Tym razem uderzenie zostało połączone. Nowoczesna wespół z PO żądają wygaszenia mandatu poselskiego Zbigniewa Ziobro. Zdaniem wnioskujących posłów Ziobro poseł i jednocześnie Prokurator Generalny nie jest zgodny z Konstytucją. 😉
Posłowie PO i Nowoczesnej złożyli we wtorek do marszałka Sejmu wniosek o wygaszenie mandatu ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. Jak uzasadniali, zgodnie z art. 103 konstytucji, nie można łączyć funkcji posła i prokuratora. Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości, wniosek jest „całkowicie bezzasadny.
Posłowie powołują się na art. 103 ust. 2, zgodnie z którym „sędzia, prokurator, urzędnik służby cywilnej, żołnierz pozostający w czynnej służbie wojskowej, funkcjonariusz policji oraz funkcjonariusz służb ochrony państwa nie mogą sprawować mandatu poselskiego”.
(…)
We wtorek posłowie PO i Nowoczesnej złożyli do marszałka Sejmu wniosek o wygaszenie mandatu poselskiego Ziobry. – W oparciu o art. 103 konstytucji, który mówi o tym, że nie należy, nie można łączyć mandatu posła z pełnieniem funkcji prokuratora, zdecydowaliśmy się złożyć wniosek do marszałka Sejmu o wygaszenie mandatu poselskiego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry – poinformowała na wtorkowej konferencji prasowej rzeczniczka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Podkreśliła, że niełączenie pewnych funkcji jest podstawą demokratycznego państwa prawa. – Rozdzielność ról posła i prokuratora mają na celu ochronę prokuratury przed jej upolitycznieniem. Wiemy, że teraz, wobec wszechwładzy PiS, nie są to wystarczające działania, ale nie znaczy to, że możemy tolerować łamanie zapisów Konstytucji przez najważniejsze osoby w państwie – mówiła.
(…)
Poseł PO Arkadiusz Myrcha przyznał z kolei, że w przeszłości zdarzało się, że ministrowie sprawiedliwości, prokuratorzy generalni łączyli pełnienie stanowisk z zasiadaniem w ławach poselskich. Przypomniał, że rząd Donalda Tuska w 2010 roku rozdzielił funkcje szefów MS i prokuratury, jednak obecna ekipa rządząca odwróciła tę reformę. Nie mniej jednak sytuacja znana przed 2010 rokiem, a sytuacja, która obowiązuje obecnie jest znacząco inna. Otóż ustawa Prawo o prokuraturze, która została przyjęta przez PiS daje nieznane dotąd uprawnienia dla prokuratora generalnego, który stał się w sposób realny prokuratorem w ramach funkcjonowania polskiej prokuratury – argumentował Myrcha. Dodał, że Ziobro, jako zwierzchnik prokuratury, podejmował już „czynności o charakterze stricte procesowym”. – To tylko potwierdza, że pełnienie funkcji prokuratora generalnego nie ma charakteru nadzwyczajnego tak, jak to było znane w historii polskiego ustroju – zaznaczył poseł Platformy.
No cóż, argumenty „myszki- agresorski” łatwo zbić, cytując pochodzący z 2016 r. Komentarz do Konstytucji pod red. M. Safjana:
Podobnie prokuratorzy w rozumieniu art. 103 ust. 2 Konstytucji RP to prokuratorzy powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, jednostek wojskowych oraz prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, czynni zawodowo, ale także pozostający w stanie spoczynku (tak również SN w post.: z 9.11.2011 r., III SW 168/11, Legalis oraz z 9.11.2011 r., III SW 169/11, OSP 2012, Nr 9, poz. 85).
Prokurator Generalny nie jest prokuratorem powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury.
To wyjaśnia art. 1 ustawy Prawo o prokuraturze z dnia 28 stycznia 2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 177).
Otóż w § 3 czytamy:
Prokuratorami powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury są prokuratorzy Prokuratury Krajowej, prokuratur regionalnych, prokuratur okręgowych i prokuratur rejonowych.
Na dodatek wątpliwości rozwiać powinien art. 1 § 2 tej ustawy. Otóż zgodnie z jego brzmieniem urząd Prokuratora Generalnego sprawuje Minister Sprawiedliwości (zdanie drugie).
To faktyczna zmiana, która w sposób oczywisty na powrót oddaje prokuraturę w gestię władzy wykonawczej.
Takie rozwiązanie jest sprzeczne z zaleceniami Komisji Europejskiej, podpartymi opinią Komisji Weneckiej, które to kładą nacisk na niezależność prokuratury.
Zabawne jest, że zalecenia „weneckie” w Polsce referowała Hanna Suchocka, w przeszłości minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie (od 31 października 1997 do 8 czerwca 2000).
Jednak zalecenia te wynikają z teorii – w Polsce wystarczy obejrzeć dowolnie wybrane dwa odcinki polsatowskiego programu Państwo w Państwie by zrozumieć, jak wysoce szkodliwa dla społeczeństwa była praktyka niezależności prokuratorów, zbyt często oznaczająca arbitralność traktowania stron.
Bez praktycznej możliwości odwołania się od jawnej niesprawiedliwości.
To jednak w wymiarze dotyczącym poszczególnych osób.
W wymiarze ogólno-państwowym przeciwnicy wyłączenia prokuratury z jednostek podległych władzy wykonawczej uważają, iż art. 146 ust. 4 pkt 7 Konstytucji RP oznacza, że możliwość zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego i porządku publicznego realna może być tylko przy bezpośrednim oddziaływaniu Ministra Sprawiedliwości na funkcjonowanie prokuratury, co da się osiągnąć tylko przez połączenie w jedno urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.
Poseł Arkadiusz Myrcha nie miał łatwego zadania. Bo przecież rozdział urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego istniał już w PRL.
Zgodnie z ustawą z 29 grudnia 1989 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 64-66 prokuratura podlegała Ministrowi Sprawiedliwości sprawującemu funkcję Prokuratora Generalnego. Zlikwidowano w ten sposób ówczesną samodzielność Prokuratora Generalnego, podporządkowanego dotychczas Prezydentowi, a uprzednio Radzie Państwa.
W literaturze zwraca się uwagę, że decyzja o podporządkowaniu prokuratury Ministrowi Sprawiedliwości poza uzasadnieniem teoretycznoprawnym uwzględniała też ówczesną sytuację społeczno-polityczną, w której jednym z celów politycznych było wyłączenie prokuratury spod nadzoru i wpływu prezydenta, którym ówcześnie był gen. Wojciech Jaruzelski (za: A. Herzog, Niezależność prokuratury – mit czy nadzieja?, „Prokuratura i Prawo” 2009, z. 1, s. 113), nadto decyzję tę traktowano jako symboliczne zerwanie z prokuraturą funkcjonując w okresie PRL (za: J. Kędzierski, O niezależność prokuratury – w kręgu faktów i mitów, „Prokuratura i Prawo” 2009, z. 1, s. 105-106), której niezależność miała jedynie iluzoryczny charakter, głównie z powodu powszechnie akceptowanego założenia kierowniczej roli PZPR, partia bowiem swoim wpływem determinowała wszystkie elementy działalności państwa i jego organów (szerzej J. Smoleński, Rodowód leninowskiej koncepcji prokuratury i jej ustawowa realizacja, „Problemy Praworząd- ności” 1970, z. 7/8, s. 21).
( dr hab. Anna Gerecka-Żołyńska)
Zatem nie jest prawdą stwierdzenie, że w przeszłości zdarzało się, że ministrowie sprawiedliwości, prokuratorzy generalni łączyli pełnienie stanowisk z zasiadaniem w ławach poselskich.
Otóż w historii III RP zdarzyło się, że ministrowie sprawiedliwości byli jednocześnie prokuratorami generalnymi od 31 marca 1990 r. do 30 marca 2010 roku, a następnie od 4 marca 2016 roku.
W tym czasie prokuratorami generalnymi byli nawet tacy zapoznani prawnicy jak Jerzy Buzek czy… Donald Tusk.
O tym młody prawnik (ur. 1984) poseł Arkadiusz Myrcha wie doskonale.
Podobnie jak „myszka-agresorka”, czyli Kamila Gasiuk-Pihowicz (ur. 1983), także będąca prawnikiem z wykształcenia.
8.09 2016
2 komentarz