Bez kategorii
Like

Polska – Belgia, 28 : 21

13/03/2011
472 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Na Narodowym Stadionie Rugby (jak popularnie zwany jest obiekt w Gdyni przy ul. Kazimierza Górskiego), w sobotę 12 marca odbył się mecz rugby w ramach Pucharu Narodów grupy 1B, pomiędzy Polską a Belgią. Jako że wcześniej tego dnia drużyna Czech pokonała Niemcy, wygrana Polaków w tym meczu dawała dobrą pozycję w tabeli i prolongatę na awans dowyższej grupy rozgrywkowej. Rozpoczęcie meczu zgłoszone było na godz. 19 ale względy transmisji telewizyjnej sprawiły, że nastąpiło tu przesunięcie o 15 minut. O tej godzinie, obie drużyny oraz sędziowie wyszli na boisko do prezentacji i odegrania hymnów obu krajów. Organizatorzy wpadli na pomysł uświetnienia tej sytuacji i na końcach obu stron boiska odpalili race dymne. Pomysł może i niezły ale wobec faktu iż pogoda […]

0


Na Narodowym Stadionie Rugby (jak popularnie zwany jest obiekt w Gdyni przy ul. Kazimierza Górskiego), w sobotę 12 marca odbył się mecz rugby w ramach Pucharu Narodów grupy 1B, pomiędzy Polską a Belgią. Jako że wcześniej tego dnia drużyna Czech pokonała Niemcy, wygrana Polaków w tym meczu dawała dobrą pozycję w tabeli i prolongatę na awans dowyższej grupy rozgrywkowej.

Rozpoczęcie meczu zgłoszone było na godz. 19 ale względy transmisji telewizyjnej sprawiły, że nastąpiło tu przesunięcie o 15 minut. O tej godzinie, obie drużyny oraz sędziowie wyszli na boisko do prezentacji i odegrania hymnów obu krajów.

Organizatorzy wpadli na pomysł uświetnienia tej sytuacji i na końcach obu stron boiska odpalili race dymne. Pomysł może i niezły ale wobec faktu iż pogoda była bezwietrzna, dym z rac, powoli zbijał się w gęste chmurki, któreleniwie przesuwały się po boisku, zupełnie lekceważąc sytuację że w tym momencie winien trwać już mecz. Po dobrych kilku minutach dym wreszcie zaczął ustępować.

Mecz zatem rozpoczęto.

W początkowej fazie meczu, Polacy dość wyraźnie przeważali, bardzo dobrze rozprowadzając piłkę formacją "mola". Już w 3 minucie podyktowany został rzut karny dla Polski, jednak zgłoszona "próba" nie została zamieniona na punkty, piłka szła za nisko, no i obok bramki. Belgowie w tym czasie, może z dwa razy ledwie przeszli na polską połowę boiska.

W 9 minucie, przeciwnicy dokonali obronnego wykopu na naszą połowę, jeden z "naszych" złapał piłkę i próbował ją "zawiesić", niestety Belgowie przejęli piłkę, przeszli do ataku już na polskiej stronie i w wyniku tej akcji zyskali "młyn". Wobec tego że polska formacjamłyna źle rozpoczęła wiązanie, sędzia dyktuje rzut karny dla Belgów. Niestety, próba zakończyła się punktami, pierwszymi w tym meczu dla Belgii.

Straty zostały jednak błyskawicznie odrobione. Po wznowieniu gry, szybka akcja Polaków i kolejny karny, niemal na wprost bramki Belgów i już mamy remis, 3:3.

W 21 minucie, Belgowie rozgrywają młyn w okolicach polskiej linii 22 metrów. Piłka z młyna wycofana zostaje do tyłu, Belg kopie drop’a i … piłka choć dziwacznie leci,  tak zupełnie płaskoi nisko, nieubłaganie zmierza w kierunku bramki. Zdaje się być niecelna ale cóż to … trafia w dolną poprzeczkę, nabiera innej rotacji i … przelatuje nad nią. Buuuuuuuuuuuu, znów mamy prowadzenie Belgów.

Przez najbliższych dobrych kilka minut, w polskie formacje wkrada się niepewność i trudne chwile następują. Co gorsza, wszystko to dzieje się w okolicach linii 5 metrów. Walka, walka, walka, nieustępliwa walka o każdą piędź boiska, walka jak w obronie Ojczyzny. Pole punktowe, tu jest granica, tu jest Nasz dom.

Udało się, zaś w 30 minucie mamy kolejny karny, zamieniony na punkty i znów w meczu jest remis. Po kilku minutach, dla odmiany karny tym razem dla Belgów. Siedzący za mną chłopak mówi, – Nie, nie trafi, Oni dziś nie mogą mieć szczęścia.

Chłopak, wiedział co mówi a piłka trafiła w słupek. Uff, co za ulga ale tylko chwilowa, bowiem Belgowie znów gniotą nas tuż przy lini punktowej. Przejmujemy piłkę a udany wykop z pola 22 metrów, oddala niebezpieczeństwo i daje chwilę oddechu.

Na zegarze jest 40 minuta ale sędzia pokazuje że dolicza do czasu gry, kolejne dwie minuty. Tym razem w doliczonym czasie, robi się gorąco pod polem rywali. Posiadamy niemal cały czas piłkę, nawet nieudany drop-goal z naszej strony i rozpoczęcie gry przez Belgów, nie zmieniają obrazu gry. Gnieciemy, gnieciemy i to tak skutecznie, że sędzia przerywa grę i jednemu z zawodników Belgii pokazuje żółtą kartkę, skazując go na 10-cio minutową boiskową banicję. Kolejne rozgrywanie piłki "molem" przez naszą drużynę i wjeżdżamy na pole punktowe Belgów.

Zdaje się że będzie przyłożenie ale wyraźnie na przeszkodzie stanął tutaj słupek bramki. Jest po czasie a sędzia dyktuje karnego. Jako że akcja zaczęta musi być skończona ale wobec determinacji Belgów w obronie I możliwej utraty piłki I nie osiągnięcia żadnej korzyści, Polacy decydują się na zgłoszenie próby. Jako że było to dokładnie na wprost bramki, próba była trafiona i kolejne 3 punkty sa po stronie Polski.

Kończy się 1 połowa a My prowadzimy 9:6.

Ledwie zaczęła się 2 połowa a już Belgowie mają kolejnego karnego, którego zamieniają na punkty. Znów kolejny remis w tym meczu ale już ostatni. Minęły może z dwie minuty gry, gdy Polacy zainicjowali w środku pola szybką, znakomitą akcję na prawej stronie boiska. Chartier świetnie "odpalił" Popławskiego i ten jak rasowy sprinter ruszył na pole punktowe Belgii. W zasadzie mógł sam tę akcję zakończyć ale na lini 5 metrów dostrzegł Gargasson’a, oddał mu piłkę aten ostatni bezkarnie wbiegł na pole, swobodnie skręcił w stronę bramki, by "podwyższający" bez kłopotów zdobył premię za akcję. Tak też i było, na tablicy zaś widniał nowy wynik, 16:9 dla Polski.

Nasi górą.

W szeregach Belgów zaczyna się robić nerwowo i prowokacyjnie, dochodzi do pierwszej przepychanki w wyniku której Polska ma rzut karny. Niestety próba jest nieskuteczna, kierunek dobry ale piłka uderzona była za nisko. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Mija kolejna minuta i znów piękna akcja Polaków na prawym skrzydle, uwieńczona kolejnym przyłożeniem apóźniej podwyższeniem.

Jest już 23:9, jeszcze pół godziny gry do końca ale zwycięstwo staje się realne.

Niestety, szarpanina na boisku zaczyna robić się częstsza i sędzia pokazuje drugą żółtą kartkę w tym meczu, tym razem dla zawodnika Polski. Ledwie minęła 10 minutowa kara gry Polaków w osłabieniu i ponownym skompletowaniu ekipy, a tu kolejna kartka i znów "odsiadka" Naszych. Belgowie oba kolejne osłabienia wykorzystują i coraz lepiej grają młynem. Przy drugiej "karze" wjeżdżają młynem na nasze pole i … mają przyłożenie, podwyższone zresztą. Zrobiło się już 23:14.

Spiker zawodów oznajmia iż w 72 minucie meczu, kibice mają odśpiewać hymn Polski dla wsparcia zawodników grających z orłem na piersiach.

Mamy 72 minutę, wszyscy wstają i śpiewają hymn. Nasza drużyna jest tym faktem niezwykle uskrzydlona i po kolejnych niecałych dwóch minutach, żnakomita akcja, tym razem na lewym skrzydle, i MAMY KOLEJNE PRZYŁOŻENIE !!!. Próba podwyższenia okazała się nieszczęśliwa, piłka trafiła w słupek. Buuuu, szkoda.

Jest 28:16 !!! i do końca meczu 6 minut + to, co doliczy sędzia. Chyba sie tego nie da przegrać.

Trwa walka o dodatkowy bonus, jeśli Polacy zdobędą kolejne, czwarte przyłożenie. Na boisku robi się nerwowo, coraz bardziej nerwowo. Zawodnicy obu drużyn zaczynają ze sobą "rozmawiać", sędziemu "rozmowy" te bardzo się nie podobają i stara się jak może je przerwać. Czasem "dyskusje" trwają w dwóch i więcej miejscach na raz, przy rozmowach zawodnicy obu drużyn zaczynają używać języka migowego. Kurde, to nie panel dyskusyjny !!! a sędziemu głównemu, zaczynają pomagać liniowi

Koncentracja naszych, zaczyna się rozsypywać. Belgowie znów dominują w formacji młyna i tak jak poprzednim razem, znów wjeżdżają na pole punktowe, niczym czołg. Wjeżdząją skutecznie, robią kolejną "piątkę", na szczęście nie wykorzystują podwyższenia. Stan meczu 28:21 czyli 7punktów różnicy czyli jedna dobra akcja Belgów i możliwy remis.

Nie, nie i raz jeszcze nie.

Belgowie gniotą niemiłosiernie. Teraz już nie tylko bronimy każdej piędzi placu gry ale też chyba, każdego włókna sztucznej nawierzchni boiska w Gdyni.

"Morze, nasze morze" tak grała orkiestra Marynarki Wojennej, jeszcze przed rozpoczęciem meczu i Nasi je obronili.

 

WYGRALIŚMY !!!

 

Drużyna Polski w składzie:

Piorkowski (80′ Wilczuk),Bobryk (79′ Janiec), Boutes (57′ Kaszuba) – Krużycki, Gabunia (63 Najdek) – Jankowski, Bartoszek, Ławski – Vaissiere (80 Szostek) – Popławski, Gargasson (73 Pradeau), Łukasiewicz, Hotowski, Beccuau (80 Mariusz Wilczuk) – Chartier

 

 

 

 

P.S. Dzięki wielkie i pozdrowienia dla Her Mana i Jego ekipy.

0

Roko

Gdanszczanin, urodzony w Sopocie

31 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758