Polacy, zbliżacie się nieuchronnie do węgierskich rozwiązań!
18/10/2011
380 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Martwię się o Rzeczpospolitą. To moja Ojczyzna, mój dom. A Wy? Czy już się martwicie, czy wciąż wierzycie w Wielką Ściemę. Dla jednych i dla drugich, dedykuję poniższy tekst.
Zdajecie sobie z tego sprawę czy nie, zegar zmian przyśpieszył. Od 9 października 2011 roku zbliżacie się nieuchronnie do węgierskich rozwiązań. Najpierw w sferze świadomości, a dopiero w konsekwencji w sferze realnych czynów – aż do wybuchu protestu społecznego i przyśpieszonych wyborów włącznie. W roku 2012 będziecie mieć jeszcze mniej złudzeń.
Donald Tusk po wygranych wyborach parlamentarnych zawiesił bieg demokracji. Teraz spiskuje przeciw własnym wrogom. Bada, kto w nowej konfiguracji przyjmie funkcje wasala, a kto postawi opór. Jan Vincent Rostowski upuszcza powietrza z balona przedwyborczego budżetu państwa na rok 2012. Wyjdzie z tego chudy budżet.
Bez owijania w bawełnę, każdy kiep po podstawówce wie, czym kończy się łatanie dziur w kreatywnej księgowości: wyższe podatki – niższe dochody obywateli, wyższe bezrobocie – niższe inwestycje, więcej prywatyzacji – za jak najniższe pieniądze. A co wy wiecie? Ile macie dziur w mózgu?
Donald Tusk jest mistrzem łatania dziur. Da radę i tym razem. Wspólnie z Januszem Palikotem, Kazimierzem Sową, Adamem Michnikiem (…) załata wam wszystkie dziury w głowie. Wiadomo, w przeciwieństwie do mózgu, który ma składać się z samych dziur, w głowie dziur ma nie być, gdyż przez nie wlatują głupie myśli.
W głowie nie może być dziur, gdyż są to przeważnie oczy, żeby widzieć, uszy, żeby słyszeć, nos, żeby czuć, usta, żeby jeść i protestować. Mniejsza o oczy i uszy, ślepcami głuchymi jesteście i tak już zostanie. Co zrobić jednak z nosem, gdy ten poczuje odór kłamstw, którymi władza karmi Polaków? Jak załatać dziurę ust, gdy głód zajrzy do żołądka a flaki wyschną?
Komentarz znajomego na facebooku:
„Ludzie pracy nie mają, grzebią po śmietnikach, młodzi bez perspektyw tułają się za granicą, wszędzie syf i ubóstwo, drogi ruina, opieka zdrowotna leży, że już o stanie finansów państwowych nie wspomnę …….. A IM KRZYŻ W SEJMIE PRZESZKADZA…… JA PIE…………! Dzień Świra, ale w realu…“
Gorzej, dzień Szalonego Kanibala. Kanibal z marszu ruszył do ataku na nieoświeconych moherów. Pomysł ma banalny. Robimy zadymę w Sejmie i w zaprzyjaźnionych mediach. Walimy z bani pogardy w głupie czerepy wroga klasowego, wyzywamy ciemnogród i wyzwalamy w nim nienawiść. Zatkamy mu w ten sposób wszystkie dziury w głowie. Najpierw krzyżem, następnie aborcją, eutanazją, adopcją dzieci dla tęczowych, i.t.d.
W ten sposób Donald Tusk dostanie zielone światło, żeby kontynuować reformy zielonej wyspy do momentu, gdy stanie się wyspą czerwoną. Co mu tam jeszcze zostało, żeby Polska przestała oddychać i znikła z map Europy?
Myślicie, że przesadzam? Otóż, nie, ani przez jeden moment. Taka jest prawda.
Znam też drugą stronę medalu prawdy. Obudźcie się z letargu. Zacznijcie wreszcie bronić Chrystusa, własną godność, tożsamość, tradycję, majątek, pracę przed wściekłymi kanibalami. To jedyna droga do przyszłości Rzeczpospolitej.
A co powiedział nam Jan Paweł II na temat krzyża:
„Umiłowani bracia i siostry, nie wstydźcie się krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz.” (Jan Paweł II, Zakopane, 6 czerwca 1997 r.)
Wygląda to gorzej. Nie tylko pozwalacie szalonym kanibalom kultury lżyć i poniżać krzyż, ale oddaliście im Polskę. Za darmo?
Nie, gorzej. Z dopłatą waszej własnej ciężkiej pracy – pół-niewolniczej i za pół-friko. Teraz dokończą dzieła pozbawienia was resztówek majątku narodowego. Co tam jeszcze zostało? Gaz łupkowy, Lotos, Miedź, trochę przemysłu energetycznego, szpitale, spółki komunalne, lasy państwowe, gospodarstwa rolne (…).
Nie to nie wystarczy. Aby ludzie nie wyszli na ulicę, trzeba będzie wyeksportować za granicę kolejne dwa miliony obywateli.
Problem w tym, że nie ma za bardzo dokąd. Kryzys nakazuje możnym tego świata zakręcać krany z ciepłą wodą. Nie pojedziecie do USA, Irlandii, Anglii, Niemiec, Hiszpani, Włoch, Rosji, Chin i gdzie tam jeszcze marzycie(…).
A jeżeli pojedziecie, to chyba po to, żeby tam a nie tu dołączyć do bezrobotnych i wykluczonych, tam a nie tu bić się na ulicach o nowe oblicze świata.
To lepiej zostańcie w Polsce. Kadencja tego Parlamentu nie potrwa 4 lata. Nie, nie dlatego, że PSL nie zdzierży i wyjdzie z koalicji, ani nie dlatego, że PiS uzyska jakikolwiek wpływ na realną politykę.
Wybraliście bardzo stabilną większość. Jeśli Waldemar Pawlak nie zdzierży, zastąpi go Janusz Palikot i Ryszard Kalisz. Janusz nie chce nawet stołków za usługę.
Nie wiem tylko dlaczego czuję, że zbliża się wariant węgierski do granic Rzeczpospolitej.