Bez kategorii
Like

Politycy do gazu

11/08/2012
536 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

W zasadzie nie chce mi się już śledzić przygód żadnego polityka. Wszyscy stali sie jacys tacy nieważni, cienkopiszczący, jakby oddychali i mówili helem.

0


Znacie to prawda? Poważny facet, ojciec rodziny, idzie sobie na spacerek jakąś ścieżką krzywą lub prostą ale koniecznie nadmorską i nagle bach, mały tłumek bo tam częstują butlą z helem. Tato, tato – mówi malec idący za rączkę – chodź spróbujemy. Nigdy tego nie próbowałam – mówi żona, mogłoby być wesoło. Córcia też uśmiecha się do tatusia i robi OCZKA. Poważny człowiek ulega, kupuje balonik z gazem i wszyscy sie sztachaja po kolei. Jest wesoło, dzieciaki piszczą, mamusi się głos niewiele zmienił (zawsze miała wysoki) i nagle kolejka tatusia. Poważny mężczyzna, dostojny, starający się czesto być stanowczy i z poważnym głosem ulega presji… Wdech z balonika. Tato, tato, coś powiedz – podskakują dzieciaki. Ojciec odzywa się i….  z miejsca traci autorytet. Zaczyna piszczeć jak po kastracji. Próbuje coś mówić, ważnego nawet, ale sens już nie ma znaczenia. Rodzina pokłada się ze śmiechu, przechodzący obcy ludzie prychają, ktoś się zatrzymuje by nacieszyć wzrok nietęgą mina kwiczącego olbrzyma. Cały efekt trwa trochę jakby zbyt długo (dla niego) ale wkońcu mija. Wydawałoby się bezpowrotnie.

A jednak gdy kiedykolwiek teraz będzie sie odzywał, córcia i synek będą sobie mogli przypomnieć jaki Stary był śmieszny i piszczący jak gumowy kaczorek donald. Już na zawsze coś pryśnie, coś przepadnie, za trzy lata malec (teraz już większy) powie do siostry "A pamiatasz jak kilka lat temu ojciec śmiesznie piszczał i mówił takim dziecinnym głosikiem? Ale były jaja co nie? Czasem go takiego widzę jak się czymś denerwuje lub stara sie być śmiertelnie poważny". "Hihihi", ja też" – wtóruje siostrzyczka.

A porządny człowiek tylko raz z dobrymi intencjami dał się nabić w balonika. Niesprawiedliwe, zważywszy, że tzw "nasi reprezentanci" robią to ciagle, ze sobą i z nami – i dobrze się mieli – choć o intencjach lepiej nie mówić.

A jednak! Otóż coś właśnie takiego sie stało jakiś czas temu, jakby wszyscy politycy brylujacy w telewizji, nawet Ci reperezentujacy stronę przyzwoitszą (Pisowską) trafili do gazu typu hel lub innej, mniej poważnej, niż powietrzna atmosfera (taki metan czy siarkowodór też mają swoje oddziaływania). Cokolwiek mówią, w czymkolwiek się spierają słyszę głownie popiskiwanie, jakiś nieznośny i śmieszny dyszkant, trochę jodłowania (które wymyślił Trybow, wynalazca trybów, gdy w owe tryby mu się jądra wkręciły). Nic nie jest przemyślane, nic nie jest serio, nic wiarygodne, nic głębokie i wzniosłe, nikt już nie ma autorytetu bo trudno doszukiwać sie sensu słów gdy zamiast czynów i istotnych efektów niosą one tylko jakiś gwizd, świszczypanie, pitpitolenie i falset okropny dla bębenków i szklanek. Dwóch, trzech, czterech wpływowych ludzi (wydawałoby się) w okienku, tematów poważnych mrowie, a ja już patrzeć na nich nie mogę, bo widzę tylko piszczącą Królewnę Fionę i strzelającego niebieskiego ptaszka ze Szreka ("bardzo ścięte?"). Jakieś Smerfy, z Gumisiami walczą na smerfojagody jazgocząc jak na 75 obrotach (starsi pamietają). Strasznie śmiesznie.

Masakra. Jak oni dostali sie do tego gazu? Kto ich tam wysłał? Nieważne, niech tam już pozostaną. W tym helu i Hellu. Bo dziś jak jeden z drugim nawet nic nie mówi, to widzę co za chwilkę się stanie i wyłączam program z obrzydzeniem. O rane, ale kompletnie mnie już nie interesuje, co jeden diablik piszczałka wyterlikał na temat innego gwizdolota medialnego od Prof. T. Alenta. Mam dość już być widzem takiego czegoś nierzeczywistego, umownego, jak teatrzyk kukiełkowy z zajacem Poziomką, Kulfonem, smokiem Teodorem i całym tym domisiowym towarzystwem. W kraju festiwal śmierci, zamach stanu, seryjne samobójstwa, eutanazja przewlekle chorych i ludzi starszych oraz łupienie Polski i Polaków na potęgę, a oni, "wybrańcy-zasrańcy" kuźwa bawią się w ptasie radio. Rzygać się chce. Kompletny brak honoru, powagi, mądrości, nawet w okół Smoleńska intrygi miast zjednoczenia celem odstrzelenia winowajców. Haft. Niech idą do tego gazu i tam w nim zostaną na zawsze. Żydom i Politykom darmo gaz do zapalniczek! Po przyrajanej gandzi będą mieli jeszcze śmieszniej i rzeczywistość nie kolidującą z tą prawdziwą. Niech popiskują, popierdują i przytupują ale już bez mojego udziełu, bo szkoda mi czasu, smaku i nerw. Nie wiem tylko gdzie szukać tej potrzebnej powagi, honoru, mądrości i poświęcenie służbie publicznej? Może faktycznie w Szreku lub w jakimś autentycznym przedstawieniu dla najmłodszych.

Tia. Wiem! Baśnie Braci Grimm są jak znalazł. Tam nie ma przeproś dla sukinsynów i rozgwiżdżonych fujar. I bez udawania: gdy musi być sprawiedliwie – jest sprawiedliwie, gdy ma być krwawo – jest krwawo. Zwłaszcza, że dzieci słuchają i czerpią naukę.

ŁŁ

0

Tomasz Parol

Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl

502 publikacje
2249 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758