„Winni zwłoki są Rosjanie” – twierdzą polscy śledczy pytani przez dziennikarza RMF FM o przedłużające się analizy kluczowych stenogramów w sprawie tragedii w Smoleńsku – podaje rmf24.pl.
Nasi biegli od grudnia słuchają nagrań z kokpitu Jaka-40, który lądował na lotnisku Siewiernyj godzinę przed katastrofą tupolewa.
Polska prokuratura tłumaczy, że winni opóźnień są Rosjanie, bo – mimo wniosków z Polski – do tej pory nie przysłali materiałów z lotniska w Smoleńsku. Biegli twierdzą, że bez tej dokumentacji – a chodzi o kopię zapisu rozmów z wieży kontroli lotów na Siewiernym – nie jest możliwe wydanie pełnej opinii dotyczącej nagrań z Jaka-40.
Zaznaczają jednocześnie, że we wrześniu nadeszła kolejna partia akt z Rosji, jednak wciąż jest w tłumaczeniu. Nie wiadomo więc, czy są tam materiały, o które prosiliśmy. Komentując śmierć ważnego świadka, jakim był Remigiusz M. prokuratura przekonuje, że jego zeznania będą mogły być odczytane w sądzie, jeśli dojdzie do procesu. Nie ma jednak wątpliwości – po tej śmierci wyjaśnienie kontrowersji dotyczących komend wydawanych przez rosyjskich kontrolerów może być niemożliwe.
Prowadzone przez biegłych analizy nagrania z kokpitu Jaka-40, który lądował w Smoleńsku godzinę przed prezydenckim tupolewem, do tej pory nie przyniosły efektu. Nie wiadomo też, kiedy się skończą. Nagrania te są kluczowe dla śledztwa – pozwoliłyby bowiem zweryfikować sensacyjne zeznania technika pokładowego z Jaka. Zmarły tragicznie chorąży Remigiusz Muś twierdził, że rosyjscy kontrolerzy polecili załogom lądującym w Smoleńsku zejście do pułapu 50 metrów, chociaż dopuszczalne minimum wynosi 100. W nagraniach z tupolewa i wieży kontroli lotów – nie ma takich komend.
Więcej:
http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/fakty/news-polscy-sledczy-rosjanie-opozniaja-prowadzenie-analiz-stenogr,nId,645061
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."