Zadajmy sobie pytanie, czemu antypolonizm i polonofobia osób publicznych nie jest nie tylko piętnowana, ale wydaje się być nagradzana.
Liczne środowiska "antydyskryminacyjne" nie widzą problemu, walcząc często z wymyślonymi izmami. Nazwijmy problem i wymagajmy konsekwencji. Ludzie są przecież podobno równi wobec prawa, bez względu na rasę, narodowość czy wyznanie.
Jakub Wojewódzki – celebryta znany z polonofobicznych zachowań (m.in. z akceptacji dla wkładania polskiej flagi w psie ekstrementy oraz braku szacunku dla polskich ofiar totalitaryzmów) – okazał się być również autorem wypowiedzi inkryminowanych o rasizm. Jak podała niezalezna.pl (17.06.2011):
Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa i zniesławieniu go przez prowadzących 25 maja audycję "Poranny WF" w radiu Eska Rock. Chodzi o Kubę Wojewódzkiego i Michała Figurskiego.
Gajadhur złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe. Zarzucił dziennikarzom znieważenie go z powodu przynależności rasowej oraz pomówienia go za pośrednictwem mediów. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Prokuratura po wpłynięciu zawiadomienia ma 30 dni na podjęcie decyzji o wszczęciu śledztwa lub odmowie tego.
Radio Eska Rock odmówiło komentarza w tej sprawie tłumacząc się brakiem znajomości treści zawiadomienia.
Kuba Wojewódzki także nie zamierza komentować skierowanego do prokuratury zawiadomienia, dopóki nie zapozna się z jego treścią.
Wcześniej skargę w sprawie audycji Gajadhur skierował do Rady Etyki Mediów i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. REM na początku czerwca oceniła, że podczas audycji radia Eska Rock doszło do drastycznej demonstracji ksenofobii, a prowadzący poranny programKuba Wojewódzki i Michał Figurski znieważyli obraźliwymi i rasistowskimi sformułowaniami Gajadhura.
– Proponując „zadzwońmy do murzyna” sugerowali, że telefon pana G. działa w „buszmeńskiej sieci dla czarnych”. Naigrywając się z pochodzenia wywołanej publicznie osoby dziennikarze używali m.in. zwrotów: „krajowy rejestr murzynów”, „audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział ku klux klan-u” – podkreśliła REM.
Rada uznała to za przejaw rasizmu. Zaznaczyła, że miał on miejsce na antenie ogólnopolskiej rozgłośni radiowej.
– Nie usprawiedliwia go satyryczny charakter audycji, bo demonstrowanie rasizmu wykracza poza granice satyry i etycznego dziennikarstwa – zaznaczyła Rada.
Prezes zarządu Eski Rock Bogusław Potoniec i dyrektor programowy stacji Marcin Bisiorek w oświadczeniu z początku czerwca zaznaczyli, że według nich program miał charakter satyryczny, a intencją autorów było „obnażenie i krytyka pokutujących w części naszego społeczeństwa zachowań ksenofobicznych”.
Matka Gajadhura jest Polką, ojciec Hindusem. Gajadhur od urodzenia mieszka w Polsce.
Sprawa jest tym bardziej bolesna, że Polska jest krajem, który nigdy nie miał kolonii, ani nie żył kosztem niewolnictwa. Krajem, w którym mniejszości narodowe i etniczne miały niewyobrażalne w innych krajach prawa. Co więcej, polscy żołnierze wysłani przez Napoleaona do pacyfikowania powstania czarnej ludności zbuntowali się i stanęli po jej stronie. Do swojej ojczyzny już nie mogli wracać, ponieważ podzielili ją zaborcy, więc osiedlili się na wyspie i wymieszali z czarną ludnością. Do dzisiaj wielu czarnoskórych mieszkańcow Haiti uważa się za Polaków. Obecnie w Polsce również żyje wielu czarnoskórych Polaków. Wojewódzki drwiąc publicznie z "czarnych" obraził więc także Polaków!
Czym zupełnie bezczelnym jest twierdzenie, że była to próba obnażenia pokutujących w części naszego społeczeństwa jakchś tam zachowań. zważywszy na to, że Alvin Gajadhur pelni tak ważną funkcję! Takie tłumaczenie obnaża polonofobię i ksenofobię wobec Polaków części establishmentu medialnego i celebryckiego. Sami zachowują się jak święte krowy, a gdy ktoś zgłosi zastrzeżenia, to twierdzą, iż to tylko zabawa, której jak zwykle winni są…Polacy!
Mimo skandalicznych zachowań i wypowiedzi, Wojewódzki stał się twarzą polskiej prezdencji w EU i – jak można podejrzewać – zarobił na zleconym przez władze i przygotowywanym przez siebie koncercie otwarcia krocie pieniędzy, choć twierdzi się, że nawet nie potrafił stworzyć przyciągającego wydarzenia.
To nie tylko wstyd, ale również sygnał, że polonofobia i rasizm "swojego" są w porządku. Doskonale obrazuje to, jak instrumentalnie traktuje się zagadnienie dyskryminacji i równych praw dla ludzi bez względu na rasę, narodowość i religię.
Jak widać, są dwa standardy oceny "ksenofobii" u osób publicznych, którymi kieruje się wiele środowisk głoszących postęp i tolerancję. Jeden dotyczy swoich – im wszystko wolno, drugi politycznych wrogów, ci mogą być inkryminowani o najcięższe zarzuty, nawet poszlakowo. Zauważmy przy tym, że nigdy nie zarzuca się nikomu polonofobii i antypolonizmu. Jest to bolesna i fałszystowska hipokryzja.
Czy nie czas to zmienić? John Galliano za antysemickie wypowiedzi ma proces i zostaje skazany na śmierć cywilną, Jakub Wojewódzki – posądzony o rasizm i antypolonizm – ma lukratywny kontrakt
Proponujemy obejrzenie dwóch filmów. W jednym Jakub Wojewódzki (Kuba to dobra nazwa dla małego chłopca, ale nie dla odpowiedzialnego człowieka) akceptuje i zachęca do wkładania polskiej flagii w psie odchody. Nie ma z tego powodu karnego procesu jak John Galliano, wręcz przeciwnie "walczący z dyskryminacją" postrzegają go jako gwiazdę!
W drugim z filmów jawnie i publicznie kpi się, szydzi i nawołuje do niechęci wobec Polaków, dodatkowo profanując uczucia i symbole religijne chrześcijan. Ruchy antydyskryminacyjne oczywiście milczą, a prokuratura i sądy nie działają tak konsekwentnie, jak w stosunku do Gallianiego, natomiast Wojewódzki jest dalej traktowany jak celebryta.
Polski Kodeks Karny głosi, że:
Art. 133.Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Art. 256.Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 257.Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Zarówno Art. 133, jak i Artykuły 256 i 257 znajdują w przywołanych przypadkach zastosowanie. Pytanie – czy ktoś pójdzie siedzieć do więzienia? – To pytanie o hipokryzję i faktyczne, a nie instrumentalne działanie sądów, prokuratury i organizacji walczących z ksenofobią, rasizmem itd.
Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.