Polska jako Starbucks
31/07/2012
562 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Sąd w Warszawie postanowił być atrakcyjny medialnie, ale czy tylko o to chodzi?
Jakiś czas temu usłyszałem w radio, że uczelnie i szkoły nie będą obowiązane, by na swoich świadectwach umieszczać polskie godło. Pomyślałem, że może coś mi się pokićkało i z pewnością chodzi o szkoły prywatne. Nic o tym później nie wyczytałem w necie, więc zapomniałem o tej dosyć bulwersującej wiadomości.
Potem była afera z koszulkami kadry piłkarskiej – tu już zacząłem podejrzewać pewne zagrywki i sondowanie społeczeństwa na ile można się posunąć. Bo ten orzełek, to taki obrzydły dla władzuchny się robi…
A kilka dni temu zauważyłem (na NE) pismo rzecznika SĄDU w Warszawie, który to państwowy urząd zapragnął być równie atrakcyjny jak Starbucks Coffee i strzelił sobie… LOGO!
Tak! Sąd już nie umieszcza polskiego orła w nagłówku, czyli można pomyśleć, że jego pisma, nie pochodzą od organu państwowego, ale od jakiejś firmy, która za patrona ma ślepą babę! Nie ma ta baba miecza, ani wagi, więc wygląda jak cicuciubabka, co pewnie jest najcelniejszym zobrazowaniem polskiego sądownictwa. A może to aluzja do Starbucks? Masz do wyboru 7 rodzajów wyroków, wybierz na który cię stać, a siedzieć możesz do woli? No i te tłumy w sądach, prawie jak w porze obiadowej w centrum handlowym. Interes się kręci!
Nasuwa się pytanie: skoro państwo polskie nie patronuje już nawet sądom, czyli jednej z trzech władz, to czy ono w ogóle jeszcze jest? Pewnie już go nie ma, a teraz zaczyna się powolna polityka usuwania jego atrybutów i symboli. De facto, jesteśmy w federacji, Unii Europejskiej, więc może nie powinniśmy się dziwić, chociaż nie to nam obiecywano.
Wydaje się, że polityka świadomego rugowania polskości, w połączeniu ze słynnym lapsusem dzisiejszego premiera, że "polskość to nienormalność" pokazuje, że mamy odpowiednich do swoich zadań funkcjonariuszy na kluczowych stanowiskach.
Ale to normalne – wróg zawsze stara się wetknąć swoich w newralgiczne miejsca – czy mamy się dziwić wrogom? Taką mają robotę! Dziwię się więc nie wrogom i ich marionetkom, dziwię się TOBIE, Kowalski i Nowak, że jesteś takim francowatym matołem i głosujesz na tych………………… (tu sobie wpisz, co uważasz za najgorsze).
W dawnym logo Procter & Gamble doszukiwano się satanistycznych wpływów i wielu ludzi bojkotowało ich produkty. Było to na tyle upierdliwe, że P&G w końcu zmieniło logo. Wydali miliony na "obronę" księżyca, ale w końcu ktoś miał zdrowy rozsądek i postanowił, że to "klient nasz pan…"
stare i nowe logo Procter & Gamble
Może więc, jako "klienci", czy też podopieczni państwa i tego rządowego aparatu powinniśmy zacząć być oporni i domagać się powrotu orła na swoje miejsce; nie tylko na koszulki średnio słabych zawodników, których połowa i tak mieszka za granicą, ale i na urzędowe pisma, świadectwa, zaświadczenia? Jesteśmy przede wszystkim Polakmi, a dopiero po drugie klientami sieciowych marketów i franszyz. Używajmy więc godła i flagi jak najczęściej, proporcjonalnie do jego znikania z przestrzeni “urzędowej” i państwowej.
Dla niektórych może to fajnie i śmiesznie dostać dyplom uczelni z logo jak na kubku Starbucks, ale czy na pewno chciałbyś taki mieć? Pewnie jego wartość będzie odpowiednia do skali "patrona". Wtedy lepiej już mieć jakiegoś poważniejszego, jak poniżej, przynajmniej widać, że klient płacił, wymagał i dostał!