Po ucieczce części policjantów ukraińskich na Wołyniu „do lasu", Niemcy starali się uzupełniać braki Polakami. Początkowo nie było chętnych do tej służby, lecz coraz częstsze i coraz bardziej masowe mordy na ludności polskiej spowodowały, że niektórzy Polacy wstępowali do policji pomocniczej (zwanej Schutzmannschaften). Rekrutowali się oni głównie z uchodźców chroniących się w miastach, ludzi, którzy stracili bliskich w wyniku banderowskiego terroru. Motywami ochotniczego wstępowania do Schutzmannschaften były chęć obrony i zwalczania bojówek UPA oraz żądza zemsty za stratę rodziny. Innym motywem części ochotników była obawa przed wywiezieniem na przymusowe roboty do Rzeszy. Wstępowania do Schutzmannschaften zabraniało polskie podziemie, lecz przebieg wypadków uczynił ten zakaz nierealnym. W związku z tym postanowiono skierować do policji ludzi z konspiracji, co z czasem zaskutkowało przejściem szucmanów do AK.
Na zdjęciu- szucmani, ukraińscy.
Wg szacunków Siemaszków łącznie w różnym czasie służyło w Schutzmannschaften około 1500 Polaków w 46 posterunkach. Polskie Schutzmannschaften miało mniejsze uprawnienia niż ukraińska policja. Nie mogło np. aresztować i przeprowadzać rewizji. Dowódcą zawsze był Niemiec. Umundurowanie Polaków było niejednolite, zdarzało się, że i niekompletne, przez co nie zawsze ludność polska nie zdawała sobie sprawy, że ma do czynienia z policjantami. Często uznawano szucmanów za polską samoobronę.
Oprócz zadań patrolowych i ochronnych (służba wartownicza, obrona ludności, konwojowanie uchodźców), Schutzmannschaften zajmowały się ściąganiem kontyngentów, rozbijaniem siedlisk upowskich oraz pacyfikowaniem wiosek ukraińskich. Placówka we Włodzimiercu spacyfikowała 3 wioski ukraińskie, placówka w Ostrogu 13 wsi. Pacyfikacje odbywały się z inicjatywy niemieckiej i należy odróżniać je od rozbijania placówek UPA.
Oprócz Schutzmannschaften działał na Wołyniu (od marca 1943 do stycznia 1944) Schutzmannschaftsbataillon 202 złożony z Polaków z GG oraz Ślązaków. Była to jednostka zmilitaryzowanej policji podległa dowództwu niemieckiemu, składająca się z ochotników do „granatowej policji", wcielonych do batalionu 202 prawdopodobnie nie do końca zgodnie z ich wolą. Jak podają Siemaszkowie, batalion bezwzględnie zwalczał bojówki UPA, przy czym nie oszczędzał ludności cywilnej. W listopadzie 1943r. ponad połowa batalionu 202 zdezerterowała, prawdopodobnie do polskiej samoobrony.
Wydaje się, że to właśnie oddziały policyjne Schutzmannschaften i Schutzmannschaftsbataillon 202 odpowiadają za największą część ofiar ukraińskich poległych z rąk polskich na Wołyniu. Warto przypomnieć, że liczbę tę szacuje się w sumie na około 2000 osób (vs. 60.000 strat polskich).
______________
Przy okazji poruszenia tematu policji polskiej i ukraińskiej warto wspomnieć o podejściu do tej sprawy części historyków.
W referatach Grzegorza Motyki, Wiktora Matijczenko i Jurija Kyryczuka podczas seminarium „Polska-Ukraina" nt. kolaboracji polskiej i ukraińskiej autorzy szeroko rozwodzą się o polskiej policji. Kilka cytatów:
Znacznie mniej znany jest udział Polsków w Policji Kryminalnej. Warto zwrócić uwagę, że miała ona często polski chatakter i przez ukraińskich autorów jest oceniana jako antyukraińska. (…)
Jednostka ta [Batalion 202] brała udział w pacyfikacjach ukraińskich miejscowości. (…) Inne tego typu oddziały brały czasami udział w akcjach represyjnych przeciwko Ukraińcom i walce z UPA. (Grzegorz Motyka)
Krwawy ślad pozostawili polscy policjanci na Ukrainie [po czym następuje lista zbrodni polskich szucmanów] (Wiktor Matijczenko).
Natomiast o policji ukraińskiej wspomina Motyka w dwóch krótkich zdaniach. Jurij Kyryczuk w referacie „Problem ukraińskiej kolaboracji w czasie II wojny światowej" tematu policjantów… w ogóle nie porusza.
Dziwią te niedopatrzenia zawodowych historyków zważywszy, że dotyczą formacji, której liczba ofiar (tylko na Wołyniu i nie licząc Żydów) sięga liczby polskich odwetów.
______________
Tymczasem:
8.04.1943r. mają miejsce bestialskie napady na ludność polską. W napadzie na kolonię Brzezina (pow. Sarny) zostaje w okrutny sposób zabitych ok. 130 osób. Rannych i schwytanych torturowano. To samo spotyka 11 osób z kolonii Dobra (pow. Łuck) udających się do kaplicy w Dermance na spowiedź wielkanocną. Ofiary są powiązane drutem, mają wydłubane oczy, pozdzierane paznokcie, kobiety obcięte piersi.
Ww. mordy wywołują eksodus ocalałej ludności. Mieszkańcy Brzeziny zostaną wywiezieni na roboty do Niemiec. Koloniści z Dobrej znajdą schronienie m.in. w Przebrażu.
9.04.1943r. zbiegli ze służby u Niemców policjanci ukraińscy zabijają w miasteczku Boremel 10 Polaków. W związku z tym przybyły oddział Wehrmachtu rozstrzeliwuje pięciu przypadkowo złapanych Ukraińców i spala dom jednego z dezerterów.
Źródła:
Władysław Filar, „Przebraże bastion polskiej samoobrony na Wołyniu”, Warszawa 2007
Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko, "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945", Warszawa 2000.
„Polska-Ukraina: trudne pytania” t.9, Warszawa 2002
Artukuł „Batalion Policyjny nr 202” w Wikipedii, Licencja GNU, autorzy: Wikipedyści.
Zdjęcie z Fotoforum Gazety.pl
Tekst pochodzi z bloga Mohorta