Syczenie o tzw. „podpalaniu Polski” przez tych myślących inaczej nie jest żadnym nowym wybiegiem propagandowym. Ten koncept bardzo dobrze zafunkcjonował w Berlinie 27 lutego 1933 roku.
27 lutego 1933 roku nieznani sprawcy podpalili Reichstag w Berlinie. Policja i straż pożarna znalazły w budynku bezrobotnego holenderskiego murarza, członka partii komunistycznej, Mariusa van der Lubbe. Murarz miał już na koncie wyrok za podpalenie. Został zatrzymany, torturowany i przyznał się do winy. Skazany na karę śmierci, został stracony w 1934 roku.
Okoliczności pożaru Reichstagu do dzisiaj pozostają niewyjaśnione, istnieje oczywiście kilka hipotez. Dyskusja trwa do dzisiaj. Data pożaru Reichstagu nie jest jednak przypadkowa – wybuchł on na kilka dni przed wyborami, planowanymi na 5 marca 1933.
Podpalenie Reichstagu pozwoliło Adolfowi Hitlerowi, świeżo upieczonemu kanclerzowi, wprowadzić prawo stanu nadzwyczajnego, nazwane Reichstagsbrandverordnung, które zawieszało "czasowo" podstawowe prawa obywatelskie, tak aby “uchronić" niemiecką demokrację przed “politycznymi terrorystami”: http://en.wikipedia.org/wiki/Reichstag_Fire_Decree
Niemcy stały się więc państwem stanu wyjątkowego, który trwał formalno-prawnie 12 lat, aż do 1945 roku. My na razie mieliśmy “tylko” stan wojenny przez 3 lata.
No ale niestety ostatnio ożywili się podpalacze…
Władza miłości będzie bezlitosna z podpalaczami Polski
Z Panamy przez PRL do III RP, czyli o wplywie Wizjonerskiej Strategii Inwestowania (WSI) na Polske -- czytaj cala prawde calodobowo -- na www.wsi24.pl oraz Facebook / Goodbye ITI -- i mysl samodzielnie, bez TVN24 !!