Polska nie jest karlem miedzy dwoma kolosami ( czyli epigoni na manowcach ).
19/11/2012
675 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Nie jest prawda, jakoby wspolczesna Polska pomiedzy Niemcami i Rosja byla w beznadziejnym polozeniu geopolitycznym, zas przedwojenny dylemat czy z Niemcami przeciw Rosji czy odwrotnie dawno stracil na znaczeniu.
Podobnie zonglowanie nawet najcelniejszymi cytatami najwybitniejszych publicystow przedwojennych ( np. Stanislawa Mackiewicza ) moze swiadczyc co najwyzej o erudycji autora, ale ich przydatnosc do opisu czy diagnozy wspolczesnej sytuacji jest czesto znikoma.
Powyzsze dotyczy wszelkich epigonow, ktorzy rzadko kiedy przynosza chlube tworcom wielkich idei. Sam Dmowski prosil, zeby nie tylko nie traktowac jego pism na sposob talmudyczny, ale same idee na nowo przemysliwac i nadawac im stosowna do zmieniajacej sie sytuacji forme.
Z tego tez powodu bezrefleksyjne sieganie dzis do przedwojennych analiz geoplitycznych, opisujacych Polske w potrzasku miedzy Rosja a Niemcami jest z jednej strony lenistwem umyslowym, a z drugiej nie jest adekwatne.
Wystarczy porownac przedwojenne i dzisiejsze granice, z Niemcami 1912km > 467km i z Rosja 1407km > 210km ( ta ostatnia z enklawa krolewiecka ). I aczkolwiek znakomicie rozumiem lacinskie “si vis pacem, para bellum”, to w ciagu najblizszych 10 lat ( poprzednie 20 zmarnowalismy, podziekowania dla bandy Okraglego Stolu i dla Michnika ) nie ma niebezpieczenstwa rosyjskich czy niemieckich czolgow w Polsce.
Tym samym holdowniczo proniemiecka polityka MSZ-u pod obecnym kierownictwem twitterowego idioty nosi znamiona najzwyklejszego szkodnictwa ( jesli nie zdrady ) i wynika tylko i wylacznie z politycznej pozycji Stronictwa Pruskiego w Polsce – nie ma jakiegokolwiek geopolitycznego uzasadnienia dla obecnej, sluzalczej polityki zagranicznej.
Naturalnym rozwiazaniem jest wspolpraca srodkowo-europejska, poczawszy od osi Polska-Wegry, ktora potencjalnie moze doprowadzic do powstania tria-, tetra-, penta- …. – gonale.
Skupienie sie na takiej polityce jest zdecydowanie bardziej korzystne i bezpieczne, niz angazowanie sie w dalekiej Gruzji czy nawet na Ukrainie ( co nie znaczy, ze w przypadku tej ostatniej nie nalezy tepic wszelkich przejawow banderowszczyzny i rezac przy samej rzyci ).
Szczegolny status nalezaloby nadac tez naszym stosunkom z Bialorusia, zas maly ruch graniczny powinien obejmowac wlasnie nasza granice z tym potencjalnie przyjaznym nam panstwem, a nie z Krolewcem. Obecne decyzje polskiej izolacji Bialorusi sluza wylacznie Rosji, zas ruch bezwizowy z enklawa krolewiecka ( przy jednoczesnym utrzymaniu blokady portu w Elblagu ), sluzy jedynie dwustronnym stosunkowm niemiecko-rosyjskim.
Potwierdza to zreszta otwarcie swego czasu piszacy na NE pan Leszek Szykulski, autor broszury “Trojkat Kaliningradzki – wprowadzenie do koncepcji geopolitycznej osi Berlin-Warszawa-Moskwa” ( por. Polskie Towarzystwo Geopolityczne – przymiotnik “polskie” sluzy tu jedynie za kamuflaz ).
Kontunuowanie naszej obecnej polityki wobec posowieckiej enklawy doprowadzic moze w przyszlosci do powstania tam niemiecko-rosyjskiego kondominium par excellence, z Donaldem Tuskiem jako pelnomocnikiem UE. I dojdzie do tego nie na skutek geopolitycznego fatum, a na nasze wlasne zyczenie.
Tymczasem gruntowna zmiana priorytetow na otwarcie i nastepnie dlugofalowe poglebianie stosunkow gospodarczych i politycznych z Bialorusia moze przyniesc calemu naszemu regionowi same korzysci.