Podpowiadam Korwinowi: zgineli pod Smolenskiem przez zapiete pasy.
12/06/2012
375 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Jestem niestety osobnikiem samowzbudnym i wlasnie szlag mnie trafil.
I bynajmniej nie z powodu zupelnie niemerytorycznej dyskusji pod moim ostatnim wpisem, gdzie zarowno zwolennicy jak i przeciwnicy starego capa zeszli na poziom emocji, ci pierwsi wyznajac slepa wiare w swojego mesjasza, bez jakiegokolwiek odniesienia sie do moich tez. Dziala to troche na zasadzie psa Pawlowa: kazdy, kto krytykuje JKM jest dla nich ipso facto bolszewikiem, zwolennikiem grabiezy w majestacie bolszewickiego prawa ( = bezprawia ), wysokich podatkow, jeszcze wyzszych zasilkow itd. Otoz nie kazdy. Ale o tem potem.
Jak wcisnac maluchowi lyzke tranu? Najlepiej odracajac jego uwage, machajac pajacykiem albo swiecidelkiem.
Podobnie, jak sprowadzic dyskusje nad tezami prof. Biniendy ( tezami niemajacymi zadnego zwiazku z hipoteza zamachu ) na jalowe tory? Typowa korwinowska wrzutka, ze rownie dobrze zamachowcem mogl byc Antek Macierewicz “o oczach paranoika” ( w ocenie GW Antek mial zawsze oczy pelne nienawisci, ale jak widac mamy postep, choc nie doszlismy jeszcze do schizy bezobjawowej ).
Lepszego “pomysla” mial tez najwyrazniej pokrzywdzony przez Kaczora nijaki Maciej Eckardt Czy włączony telefon prezydenta mógł spowodować katastrofę?. Ja wszelako proponuje hipoteze stricte korwinowska, ze przyczyna katastrofy byly zapiete pasy bezpieczenstwa. A co, jak szalec, to szalec! Najwazniejsze, zeby odwrocic uwage “wyznawcow” od rzeczywistych tez “wariata, ktory uciekl do USA” ( pomijajac kwestie formalna, ze akurat pan JK-M nie powinien naduzywac slowa “wariat” ).
A wracajac do pogladow liberalnych, sprowadzajacych czlowieka li tylko do homo oeconomicus, pozwole sobie pojechac korwinizmem w ramach reductio ad absurdum.
Tzw. II RP to byla komuna i bolszewizm z ich niewydajnymi inwestycjami panstwowymi, typu COP czy port w Gdyni. Prawdziwa wolnosc to panowala w Rosji za krotkich rzadow Siergieja Witte. I wszyscy zylibysmy jak paczki w masle, gdyby nie bolszewicy pokroju Pilsudskiego, Dmowskiego, Witosa, Paderewskiego i innych warcholow, ktorzy wszystko zepsuli swoimi mrzonkami o jakiejs nikomu niepotrzebnej wolnej Polsce.