Bez kategorii
Like

Polska potrzebuje silnej armii. Tak. Ale co TY możesz zrobić? – Dwa pomysły.

09/02/2011
433 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Swoim wpisem Pt. „Bez silnej armii stracimy Polskę za kilka lat” zainspirował mnie ekranowicz Marek Kajdas. Jego tekst i pouczająca dyskusja o tu: http://marekkajdas.nowyekran.pl/post/1846,bez-silnej-armii-stracimy-polske-za-kilka-lat   Bardzo podobny temat był kiedyś wałkowany naWWW.niepoprawni.pl, ale nie udało mi się odszukać tego artykułu (kto ma czas, może go poświęcić na poszukiwania – warto).   Po lekturze tekstu P. Marka oraz dyskusji (np. głos dyskutanta „Szukam” na temat spodziewanego przebiegu nowoczesnej wojny), miałam dodać swoje trzy grosze, ale w trakcie pisania tekst się rozrastałJ. Poza tym zdałam sobie sprawę, że wyszłoby już za bardzo off-topicowo. Dlatego wbrew sobie (obiecywałam sobie samej nie robić na nE blogerskiego pleplania typu „paczcie jakam ja mundra!!”) postanowiłam zrobić z tego osobny post.   Pomysł P. Marka zainspirował mnie […]

0


Swoim wpisem Pt. „Bez silnej armii stracimy Polskę za kilka lat” zainspirował mnie ekranowicz Marek Kajdas. Jego tekst i pouczająca dyskusja o tu:

http://marekkajdas.nowyekran.pl/post/1846,bez-silnej-armii-stracimy-polske-za-kilka-lat

 

Bardzo podobny temat był kiedyś wałkowany naWWW.niepoprawni.pl, ale nie udało mi się odszukać tego artykułu (kto ma czas, może go poświęcić na poszukiwania – warto).

 

Po lekturze tekstu P. Marka oraz dyskusji (np. głos dyskutanta „Szukam” na temat spodziewanego przebiegu nowoczesnej wojny), miałam dodać swoje trzy grosze, ale w trakcie pisania tekst się rozrastałJ. Poza tym zdałam sobie sprawę, że wyszłoby już za bardzo off-topicowo. Dlatego wbrew sobie (obiecywałam sobie samej nie robić na nE blogerskiego pleplania typu „paczcie jakam ja mundra!!”) postanowiłam zrobić z tego osobny post.

 

Pomysł P. Marka zainspirował mnie otóż do pomyślenia w takim oto „bocznym” kierunku:

Młody chłopak dziewczyna, staruszka, staruszek, dorosły – co każdy z nas może (i czy może) zrobić dla podniesienia potencjału obronnego Polski.

W desperacji i bezsilności wyszło mi, że każdy powinien wybrać sobie specjalność, jaka mu najbardziej „leży”. I nie wolno się przy tym ograniczać w ten sposób, że „nie mam zdrowia, nie nadaję się”, albo „wszyscy do strzelb”. Nie. Otóż wg mnie trzeba wybrać nieomal dowolną specjalność (poza typowo wojskowymi wymienionymi przez P. Marka i jego dyskutantów, typu snajperka i saperka): prowadzenie aut mniejszych i większych, NAPRAWA tych aut w polu i zagrodzie;), psucie i naprawa lokomotyw/traktorów/torów/mostów/linii tel. i energetycznych; znajomość roślin leczniczych, „głodowych”, trujących, ELEKTRONIKA, PROGRAMOWANIE, pędzenie bimbru, warzenie mydła, walka wręcz (A co? Miła bandka świergoczących panienek do sabotażu na wrogu na zapleczu – może się przydać, nie?), modelarstwo (tak, tak – jak trzeba będzie glejt podrobić, to kto niby ma to zrobić, jak nie zdolny w rączkach grafik, plastyk, kreślarz lub modelarz? A co? Walka to nie tylko strzelanie.)

A do tego np. ochotnicze straże pożarne – i bez żartów proszę – która z Pań nie ma bojowego ducha (odrzuca ją od wizji strzelania do ludzi), to niech się uczy z tymi wężami latać. – Zdajmy sobie sprawę, że w razie zagrożenia, facetów nam wezmą do woja, bądź wróg ich capnie (bo głupi to nasi wrogowie nie są) i w efekcie do spraw „przyziemnych” a kluczowych typu służby ratunkowe (pogotowie, straż), zostaną tylko baby!

Proszę Pań, od wysiłku na świeżym powietrzu się chudnie i nabywa boskiej figuryJ. A nauczyć się czegoś pożytecznego, zwł. w miłym towarzystwie strażaków, to na pewno nie zawadzi.

 

I drugi pomysł – Panie i Panowie – jeden internetowy sklep „wojskowy” (który, to podam na priv, żeby nie było że reklamę im robię, bo acz sklep godzien polecenia, to jednak mam opory – nie wiem jak wypada postępować z tym podawaniem nazw publicznie) ma w swej ofercie okazję – dwa UAZ-y. Stare, ale z prawie zerowym przebiegiem oraz na bieżaco zadbane – bo z resursów (czy jak to się zwie).

Może kogoś z Ekranowiczów stać na taki zakup? Może pod pozorem np. grupy rekonstrukcyjnej mógłby zacząć organizować stosowną grupkę? Może mógłby takie auto zafundować np. lokalnej drużynie Strzelca/innej?

Ja się nie znam na motoryzacji, ale taki UAZ, to chyba naprawia się młotkiem;), zalać go można olejem rzepakowym wymieszanym z fuzlami (bo bez fuzli gorzej się spala) i poza tym jest to pojazd terenowy?

 

I trzeci pomysł. Już całkiem „babski”, ale poczytajcie. – W razie wojny odetną nam c.o. – Będzie zimno w domu, na ulicy i wszędzie. Kożuchy i futra będą podlegać rekwizycji. I W CZYM JEDEN Z DRUGIM BĘDZIESZ WALCZYŁ? Siedział z tą snajperką w tym kominie? Kup se zatem Czytelniku porządną zimową/letnią/p.deszczową/inną odzież z demobilu. Sukna rekwirować raczej nie będą;). Butów wodoodpornych – też może nie.

W stanie pokoju – za grosze nabędziesz odzież, która w przeciwieństwie do obelżywych wymysłów tzw. mody ochroni Twoje zdrowie w zimie/w pluchę itp.

W razie zagrożenia – nie do przecenienia jest solidne ubranie, buty i pałatka (ciepło i sucho mieć śpiąc pod chmurką). Mniejsza o to, kto mnie tego nauczył, ale ja tym ludziom wierzę. Czytlenikó tez wyjątkowo zachęcam do uwierzenia na słowo.

W dodatku, odzież ta jest w części produkowana w Polsce i bez zamówień padnie jeden czy drugi POLSKI zakład produkujący niesamowite rzeczy światowej jakości. Wg mnie to lepsze niż kupowanie tandety „mejdinczajna”… To kolejny (acz uboczny) aspekt całej sprawy.

Głupio to brzmi? Może i głupio. Ale to są właśnie najbardziej podstawowe aspekty organizacji OT, o której przekonywująco pisał P. Marek. Od siebie chcę do jego tez dodać to, że, ludzie, gadaniem nic nie zrobimy. – Powtórzę swój apel – weź jeden drugim wstań od kompa, zrób dwa przysiady, potem wróć do kompa, sprawdź, gdzie w Twojej miejscowości jest strzelnica/dojo/szkoła jazdy ekstremalnej/inne I SIĘ TAM ZAPISZ. Dziś. Najdalej jutro. ZAPISZ SIĘ I NIE MARUDŹ. – Zrób coś, COKOLWIEK. – Od czegoś trzeba zacząć. Zacznijmy każdy od siebie. Wiem, wiem, żadne z nas, samo z osobna nie obroni kraju. Ale kupa nas, zebrana razem (każdy przygotowany wedle możliwości) to już jest coś. Tylko trza zacząć Panie i Panowie! (Żeby nie było – ja coś tam ćwiczę już od paru lat, odzież stosowną nabyłam dla siebie i rodziny – cieplutko nam, mróz, plucha, wiatr nie straszne i tak myślę, co by tu jeszcze spsocić. Bo nie mam zamiaru tanio sprzedać skóry, jakby do czegoś doszło…)

 

PS. bom zapomniała dodać: sporty motorowodne,nurkowanie i takie tam. Psy tropiące:) – Duże pole do popisu.

0

bez kropki

Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]

133 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758