Klęska władzy Platformy
W wymarzonym dla Platformy Obywatelskiej czasie, kiedy zły Jarosław był Premierem, a zły Lech był Prezydentem, w wyśnionym roku 2007, Donald Tusk był u szczytu sławy – prawdziwy szczyt miał osiągnąć w kilka miesięcy później. I stało się. PO wygrała, triumf był wielki, wróg pokonany, złe, faszystowskie państwo Kaczyńskich zostało zlikwidowane, IV RP padła.
"Gazeta Wyborcza" i cała gwardia jej służalczych dziennikarzy i polityków, rysowała przed widzem i czytelnikiem wizję nowego, wspaniałego kraju, jakim miała stać się Polska pod panowaniem Tuska i całej "fachowej" oraz "świetnie przygotowanej", posiadającej "pełne szuflady ustaw" grupy przemian. Miało być wspaniale…
Pierwsze spoty wyborcze, podczas rozpoczynającej się kampanii parlamentarnej roku 2007, rozpalały emocję! Widzieliśmy w nich wspaniały kraj, który już się nam stanie, kiedy tylko PO dojdzie do władzy, już będzie 1000km autostrad, już służba zdrowia się podniesie z kolan i zapaści, już nauczyciele będą uczyć za gigantyczne pieniądze, a wracający z zagranicy rodacy, będą czekać w milionowych kolejkach na granicach, ponieważ kraj ojców zacznie mlekiem i miodem płynąć, więc jak tu nie wracać?
Zręczne operację polityków PO i mediów "zaprzyjaźnionych", mające wprowadzić Polaków w stan letargu, powiodły się. Letarg opanował Polskę, Platforma Obywatelska odniosła sukcs, Polacy zagłosowali na Nowe, Lepsze i Uśmiechnięte Państwo Donalda Tuska.
I zaczęły się schody. Tusk miał chwilę czasu na rozdawanie uśmiechów i zwykłe oszukiwanie wyborców, mówiąc, żejest po prostu OK! Ale coż, działać trzeba, bo życie nie lubi próżni. Z tym lider frakcji liberałów miał już duży problem, rzekłbym największy.
Ustawy nie wychodziły z szuflad bo ich nie było, świetni fachowcy i eksperci okazali się dyletantami w stylu Grabarczyka czy Kopacz. Polska miała się zmieniać w oka mgnieniu, a zaczęła się stagnacja, sen Platformy przeradzał się w koszmar. Afery Platformy, szczególnie hazardowa, nie osłabiły jej notowań, ale mówiły Polakom, ze coś z PO jest nie tak, bo jak to tacy niby uczciwi i wykształceni, a tu afera? Jak to? Przecież Platfroma to ideał, najlepsza partia od 20 lat, to inni muszą jej tak szkodzić? I tak afera hazardowa trafiła pod dywan.
Czas mijał i pokazywał nam prawdziwe oblicze Platformy Obywatelskiej.
W 2010r. przytrafił się Tuskowi Smoleńsk, mógł zrobić wszystko, mógł być Mężem Stanu, boheterm walczącym o prawdę śledztwa, dbającym o ineteres Polski i rację stanu. Zawiódł.
Niewyjaśniona przez Donalda Tuska Katastrofa Smoleńska, to początek upadku PO i test braku jej wiarygodności i niekompetencji.
Dalej jest jeszcze gorzej. Drogi niewybudowane, szalejąca drożyzna, kompromitujące Tuska nominacje na ministórw z Nowakiem i Muchą włącznie, maskowanie faktycznego stanu finansów państwa oraz głupia i zrobiona pod dyktando Unii Europejskiej i rynków ustawa o podwyższeniu wieku pracy, upadek kolei, upadek przemysłu, zamknięte stocznie, brak reform w służbiew zdrowia – oto kilka z przykładów, które w zestawieniu z obietnicami roku 2007, mówią wiele o tej formacji, o tym projekcie, który miał tak wielkie "aspiracje"(czytaj obiecanki), jednak obrócił je w mrzonkę, przez co Platforma Obywatelska A.D. 2012 jako partia rządząca wypada katastrofalnie.
Donald Tusk w przemówieniu sejmowym, inaugurującym rządy PO, mówił bardzo dużo o zaufaniu, o tym, że miłość, że coś tam, coś tam. Że należy się kochać i ufać. Ufać i kochać. Co zostało z tych bajkowych obietnic? Coś zmieniła ta ekipa, która tak bardzo karciła swych poprzedników? Zostały obietnice, nic więcej.
Dziwnym trafem, właśnie wczoraj, zapadła decyzja sądu, o skazaniu Beaty Sawickiej na 3 lata więzienia oraz kilkadziesiąt tysięcy kary. Pani Beata chciała "lodów pokręcić:, a nie udało się tego zrobić. Dlaczego? Bo jakiś tam podły agent jej karierę Biznes- Medic Woman przerwał.
Dziwnym trafem sąd stwierdził, iż metody zastosowane przez CBA były właściwe, nie nosiły znamion łamania prawa. Sąd skazał Sawicką, nie agenta CBA i jego szefa. Sąd po prostu uwolnił od zarzutów popełnienia przestępstwa formację, którą utworzył PIS, przez co Mariusz Kamiński w świetle prawa działał legalnie, agent Tomek działał legalnie i wszystko co pisały rządowe media, okazało się kłamstwem, a obrona Sawickiej przez "Wyborczą" czy 'TVN" klęską i blamażem.
Powyższe przykłady dają do myślenia, ale trzeba chcieć pomysleć. Polacy widzą, że Platforma Obywatelska ich zwiodła, oddając na nią głos liczyli na zmiamy, na miejsca pracy, na postęp, na cywilizacyjny skok, na nowe ustawy, na krótsze kolejki na specjalistów. Niestety żadnej z obietnic Tuska Polacy nie doczekali się i już się nie doczekają – PO zawiodła Polaków mamiąc ich tanimi hasłami zmian na lepsze oraz strasząc powrotem Kaczyńskiego jako największego zagrożenia dla demokracji w Polsce.
Czy Platforma Obywatelska różni się czymś od SLD sprzed wyborów roku 2005? Czy Tusk nie przypomina skompromitowanego Millera? Czy Polska pod wodzą PO, nie przypomina tej Polski zżartej Aferą Rywina? Otóż każdy obserwator, który myśli i obserwuje Polskę potwierdzi moje obawy – Polska nie wykorzystała pod wodzą PO szansy na odniesienie sukcesu, nie wykorzystała organizacji EURO2012, do wypromowania nas Polaków jako tych, którzy coś potrafią zrobić do końca(patrz AUTOSTRADY, patrz KOLEJE). Nie dała Polakom nadziei na lepsze.
Bo czy ktokolwiek wierzy, że Platforma Obywatelska potrafi jeszcze coś zmienić?