Grzegorz Schetyna chce wypchnąć Jarosława Gowina z PO. Waldemar Pawlak zaś szykuje polityczną szubienicę dla rywala o szefostwo PSL ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Sezon ogórkowy tego lata będzie wyjątkowo krwawy.
Wypchnięcie Gowina z PO wzmocniłoby pozycję Schetyny w partii. Wie o tym doskonale Tusk, który wyraźnie dał na ostatnim posiedzeniu władz partii do zrozumienia, że rozumie tę grę i mu się nie podoba. Taktyka Schetyny, aby rozwalić PO dzięki konfliktowi światopoglądowemu ma szanse powodzenia.
Z drugiej strony koalicji Pawlak "czyści sobie partię" (parafrazując klasyczną już wypowiedź wicepremiera z "Nocnej zmiany"). Trafienie Sawickiego taśmą nosi wszelkie znamiona wojny przed jesiennymi wyborami prezesa PSL. Przypomnijmy: Sawicki był jedynym kandydatem, który poprzednio odważył się wystartować przeciwko Pawlakowi.
W tle tej zabawy są zapasy "Solidarnej Polski" z "PiS"-em. Arbitrem w tym sporze jest… Platforma Obywatelska. To bowiem od PO zależy jaka będzie ordynacja do Europarlamentu. Jeżeli PO zdecyduje się na listę krajową, to "Solidarna Polska" może nawet myśleć o wyniku dwucyfrowym. Jeżeli zostanie obecna ordynacja, promująca "brendy", to partia Ziobry będzie miała szczęście jeżeli dostanie się do europarlamentu. W tej sprawie PO zachowuje się jak panna na wydaniu i prowadzi nieoficjalne rozmowy z Ziobrystami i PiS-em.
W całym tym zamieszaniu niewykluczone jest, że PO przeforsuje wcześniejsze wybory. Polityczne dożynki mogą doprowadzić do trwałych i ciekawych zmian na scenie politycznej. Jest więcej niż pewne, że obecnie "dożynani" spróbują przejść do kontrofensywy.