Bez kategorii
Like

Polityka „prorodzinna”

12/01/2013
605 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Czy istnieje skuteczny sposób pomocy rodzinom?

0


 

 

W zasadzie parlamentarne partie polityczne w Polsce są zgodne co do tego, że rodziny trzeba wspierać. Jedni walczą o becikowe, drudzy o urlopy dla rodziców, trzeci o budowę żłobków. Należy zauważyć, że działania ich wcale nie skutkują poprawą bytu polskich rodzin, wręcz przeciwnie. Becikowe, jak zauważył p. Janusz Korwin-Mikke, powoduje wzrost urodzeń w rodzinach najbiedniejszych, często patologicznych, gdzie rodzice decydują się na dziecko ze zwyczajnej chęci zarobienia takiej ot „pensyjki”. Pieniądze te jednak się kończą, a rodzina taka wraca zazwyczaj do smutnej rzeczywistości, z dodatkowym „obciążeniem”, efektem czego dziecko nie ma właściwych warunków do rozwoju. Ustawowe urlopy dla rodziców są z kolei rzeczą całkowicie zbędną. Każdy podpisując umowę z pracodawcą, powinien samemu wynegocjować sobie warunki, na jakich zdecyduje się pracować. Obowiązkiem pracodawcy nie jest dać nam pracę, pracodawca pracę KUPUJE, rozważywszy uprzednio czy mu się to opłaca. Nie od dziś wiadomo, że wartość pracy kobiet jest ZAZWYCZAJ niższa, a pracodawca liczyć się musi dodatkowo z tym, że kobieta pracująca w okresie zaawansowanej ciąży, czy po porodzie, nie będzie zdolna do wykonywania swoich obowiązków. Taka jest prawda, której wiele osób zwyczajnie nie chce zaakceptować. Nikomu pracy, ani zatrudnienia dowolnego pracownika nie można zabronić, zauważyć trzeba natomiast, że równości płci zwyczajnie nie ma. Jeśli kobieta jest wyśmienitym fachowcem, to pracodawca w trosce o własne dobro, tak czy inaczej będzie starał się zapewnić jej dobre warunki, zezwolić na urlop itp. z tej przyczyny, by nie odeszła po zwolnieniu do konkurencji. Jeśli kobieta jest przeciętnym, bądź słabym pracownikiem, to może oznaczać, że zwyczajnie nie nadaje się do określonej pracy, a zmiana zawodu czy miejsca, gdzie zarabia pieniądze, może jej tylko pomóc.  Reszta propozycji pomoc rodzinom jest równie bezsensowna.
Pomocą dla rodzin jest całkowity brak ingerencji ze strony państwa. Oczywiście pomysł ten budzi wiele tzw. kontrowersji, zwłaszcza wśród osób, które innych traktują jako zwyczajnych nieudaczników, jak i ze strony takich, którzy istotnie boją się wziąć swoich spraw we własne ręce. Nikt nie może jednak zmusić reszty społeczeństwa, by z własnych pieniędzy utrzymywać osoby leniwe, tchórzliwe czy stroniące od odpowiedzialności za samych siebie. A co z osobami, które faktycznie nie są w stanie np. z powodu chorób utrzymać przy życiu siebie, lub swoich rodzin? Wystarczy nie wyręczać się w pomaganiu potrzebującym innymi osobami. Gdy ktoś uważa, że komuś należy pomóc, niech pomaga sam, lub wraz z osobami świadomie i dobrowolnie deklarującymi chęć pomocy! Nikt nie zabrania przecież dowolnego (w granicach prawa) dysponowania własnym majątkiem czy własnymi siłami. Nikt nie zabrania też działalności prywatnym fundacjom, które niosłyby pomoc  tym, którzy tego potrzebują. Fundacja dysponując jednak własnymi pieniędzmi działają w sposób racjonalny, nie marnotrawią własnych środków, w przeciwieństwie do aparatu państwowego, który pozwala sobie na nieroztropne rozporządzanie pieniędzmi podatników.
W rodzinach, którym nikt nie pomaga występuje takie zjawisko, że ojciec zarabiający i utrzymujący swoich bliskich jest autorytetem dla dzieci, które starają się wzorować na osobie, która jest dla nich uosobieniem pracowitości i odpowiedzialności. Jest więc duża szansa, że dzieci te staną się osobami przedsiębiorczymi, zaradnymi i chętnymi do pracy. W innym przypadku, dzieci obserwują, jak ojciec czy matka umiejętnie wykorzystują słabość państwa,  ograniczając swoją zaradność do „wyciągania” zapomóg. Na kogo wychowają się takie dzieci?

W normalnym państwie, to nie urzędnikom zależy na wzroście urodzeń, by następne pokolenie znów niewolniczo pracowało na rzecz swych panów, lecz zwykłym ludziom. Każda rodzina chce mieć potomstwo, chociażby z takiego powodu, by utrzymywało ono rodziców, gdy Ci na starość opadną z sił. Starają się więc swoje dzieci zawczasu także należycie wychować. Wniosek z tego wszystkiego jest jeden – kontrola ze strony państwa zaburza naturalne mechanizmy funkcjonujące w ludziach, w gruncie rzeczy jedynie szkodzi rodzinom i na nieudaczników wychowuje przyszłe pokolenia.

Zapraszam do dyskusji na forum i czat JUNTA – http://www.junta.pl

0

Bez kategorii
Like

Polityka Prorodzinna

15/04/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Polityka Prorodzinna – ostatnia deska ratunku w Rachunkowości Międzygeneracyjnej

0


 

Na stronach NE toczy się ożywiona debata dotycząca konsekwencji reformy emerytalnej. Niestety w komentarzach nie koncentruje się ona na wyzwaniach dotyczących konieczności wprowadzenia działań uzdrawiających finanse publiczne w długim okresie czasu, wśród których kluczową jest wprowadzenie efektywnej polityki prorodzinnej. W to miejsce podważana jest celowość wprowadzenia reformy emerytalnej (mimo że łączyła ono narastanie przyszłych zobowiązań z ponoszonymi nakładami), jak i uznawaniem za zło wszelkiego długu (niezależnie na co przeznaczonego) i instytucji go oferujących. Powyższe rozumowanie jest podobne do tego którego indywidualnie nigdy nie stosujemy. Gdyż staramy się zawsze dostać do jak najlepszego lekarza i nie słuchamy osób nawiedzonych, które w miejsce leczenia chciałyby nam amputować chore organy. A niestety ale znaczna część debaty nie jest nakierowana na sanację polskich finansów i instytucji w Polsce operujących, lecz na dążenie do likwidacji nielubianych instytucji, nie patrząc na konsekwencje powyższych działań dla samych zainteresowanych.
 
Bez zmiany podejścia do polityki prorodzinnej, Polska nie tylko nie polepszy swojej pozycji gospodarczej, ale również nie utrzyma swojej już i tak osłabionej pozycji politycznej. W zeszłym roku w Katowicach podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbył się pod auspicjami KE i premiera Buzka uczestniczyłem w panelu „Euro w Europie, euro w Polsce”. W jego podsumowaniu ostrzegłem uczestników, przed powtórzeniem sytuacji kryzysu strefy euro. Nawiązując do nagłośnionych wypowiedzi Romano Prodiego, który stwierdził, że spodziewał się kryzysu strefy euro wcześniej i że o grożącym kryzysie wiedzieli „wszyscy”, zaapelowałem o wprowadzenie polityki prorodzinnej obecnie, kiedy pokolenie wyżu „solidarnościowego” z racji wieku może mieć jeszcze dzieci. Stwierdziłem, że obecnie nie jestem już „eurosceptykiem”, gdyż zagrożenia przed którymi ostrzegałem się już zmaterializowały, ale „demografosceptykiem” ostrzegającym przed finansowymi konsekwencjami załamania demograficznego. I dlatego obecnie głośno apeluję o wprowadzenie polityki prorodzinnej, na której implementację jest to ostatni moment. Po to aby już za parę lat, kiedy wyż „solidarnościowy” już się zestarzeje i nie będzie mógł mieć dzieci, nie okazało się że o tym problemie wiedzieli wszyscy komentatorzy i że wyrażą oni zdziwienie, że konsekwencje finansowe braku wystarczającej bazy podatkowej nadeszły z tak dużym opóźnieniem, bo spodziewali się ich znacznie wcześniej.
 
W Polsce narasta nierównowaga w sferze finansów publicznych. Dlatego bardzo istotne jest poszerzanie naszej wiedzy na temat narastania zobowiązań emerytalnych oraz służby zdrowia w efekcie starzenia się polskiego społeczeństwa. W Niemczech przy uniwersytecie we Freiburgu działa centrum naukowe Forschungszentrum Generationverträge badające skalę zobowiązań międzygeneracyjnych. Jedno z badań przeprowadzonych wspólnie z Narodowym Bankiem Polskim ukazuje sytuację fiskalną Polski w ujęciu rachunkowości międzygeneracyjnej, wg metodologii pierwotnie zaproponowanych w opracowaniach z lat dziewięćdziesiątych przez Auerbacha, Gokhale i Katlikoff’a. Uwzględnienia ona tempo starzenia się społeczeństwa i wpływu tego procesu na finanse publiczne kraju. Dyskontując deficyty między przychodami a wydatkami, w dziedzinach sfery publicznej wrażliwych na starzenie wylicza skalę niepokrywanych zobowiązania. Przy użyciu tablic demograficznych eurostatu do 2060 r. policzony został dług, jaki Polska posiada względem osób, które będą korzystały z systemu emerytalnego, zdrowotnego i innych aspektów społecznej infrastruktury, a który powstaje z powodu starzenia się społeczeństwa, przechodzenia na emeryturę i zwiększonego korzystania ze służy zdrowia osób z wyży demograficznych. Wyliczony w ten sposób dodatkowy dług publiczny w 2007 r. wyniósł 182,8 proc. polskiego PKB. Biorąc pod uwagę założenia zawarte w tych obliczeniach, pokazują one, że 5,5 proc. polskiego PKB powinno być odkładane corocznie w celu wywiązania się z wyższych zobowiązań w przyszłości, tylko i wyłącznie w celu obsługi tego długu, albo od zaraz wszystkie świadczenia powinny być zmniejszone o 11% i utrzymane na zredukowanym poziomie. Niewywiązywanie się z tego zadania, wymagającego koniecznych corocznych inwestycji w wysokości 75 mld zł, musi oznaczać narastanie wymagalnego długu publicznego. Badania ukazują też, jak kształtuje się wysokość długu w zależności od różnych działań państwa, chociaż najistotniejsze byłoby policzenie tego długu, przy zmieniającym się w zależności od zadłużenia poziomie jego kosztów obsługi, w momencie kiedy państwo podjęłoby skuteczne, skokowe działania mające na celu zmianę struktury demograficznej w kierunku prowadzenia polityki prorodzinnej. Obecnie wynika, że tylko z tego powodu każda osoba już przed narodzeniem powinna obsłużyć zdyskontowany dług w wysokości 180 tys. zł i go spłacić.
 
Jeśli podzielić dług międzygeneracyjny na dziedziny w których powstają to ZUS w części emerytalnej ma zobowiązania w skali 105,8% PKB, na które nie ma źródeł pokrycia, a części rentowa uszczuplona zredukowaną składką to dodatkowo 97,3% polskiego PKB. Nie mające pokrycia w dochodach zobowiązania KRUS stanowią 47,5% PKB, a przywileje górników 16,2% co oznacza że wartość spółek górniczych jest zawyżona o 220 mld zł z powodu dopłat podatników. Największym wyzwaniem związanym ze starzeniem się społeczeństwa stanowią niezbilansowane zobowiązania służby zdrowia na skalę 83,1% PKB przy obecnym poziomie kosztów. Ale już zaledwie wzrost o 1 pkt procentowy powyżej ogólnej produktywności i nie przewidując procesu zachodzącej konwergencji powoduje wzrost poziomu zobowiązań do 158,1% i konieczności wzrostu składki na NFZ z poziomu 9% do ponad 20% po roku 2050. Charakterystyczne, że w całym tym rachunku jednocześnie wyszło, że Polska podcinając gałąź na której siedzi jednocześnie oszczędza w znacznym stopniu na dzieciach. Spadek urodzeń powoduje ograniczenie nakładów na edukację redukując całość nie pokrytych zobowiązań aż o 79% PKB (do poziomu ) do poziomu 182,8%.
 
Jeśli chodzi o system emerytalny, to wyliczenia te pokazują, że bez przeprowadzenia reform Polska miałaby zobowiązania w wysokości 338,2 proc., a więc wielokrotnie wyższe niż obecnie. Pod względem finansów publicznych jest to niewątpliwie znacząca redukcja, która nastąpiła przez wprowadzenie tych reform. Wyniki tych wyliczeń ukazują skalę niekompetencji tych którzy krytykują reformę emerytalną z punktu widzenia jej kosztowności. Niemniej jednak nadal koszty obsługi długu międzygeneracyjnego są bardzo duże w sytuacji starzenia się społeczeństwa. Dlatego należałoby zastanowić się, czy zamiast corocznie wydawać 75 mld zł w celu jego obsługi, nie lepiej byłoby przeznaczyć te środki na politykę prorodzinną ze wszystkimi jej korzystnymi efektami. Brak obsługi długu międzygeneracyjnego powoduje nie tylko kumulowanie zobowiązań międzygeneracyjnych, ale również narastanie bieżącego deficytu budżetowego skutkującego przyspieszonym zadłużaniem się względem uczestników rynku kapitałowego.
 
Analizując rachunkowość międzygeneracyjną, należy wyciągnąć wnioski dotyczące konieczności działań uprzedzających. Nie powinny one polegać na zaniechaniu realizacji zobowiązań społecznych i przerzucaniu problemów na przyszłość, a na podjęciu efektywnych działań związanych z prowadzeniem polityki prorodzinnej teraz. Konieczna jest również optymalizacji wydatków i dochodów państwowych, tak aby nie tylko nie powstawały olbrzymie zobowiązania długoterminowe, ale aby nie następowało redukowanie bazy podatkowej w przyszłości i przez to zmniejszenie szans działania Polski w globalizującym się świecie. Dlatego analizując kolejno ukazywane projekcje, finansiści już obecnie zamiast zabawiać się w „demografosceptyków” powinni bić na alarm i oczekiwać, że jedynie konsekwentna i spójna polityka prorodzinna rozpoczęta już teraz, może zahamować niekorzystne relacje międzypokoleniowe w przyszłości. W obliczu starzenia się wyżu „solidarnościowego” jest to ostatni moment na skuteczne przeprowadzenie koniecznych zmian i uniknięcie dzięki temu zapaści finansów publicznych w przyszłości, jak to zgodnie już prezentuje KE, ONZ oraz Rządowa Rada Ludnościowej.
 
 
Dr Cezary Mech jest byłym zastępcą szefa Kancelarii Sejm, prezesem UNFE i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów
0

Bez kategorii
Like

Polityka prorodzinna

02/03/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
55 seconde czytania
no-cover

  Mały przykład pochylania się nad losem dzieci. Góra Kalwaria, opłaty za przedszkole: opłata podstawowa                 385zł opłata za godziny 13-16           1,65zł opłata za godziny 16+ 40 zł Oboje rodziców pracuje. A nie ma szczęście być na bezrobociu :). Przyjmujemy ,że maluch musi pozostać przynajmniej do 17. Wychodzi 1373 Jeszcze jedno przedszkole jest publiczne czyli „bezpłatne”. Tak więc rodacy bierzmy się do „pracy” Czy ktoś ma jeszcz równie pokrzepiające przykłady

0


 

Mały przykład pochylania się nad losem dzieci.
Góra Kalwaria, opłaty za przedszkole:
opłata podstawowa                 385zł
opłata za godziny 13-16           1,65zł
opłata za godziny 16+ 40 zł
Oboje rodziców pracuje. A nie ma szczęście być na bezrobociu :). Przyjmujemy ,że maluch musi pozostać przynajmniej do 17.
Wychodzi 1373
Jeszcze jedno przedszkole jest publiczne czyli „bezpłatne”. Tak więc rodacy bierzmy się do „pracy”
Czy ktoś ma jeszcz równie pokrzepiające przykłady
0

Cezary Bialik

Mój oglad swiata nieco sarkazmu za to na powaznie

32 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758