma to być taka teologia nowoczesna.
Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...