Bez kategorii
Like

…polska nauka, czyli skansen…

05/08/2012
446 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

…niestety, taka jest rzeczywistość. Taka jest smutna i bulwersująca prawda, powodująca zażenowanie u każdego inteligentnego obywatela kraju, zamieszkałego przez bez mała 40 milionów ludzi,

0


…niczym w zasadzie nie różniących się od setek milionów innych ludzi, żyjących na całym globie. Ale wróćmy do rzeczy i zacznijmy ten „taniec” , jak to się kiedyś mówiło na wiejskich weselach, „od pieca”, czyli od początku. I sięgnijmy „do źródeł”, aby udowodnić, iż mam prawo nazwać naukę polską skansenem w rozumieniu zacofania, a nie w rozumieniu encyklopedycznym. Bo w encyklopediach skansen określany jest jako muzeum na wolnym powietrzu ( ang. open-air museum ).

…jeżeli zaś chodzi o polską naukę, to ona tonie w atmosferze zaduchu i stęchlizny. Bardzo przepraszam za to niezbyt przyjemnie dla niektórych stwierdzenie, ale należę do osób, które uważają, że najwyższy już czas, abyśmy w Polsce zaczęli wzajemnie sobie mówić prawdę, zaprzestali wzajemnego oszukiwania i czarowania, abyśmy skończyli z idiotyczną polską mitologią, że „My Polacy, to Złote Ptacy”…

…w naszym pięknym krajobrazowo i bogatym w urodzajne gleby kraju, w którym nie brakuje również, ani bogactw naturalnych, ani rzek, ani jezior, ani gór, gdzie w lasach mamy dostatek drzew, grzybów, jagód i wszelakiej zwierzyny, w jeziorach dość ryb, w kraju w którym mamy jak – nigdy w historii – wielki dostęp do morza, mamy też instytucje jakie powinny z Polaków czynić ludzi światłych, myślących, nowoczesnych i twórczych pod każdym względem. Są to placówki edukacyjne – szkoły podstawowe, gimnazja, licea, oraz szkoły wyższe – uniwersytety i politechniki. Mamy też liczne instytuty naukowe.

…w Polsce funkcjonuje więc bez mała 14 tysięcy szkól podstawowych, prawie 6500 gimnazjów i około 11 000 szkół ponad gimnazjalnych, w tym liceów ogólnokształcących. Ponadto w Polsce funkcjonuje około 460 szkół wyższych typów, w tym 131 wyższych uczelni publicznych, oraz ponad 320 uczelni prywatnych. Poza tym mamy w Polsce – jeśli dobrze pamiętam – 78 instytutów naukowych Polskiej Akademii Nauk i prawie 200 jednostek badawczo-rozwojowych.

…w szkołach podstawowych i średnich młodzież jest edukowana przez ponad 180 000 nauczycieli, w szkołach wyższych wszelkiego typu uczy studentów i pracuje ponad 60 tysięcy naukowców. W Polsce każdego roku w wyższych uczelniach i w filiach tych uczelni, studiuje na ponad 200 kierunkach, w tym na kierunkach unikatowych i makro kierunkach ponad 1841000 – prawie dwa miliony – studentów. Jeżeli zatem zestawi się te wszystkie przywołane wyżej dane, można wyprowadzić logiczny wniosek, iż Polska, przecież nie taki największy kraj naszego kontynentu, jest prawdziwa potęgą naukową. Jednak okazuje się, przynajmniej w tym przypadku, że logika zawodzi. W dziedzinie edukacji oraz nauki, Polska jest skansenem.

…dowodzenie tego faktu jest wyjątkowo bezproblemowe. Wystarczy jeden argument. Mamy – na dzisiaj – 460 wyższych uczelni, żeby trzymać się tylko „uniwersytetów”. Mamy dziesiątki tysięcy naukowców, doktorów i doktorów habilitowanych, mamy wreszcie instytuty badawcze i Akademię Nauk, na koniec zaś mamy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z ministrem, wiceministrem, czwórką podsekretarzy stanu, chyba z dziesięcioma departamentami, oraz dziesiątkami wydziałów i „dywizją” urzędników, na ogół z wyższym wykształceniem, a gdzie jest – stawiam zasadnicze pytanie – w takiej sytuacji, dla jakiegokolwiek polskiego naukowca, naukowa Nagroda Nobla?

…dlaczego polskie, podobno renomowane polskie uniwersytety, w tak zwanym rankingu szanghajskim (Academic Ranking of World Universities ) przygotowywanym przez Uniwersytet Jiao Tong w Szanghaju, na ocenionych 500 wyższych uczelni światowych, nasze uczelnie – Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski odnotowane zostały dopiero w czwartej setce, sąsiadując z Londyńską Szkoła Higieny i Medycyny Tropikalnej. Przy okazji: według danych za rok 2011 pod względem liczby artykułów naukowych Polska zajęła 19 miejsce, za Tajwanem, a przed Turcją, a pod względem liczby cytowań prac naukowych – już w tym roku – Polska spadła na 25 pozycję.

…i to wszystko w kontekście pewnego dokumentu z roku 2006, zatytułowanego „Zadania polityki naukowej w Polsce”, w którym czytamy, że polityka ta kształtowana jest też w kontekście naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Znalazłem w tekście tego dokumentu kilka prawdziwych perełek, ba, „diamentów” politycznych.

…oto pierwszy: „Polityka naukowa w Polsce wpisuje się w swoich ogólnych założeniach w Strategię Lizbońską, zakładającą przekształcenie Unii Europejskiej w najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata do 2010 roku.” Jak widać, Unia Europejska do roku 2010 nie przekształciła się „w najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata”, ale przeciwnie, „dołuje” widowiskowo.

…i oto drugi „diamencik” : „Ma to być gospodarka oparta na wiedzy; zdolna do utrzymania zrównoważonego wzrostu gospodarczego, tworzenia większej liczby lepszych miejsc pracy oraz zachowania spójności społecznej”.

…mamy właśnie, jak by na to nie patrzeć, sierpień roku 2012, teraz minęło 6 lat od cytowanego opracowania o tej „polityce naukowej” i co? Nic z tego wyszło, nie wychodzi i nie będzie wychodzić dopóty, dopóki w Polsce nie zmieni się całego systemu edukacji, podejścia do nauki, dopóki nie unowocześni się systemów kształcenia uczniów, studentów, a także sposobu nadawania tytułów naukowych i doboru kadr do „zawodu” naukowca. Zmieniony musi być także system finansowania edukacji, nauki, ale i studentów i naukowców. Czyli – stare systemy zastąpić nowymi, co w konsekwencji umożliwi zmienić „uczenie” na „kształcenie”, a to stanowi zasadniczą różnicę.

…obecnie edukowanie młodzieży, począwszy od szkół podstawowych, a na uniwersytetach kończąc, jest jednym wielkim nieporozumieniem, żeby nie określić tego bardziej dobitnie i jednoznacznie. Doszliśmy już do tego, że absolwenci „uniwersytetów” opuszczający swoje uczelnie, nie tylko, że nie znają perfekcyjnie w mowie i piśmie, co najmniej dwóch języków obcych, ale nawet w języku ojczystym nie potrafią napisać kilku zdań, aby nie popełnić paru błędów albo ortograficznych, albo gramatycznych.

…w czasie studiów studenci nie korzystają też, w ramach programu swoich studiów z kilku dłuższych staży w uczelniach zagranicznych, organizowanych przez macierzystą uczelnię, nie poznają świata, innych kultur, innych cywilizacji, innego stylu kształcenia i poziomu światowej nauki.

…unijne programy adresowane niby do studentów, te różne Erasmusy, to jedno wielkie nieporozumienie i marnowanie czasu studentów i pieniędzy. Konkret: studentka jednej z polskich uczelni artystycznych pojechała na półroczny staż do podobnej uczelni w Portugalii, właśnie w ramach programu Erasmus. Otrzymała miesięcznie jako stypendium na opłacenie mieszkania, wyżywienie, wydatki kulturalne 300 euro, czyli grosze i zamiast zajmować się tym, czym powinna – doskonaleniem rzemiosła artystycznego, „dorabiała” na życie, mówiąc trywialnie, na zmywaku, w knajpie. Czyli „Erasmusy” tak, ale dla studentów, którzy mają bogatych rodziców gotowych finansować pobyt córki lub syna na zagranicznym stażu.

…oto i ta cała strategia Unii Europejskiej w zakresie polityki naukowej, gospodarki opartej na wiedzy, polityka kształcenia młodych Europejczyków. Byle „białemu kołnierzykowi”, urzędnikowi z partyjnego nadania, w biurze Komisji Europejskiej w Brukseli płaci się miesięcznie tylko praktycznie za obecność, kilka tysięcy euro, natomiast studentowi jadącemu po naukę zagranicę daje się żebracze stypendium i studenckie pozdrowienie „ sam sobie radź”.

…ma rację socjolog, profesor Norbert Elias, zwracając uwagę na to, że – cytuję – „Dla tych, którzy aspirują do najwyższych pozycji społecznych, umiejętność swobodnego poruszania się w różnych kontekstach społecznych i kulturalnych jest bardzo ważnym atutem. Zjawisko „wielkiej podróży" obserwuje się i dziś. Prestiżowe szkoły wyższe wpro¬wadziły nawet ten typ wyjazdów do programów studiów”- koniec cytatu.

…tego samego, słowo w słowo, można dowiedzieć się w Paryskim Instytucie Studiów Politycznych, gdzie usłyszymy, że w świecie o coraz bar¬dziej otwartych granicach kształcenie musi być międzynarodowe. I pewnie ten Instytut dlatego ma współpracę z 300 wyższymi uczelniami na całym świecie, a w jego murach 70 procent studiujących, to studenci zagraniczni. Mają możliwości nauczenia się tam 14 języków i poznania kolegów z innych światowych uczelni. Ma to ogromne znaczenie dla ich przyszłości zawodowej, kariery naukowej i osobistej.

…w szkołach i uczelniach polskich szkolenie nie jest nie tylko międzynarodowe, ale i nie jest narodowe. I jeżeli takie pozostanie, to będziemy mogli, wystarczy tylko trochę poczekać – na sztandarze wyhaftować sobie złotymi nićmi to piękne, mądre, stare polskie, ludowe porzekadło; „ Biedny bo głupi, głupi bo biedny” i przez lufcik walącego się domu o nazwie Polska, spoglądać na Chińczyków, którzy w ostatnich dwóch dekadach, na najlepszych uczelniach świata z amerykańskimi włącznie, wykształcili za państwowe, rządowe, „komunistyczne” pieniądze, setki tysięcy znakomitych, nowoczesnych naukowców, inżynierów, wynalazców.

…dlatego niedługo Chińczycy będą workami zbierać naukowe Noble, a my – Polacy Złote Ptacy – zadowolimy się jednym politycznym Noblem dla pana W., i paroma Noblami za wierszyki. Dla poprawienia sobie nastroju wspominać będziemy panią profesor św. pamięci Marię Curie-Skłodowską, wprawdzie polskiego pochodzenia, ale absolwentkę Sorbony i pracującą w paryskim laboratorium, z francuskimi naukowcami na swoje dwa Noble. Czyli tak naprawdę noblistkę francuską, a nie polską.

…o czym tu jeszcze mówić, o czym tu jeszcze pisać. Po prostu trzeba odbudować edukację i naukę polską od podstaw, zmienić w najszerszym rozumieniu tego pojęcia algorytm myślenia o nauce. Jest to polską racją stanu! Racją polskiej tożsamości.

( 5 sierpnia 2012 roku )

 

 

 

 

 

 

0

Jerzy A.Golebiewski

68 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758