Bez kategorii
Like

Polacy a Żydzi – dawniej i dzisiaj

11/05/2011
984 Wyświetlenia
0 Komentarze
26 minut czytania
no-cover

Obraz relacji między tym narodami bez upiększeń, przemilczeń i przejaskrawień oraz w miarę możliwości bez uproszczeń.
Analiza bez emocji, za to biorąca za podstawę polską rację stanu.
Jak historia ( nawet daleka) wpływa na dzień dzisiejszy.

0


 

 

 

 

     Polacy a Żydzi – obraz bez przemilczeń, upiększeń i przejaskrawień.

 

Żydzi i cykliści co prawda światem nie rządzą, jak mówi popularne porzekadło, ale ci pierwsi mają ogromny wpływ na USA poprzez kontrolę tam mediów i finansów a ci drudzy mają takie lobby, że zdobywają coraz to nowe udogodnienia prawno-drogowe. Jeśli obie te grupy połączę swe siły, to kto wie….

No, ale dajmy pokój żartom, bo tekst ten będzie spokojny, racjonalny i wyważony. Polacy mają skłonność przejawiać wobec Żydów postawę albo agresywną albo uległą – a ani jedna ani druga do niczego dobrego nie prowadzi. Aby zdobyć się na asertywność trzeba przyjąć do wiadomości, iż ocena moralno-emocjonalna neleży się postępowaniu jednostek oraz zorganizowanych instytucji, natomiast wobec społecznych zjawisk ( zwłaszcza przebiegających w długich okresach czasu) należy przyjąć postawę chłodnego badacza ( takiego jak np. badacz zmian geologicznych), choć dane zmiany mogą być dla kogoś nawet bardzo bolesne.

W sytuacji, gdy ze strony środowisk żydowskich zza granicy płyną do nas sygnały nieprzychylne a nawet roszczeniowe, wypracowanie postawy asertywnej wydaje się szczególnie konieczne. Bez dokładnej analizy wzajemnych relacji i ich podłoża nie wydaje się to możliwe.

Aby uzmysłowić sobie pozycję Żydów w Stanach wystarczy spośród wielu rozmaitych dowodów przytoczyć fakt wieloletniego twardego poparcia Izraela bez względu na wszystko. Stany płacą za to konfliktem ze światem arabskim, gdzie jest gros ropy i z tego powodu podtrzymują tam albo strupieszałe monarchie albo dyktatury ( co, jak widać, stanowi ogromne ryzyko) a także toczą tam wojny mogące doprowadzić do konfliktu z całym Islamem, konfliktu o niewybrażalnych skutkach.

Stany, mimo gospodarczego osłabienia, wciąż nad światem strategicznie dominują a przy tym ostatnio straciły jakby zainteresowanie naszym regionem

i nasz interes może zejść dla nich na drugi plan.

 

Przyjrzyjmy się zatem stosunkiem między Polakami a Żydami niejako od początku. W analizie tej sięgniemy także do psycho-analizy czyli zaczniemy od początku wręcz świata. Przez kilka tysięcy lat naród wybrany, któremu jako pierwszemu objawił się oderwany od zjawisk przyrody jedyny, duchowy i osobowy Stwórca, żył przeważnie pod opresją oraz z konieczności w diasporze. Jako jedyny starożytny naród zachował mentalną historyczną ciągłość ze swą starożytnością będąc w tej diasporze. Naród ten izomorficznie zrośniety jest ze swą religią, co stanowi przypadek w świecie bez precedensu. Oznacza to z jednej strony, że nie ma sensu nikogo spoza Żydów na judaizm nawracać a z drugiej, że panuje w tej grupie ostry ekskluzywizm. Żydzi dzielą się socjologicznie na ortodoksów, dezerterów wybierających asymilację w kraju pobytu oraz odszczepieńców – wybierających inną religię ( np. poprzez małżeństwo) albo ateizm ( np. komuniści).

Jest jasne, że wobec tak zarysowanych cech Żydzi ortodoksi mają bardzo wysoką samoocenę oraz poczucie wyższości wobec gojów. Wobec narodu, którego dzieje mają zaledwie tysiąc lat, poczucie tej wyższości jest zapewne znaczne z definicji.

Jest jednak pewna tragiczna rysa w ich psychoanalizie. Otóż znaczna część ludzkości wierzy, że naród żydowski zrodził Syna Bożego, który przez ten naród przyjęty nie został a nawet okrutnie go zabito. Jednocześnie śmierć ta była samym centrum dopełnienia się misji Syna Człowieczego. Okoliczności te rodzą tzw. mieszane uczucia zarówno po stronie Żydów jak i po stronie chrześcijan. Z uczuciami tymi często trudno było sobie dać radę a chrześcijanie w bardziej płytkich okresach swych dziejów dokonywali wobec Żydów represji i to zarówno na zachodzie ( Hiszpania) jak i na wschodzie ( Rosja).

Dla Polaków banałem jest, że I RP dała Żydom zachodnim schronienie.Mało znany jest natomiast fakt, że w traktacie, jaki Stefan Żółkiewski na początku 17 wieku zawarł z bojarami na przedpolach Moskwy w zamian za oddanie korony carskiej Władysławowi IV Rosjanie zażądali przyjęcia od siebie przez Polskę…wszystkich Żydów i warunek ten Polacy zaakceptowali.

 

Jaki jednak był stereotyp Żyda w I RP? Otóż mimo przepięknego obrazu Jankiela namalowanego ręką Mickiewicza ,stereotyp ten był oczywiście figurą karczmarza. Karczmarz pozostawał pod opieką możnego szlachcica, którego gorzałę często sprzedawał ( np. w Galicji w ramach przymusu propinacyjnego) a także zajmował się lichwą – przez całe wieki potępianą przez Kościoł (do czasu, gdy za lichwę wzięły się banki). Krótko mówiąc w oczach chłopskich nie była to figura lubiana, choć jak każdy stereotyp miała charakter uproszczony.

W czasach zaborów Rosja zsyłała Żydów na ziemie polskie. Wtedy pojawili się na wielką skalę Żydzi wykonujący rozmaite prace rzemieślnicze i handlowe – ludzie często nawet bardzo niezamożni. Oczywiście wobec Rosji organizującej wobec nich pogromy nie mieli dobrych uczuć i dlatego np.wsparli Powstanie Styczniowe. Jednocześnie jednak w całej Europie środkowej zaczęły się kształtować nowoczesne narody obejmujące wszystkie społeczne warstwy a także pojawiła się inteligencja. Żydzi mając tradycyjnie zablokowaną drogę kariery administracyjnej czy wojskowej oraz nieposiadający ziemi, prócz zajęć wymienionych zajmowali się często sztuką, nauką a także obejmowali różne zawody inteligenckie. Bogaci tradycyjnie też zajmowali się finansami a potem obrotem nieruchomości i przemysłem. Do sztuki i nauki trzeba mieć talent – dlatego ich znaczny udział w tych zawodach nie budził niczyjego niepokoju.

Natomiast w sytuacji, gdy na ziemiach wschodnich dawnej RP stanowili oni ogromny procent ludności miejskiej, ich znaczny udział w pozostałych rewirach taki niepokój zaczynał budzić. Trzeba przy tym pamiętać, że społeczeństwo żydowskie poprzez swój ekskluzywizm żyło w daleko posuniętej odrębności od Polaków – towarzyskiej, organizacyjnej itd. a także dysponowało bardzo solidarną więzią. Asymilanci pochodzący z tego narodu mieli na swym koncie często wielkie osiągnięcia ( zwłaszcza w dziedzinie polskiej sztuki), ale asymilanci przez Żydów nie byli traktowani jako swojacy, natomiast Polacy jednak postrzegali ich jako Żydów właśnie).

I tu dochodzimy do kolejnych wzajemnych uprzedzeń. Mężczyzna żydowski studiujący w kółko święte księgo traktował mężczyznę polskiego ( zwłaszcza szlachcica) jako prostaka. Z kolei polski szlachcic patrzył na Żyda jako osobę zniewieściałą, chodzącą w niemęskim stroju, nie wykonującą żadnych męskich zajęć i w dodatku nie skłonnego do walki fizycznej, nawet w wypadku zagrożenia. To wszystko stwarzało w jego oczach obraz godny lekceważenia i niechęci. Na Żyda mówiło się „ żydek” ( co ciekawe oni sami też tak mówili), podczas gdy na Żydówkę takiego lekceważącego określenia nie było. Jak wspomniałem, każdy stereotyp jest przesadzony, ale żaden nie bierze się znikąd, bo nie ma „ dymu bez ognia”. Znam dokładny i prawdziwy opis pożaru, jaki wybuchł w Iłży we wrześniu 39 roku. Żydzi biegali bezładnie krzycząc ; „ giewałt, giewałt!”a pożar gasili przybyli z pobliskiego frontu żołnierze.

Do obszaru niechęci ze strony Polaków należy dodać też taki fakt, że w II połowie 19 wieku chłopi stali się w sporym stopniu świadomą częścią narodu i wnieśli tym samym do niego tradycyjną niechęć do karczmarza.

 

W czasach II RP w części krajów Europy znalazły się u steru rządy aytorytarne.

Z reguły uprawiały one antysemityzm, ale w Polsce był on bardzo łagodny i dotyczył tylko okresu po śmierci Piłsudskiego. Trzeba zauważyć, że państwowego antysemityzmu nie było w naszym kraju nawet za rządów ENDECJI, która zdecydowanie wygrała wybory w 1919 roku. Podglebie społeczne dlań jednak w pewnym stopniu się zarysowało, na co dowodem jest atmosfera po wyborze dzięki głosom mniejszości Narutowicza na Prezydenta.

 Przejawy tego zjawiska nastąpiły mocniej dopiero za czasów OZON-u.

W tym czasie działała już jednak „ żydokomuna” czyli KPP, gdzie odszczepieńcy żydowscy stanowili siłę dominującą. Fakt ten nie pozostawał społeczeństwa polskiego obojętnym, które, jak wspomniałem, nie odróżniało Żyda odszczepieńca od zwyczajnego. Przyczyny poparcia komunizmu przez

Żydów są dość proste. Będąc przez wieki prześladowanymi przez Rosję uczepili się uniewersalistycznej ideologii, która miała ich z tego wyzwolić. Ich udział w rewolucji 17 roku i potem był bardzo duży a miłości do tej doktryny nie oduczyło ich nawet wymordowanie wierchuszki KPP przez Stalina w latach 30-tych.

Po wejściu w 39 roku Armii Czerwonej gremialnie i radośnie witali ją a następnie pomagali w tropieniu polskich partyzantów. ( choć Sowieci likwidowali tych Żydów, którzy mieli jakąś własność, zajmowali jakieś stanowiska, rabinów i działaczy Bundu) Zapewne myśleli, że Rosja skuteczniej obroni ich przed Niemcami, ale z drugiej strony Rzesza, podobnie jak Sowiety, bardzo dbała o ukrywanie informacji na temat stosowanych przez siebie represji. Wiem np, że Żydzi w pobliskim Niemcom Kaliszu jeszcze w 39 roku obawiali się, iż Hitler może ich….obrabować.

Po wybuchu wojny rosyjsko-niemieckiej w 41 roku postawa Żydów wobec Polski stała się znana na całym naszym terytorium i oczywiście nie zrobiło to dobrego wrażenia. Miały też miejsce inspirowane przez Niemców antyżydowsie ekscesy na ziemiach wschodnich i tylko ich zasięg, charakter oraz okoliczności są zapewne przez jedną stronę wyolbrzymiane a przez drugą bagatelizowane.

Co działo się w Polsce w latach 41-45 znane jest powszechnie ( holocaust, kara śmierci za przechowanie Żydów dla całej rodziny, z jednej strony Żegota a z drugiej szmalcownicy,świat głuchy na raporty AK). Obecnie mamy w świecie liczne próby pomijania niektórych z tych ważnych faktów, z reguły na niekorzyść obrazu Polski a nawet fałszowania ich ( tzw. „polskie” obozy śmierci).  Natomiast protestów w tych sprawach z Izraela a także organizacji żydowskich na świecie nie słychać. Co więcej, mimo, że w Polsce istnieją obecnie warunki do wręcz rozkwitu i renesansu śladów żydowskiej społeczności i kultury, wciąż słyszymy o naszym antysemityzmie.Dzieje się to w sytuacji, gdy neonaziści w Niemczech sięgają po udział we władzy w landach i prawdiwe ekscesy anstysemickie tam się mnożą. Wydaje sie, że tradycyjne środowiska żydowskie odtwarzające się w naszym kraju mają do Polski stosunek życzliwy a ich uczestnicy wręcz są jakby dwukulturowi. Natomiast nieżyczliwe są organizacje żydowskie zagraniczne, często nie mające pojęcia o naszej historri oraz środowiska polityczno-medialne krajowe wywodzące się z progenitury KPP, coraz bardziej dystansujące się od naszych narodowych i państwowych interesów.Są one zafascynowane nową uniwersalistyczną ideologią czyli koncepcją paneuropejską. Koncepcja ta nie jest niczym złowrogim, może utrudnić nowe wojny i sprzyjać koordynacji wspólnych działań. Nie oznacza ona jednak rezygnacji z dbania o własny, państwowy interes, który może być zdominowany przez silniejszych – zwłaszcza, że najsilniejsze państwa prowadzą obok polityki europejskiej politykę własną – dotyczy to zwłaszcza polityki Niemiec i Francji wobec Rosji.

Antysemityzm jednakże pojawia się u nas tam, gdzie znajduje społeczną pożywkę. Napiszę o tym za chwilę.

Wracając do historycznego ciągu to po wojnie Żydów już w kraju było jak na lekarstwo i dlatego bardzo widoczni byli ci, którzy przyszli wraz z Armią Czerwoną i stali się wieloraką kadrą reżimu. Stereotyp „ żydokomuny” odżył i to bardzo mocno. Mówi się nieraz, że przecież wśród tej kadry Żydzi byli mniejszością. To prawda, ale w sytuacji, gdy innych Żydów raczej nie było w ogóle, kadra pochodzenia żydowskiego bardzo rzucała się w oczy.

Po kilku latach ZSRR stał się jednak sojusznikiem Arabów na Bliskim Wschodzie i wtedy odżył w Rosji tradycyjny antysemityzm. Kadra pochodzenia żydowskiego zaczęła się bać. Trudno odmawiać komukolwiek autentyczności przeżyć, ale nie sposób nie zauważyć, że zmiana postawy tej kadry w kierunku demokratycznej przemiany komunizmu sprzyjała nadziejom, iż państwowy antysemityzm nie przybierze niebezpiecznych form. Tak narodził się tzw. rewizjonizm. W 56 roku nie odegrał on jeszcze większej roli, bowiem tamte wydarzenia miały związek raczej z upadkiem stalinizmu jako takiego. Natomiast w latach 60 –tych, gdy następywała demokratyzacja w Czechosłowacji, podobne tendencje rozwijały się i w Polsce, obejmując część kadry systemu, w tym tę pochodzenia żydowskiego. W 68 roku Imperium zlikwidowało ten proces rozpętując zamordyzm i antysemityzm jednocześnie. Polacy nie dali się nabrać na pseudonarodowe hasełka części aparatu komunistycznego i pozostali bierni wobec owego działania władz. Nie zareagowali też sprzeciwem, ale trzeba pamiętać, że było zaledwie 12 lat po odejściu staliznizmu i gdy propaganda w 68 roku grzmiała, iż wyrzuca się Żydów- stalinowców z wysokich stanowisk, można było czuć się zdezorientowanym. Prawda była taka, że machina antysemicka zabierała się nie tylko za pozostalości starego aparatu, ale także za zwykłych ludzi, nawet robotników, a dorastające dzieci nagle dowiadywały się, że są Żydami, podczas gdy ich rodzice zwyczajnie czuli się Polakami i katolikami. Tudno zatem dziwić się tym ludziom, że do dziś dnia czują wielki żal do kraju, który ich tak potraktował.

Ten swoisty komuno-faszyzm trwał dwa lata i skończył się wraz z przyjściem Gierka. Jednak, gdy stał się ekonomiczny kryzys a po Radomiu i Ursusie rozpoczęła działalność opozycja demokratyczna, istotną jej część stanowiła progenitura rewizjonistycznej kadry, jaka w kraju po 68 roku pozostała.

Wiem, że wiele z tych osób cechowało się autentyczną troską o demokratyczną przyszłość kraju i było w przyjętym rozumieniu asymilantami, ale świadomie lub podświadomie wiązali oni z tendencją demokratyczną także nadzieje na to, że akcja antysemicka w wykonaniu państwa już się nie powtórzy. Mieli zatem motywację mieszaną i nie buntowali się przeciw swym rodzicom, jak Narodna Wola w Rosji 19 wieku, bo ci rodzice już władzy nie sprawowali.

Tak czy owak środowisko to odegrało bardzo dużą rolę w przygotowaniu społeczeństwa do Sierpnia, niezależnie od tego, jak daleko sięgały ich polityczne cele. ( a sięgały bliżej niż nasze cele – tu w Gdańsku).

 

A teraz etap ostatni realacji polsko- żydowskich, niestety smutny.

W drugiej połowie lat 80-tych środowisko, którego elementem istotnym były osoby pochodzenia żydowskiego weszły w kontredans z władzą, który stał się wehikułem, przy pomocy zagranicznego kapitału wprowadzającym do Polski ustrój społeczno-gospodarczy, jaki opisałem w Credo i głęboko sprzeczny z naszymi tradycjami. Środowiska te stały się wręcz heroldem tego systemu, na czele z Gazetą Wyborczą. Tym samym pojawiła się pożywka dla powrotu starego sterotypu karczmarza, który pod osłoną możnych wyzyskuje biedny lud spychając go w bezrobocie na wielką skalę.

Środowiska te nie mają kompletnie pojęcia o tym zagrożeniu dla siebie a tylko potrafią pomstować na każdą krytykę siebie samych, uważając swą nację za pępek świata i jedyny naród w historii, który został poddany wymordowaniu na wielką skalę. A tymczasem na stadionach widzimy już hasła antysemickie, gdzie oczywiście nie widziano żadnego Żyda ale tam Żydem jest po prostu każdy przeciwnik traktowany jako wróg. Wywieszają je młodzi ludzie, którzy mają nad sobą sufit wskutek wprowadzonej u nas w życie doktryny.

 

A polskie rządy z kolei uprawiają wobec Izraela politykę kompletnej uległości i bezkrytycznego poparcia. Po pierwsze z powodu swej także polityczno-militarnej bezkrytycznej proamerykańskości a po drugie z powodu strachu przed zarzutem antysemityzmu, który wprowadzany jest natychmiast w razie jakiejkolwiek krytyki Izraela. Panuje ścisła cenzura na przekazy z Palestyny, tak że Polacy nie mają pojęcia o tym, co się tam dzieje, jesli nie włączą zagranicznych kanałów. Ostatnio przełamała tę blokadę Ewa Ewart, ale ona ma chyba wsparcie medialne międzynarodowe.

Nie reagujemy też np. na to, że przy okazji wycieczek do Polski ( zresztą często pieczołowicie izolowanych od kontaktów z tubylcami) Mosad robi u nas, co mu się żywnie podoba ponad głowami naszych służb.

Obawiam się, że taka postawa naszych rządów oraz dominujących mediów

spowoduje, że balony próbne przysyłane zza oceanu w sprawie odszkodowań z biednej Polski dla bogatej Ameryki zamienią się w realne akty prawno-polityczne. A wtedy ucho się urwie i kibole mogą ze stadionów pospacerować zupełnie gdzie indziej.

Co zatem robić. Ano przede wszystkim trza uznać, że odpowiedzialności zbiorowej nie ma, zwłaszcza po wielu latach i przestać licytować i ważyć winy narodowe. A jeśli odpowiedzialność zbiorowa choćby w sensie moralnym ma istnieć, musi być obustronna, bez żadnych wykrętów.

Następnie trzeba okreslić, jakie interesy narodowe obu nacji są zbieżne a jakie rozbieżne a nawet sprzeczne i zgodnie z tym prowadzić odpowiednią, asertywną politykę.

Dalej nie można udawać, że się nie wie o tym, co miało i ma miejsce w Palestynie od II wojny. Jednostronność stanowiska w tej kwestii nie tylko kłóci się z moralnością ale także z racjonalnością, bo sytuacja w tamtym rejonie nie jest stabilna i taka stronniczość może się dla nas skończyć niedobrze.

 

Najważniejsze jest jednak sięgnięcie do najgłębszych pokładów duchowych.

Skoro oni, wedle naszego Papieża, są naszymi starszymi braćmi w wierze, to my jesteśmy ich młodszymi. Może wpadliby na pomysł, aby to jakoś dać znać i okazać nam szacunek także w tej kwestii? Przecież prawie na każdej mszy czytany jest Stary Testament.

A wtedy ten tragiczny dziejowy zawód, jaki spotkał nasze narody z obcej winy, może mógłby zostać przezwyciężony.

 

   Makary Anarchanioł – A – Ja – To – Lach

0

Anarchanio

Metakomentarz spoleczno-poetycko- humorystyczny !

68 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758