Zamieszani w aferę Sądu Najwyższego prawnicy otrzymali ode mnie ponad 500 tys. zł łapówek – twierdzi człowiek, który współpracował z CBA. Oprócz gotówki Biuro opłaciło im m.in. polowanie i zabawę w Rosji – opowiada Józef Matkowski na tvn24.pl.
Wczoraj ujawniliśmy, że szef CBA Paweł Wojtunik wysłał do Andrzeja Seremeta, Prokuratora Generalego pismo w sprawie afery sięgającej Sądu Najwyższego. Pisze w nim, że umorzone już śledztwo trzeba dalej prowadzić.
Sprawa podejrzeń korupcji i powoływania się na wpływy w Sądzie Najwyższym była jedną z operacji, które Wojtunik odziedziczył po twórcy CBA, Mariuszu Kamińskim, obecnie pośle PiS. W tym przypadku obaj mają to samo zdanie.
– Zgadzam się z obecnym szefem Biura. Ta sprawa nie powinna być umorzona, CBA działało zgodnie z prawem – przekonuje Kamiński.
Z kolei Stanisław Dąbrowski, I Prezes Sądu Najwyższego wielokrotnie podkreślał, że nie ma żadnych dowodów na korupcję sędziów SN.
Przy sprawie Sądu Najwyższego z Biurem współpracował Józef Matkowski, biznesmen, prywatnie brat przyrodni Ryszarda Sobiesiaka, jednego z bohaterów afery hazardowej. Od przełomu 2008 i 2009 roku pomagał Biuru operacyjnie zbierać dowody na korupcję wśród urzędników, prawników i sędziów. Wraz z agentami CBA brał udział w operacji specjalnej i w kontrolowanych wręczeniach łapówek.
Matkowski zgodził się ujawnić i opowiedzieć nam o kulisach pracy dla CBA. Tvn24.pl widział dokumenty m.in. maile, które biznesmen słał do prawników i sędziego w czasie gdy współpracował z Biurem.
– Działając dla CBA, wręczyłem gotówką ponad 500 tys. zł radcy prawnemu, adwokatom i emerytowanemu sędziemu z Naczelnego Sądu Administracyjnego – twierdzi Matkowski w rozmowie z portalem tvn24.pl. Informację tę potwierdziliśmy w źródłach zbliżonych do śledztwa.
Matkowski dodaje, że oprócz nagrań audio i video dowodami w śledztwie były zeznania jego i towarzyszących mu agentów CBA. Adwokaci z Wrocławia i nieżyjący już radca prawny z Warszawy, a później także sędzia z NSA sami zaoferowali swoje "usługi" Matkowskiemu. Zobowiązali się załatwić w Sądzie Najwyższym kasację przegranego przez Matkowskiego procesu. Chodziło o pieniądze z inwestycji w działki w podwrocławskiej miejscowości.
Jednym z ważnych momentów całej operacji było opłacenie i zorganizowanie w maju 2009 roku polowania w Rosji, w okolicy Wołogdy na głuszce i cietrzewie. Sędzia z NSA był bowiem zapalonym myśliwym.
– Sędzia, któremu za pieniądze CBA ufundowałem polowanie, pobyt i imprezy w Rosji, załatwił później u swojego kolegi z Sądu Najwyższego przyjęcie na wokandę SN mojego procesu – oświadcza Matkowski. Dodaje, że opłata za każdego zabitego przez sędziego ptaka wynosiła w przeliczeniu około 300 euro. CBA, poprzez Matkowskiego, opłaciło też pobyt w Rosji nieżyjącemu już warszawskiemu radcy prawnemu (znajomy wrocławskich adwokatów). To on, według materiałów śledztwa i słów Matkowskiego, zaproponował, że załatwi sprawę w SN poprzez swojego znajomego. Tym znajomym był sędzia z NSA.
Więcej:
http://www.tvn24.pl/polowanie-na-cietrzewie-i-lapowki-jakie-cba-ma-dowody-na-korupcje-sedziow,284199,s.html
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."