Podatki jako podstawa inwigilacji
13/01/2012
374 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Pozwoliłem sobie na mały zbieg rodem z brukowców który może zwróci uwagę paru osób, czyli zastosowałem krzykliwy tytuł. Treść nie jest już tak mocna co nie zmienia istoty problemu który wydaje się mieć wskazane uzasadnienie
Pozwolę sobie na małe uwagi po spotkaniu autorskim z prof. Gwiazdowskim.
W związku z tym ,iż spotkanie dotyczyło książki która jest zbiorem tekstów opublikowanych nie było niespodziewanych zwrotów akcji. Dwie kwestie przykuły natomiast moją uwagę, kwestia podatków i „umowy śmieciowe”.
Co do umów mam nieco odmienne zdanie niż prof. Gwiazdowski. Przy niektórych rodzajach prac umowy terminowe są korzystne dla zleceniobiorcy. Problem związany jest z szarymi zjadaczami chleba którzy podpisując się pod taką umową są częściowo wyeliminowani z obiegu gospodarczego. Proszę spróbować uzyskać kredyt na coś więcej niż telewizor nie posiadając umowy długoterminowej. Oczywiście pomijam tu „pożyczki w 10 minut” :). Decyzja o tym czy stać mnie na kredyt zdeterminowana jest tu arbitralną decyzją banku opierającą się zabezpieczeniu spłaty.
Dużo ciekawsza i zaskakująca wydała mi się konkluzja związana z podatkami, w skrócie.
Bajania o sprawiedliwości społecznej związanej z progresja podatkową, są jedynie bajaniami. Zasadniczą rolą takiego systemu jest to, iż daje państwu podstawy do tworzenia aparatu kontroli i inwigilacji obywateli.
Przedstawione argumenty do mnie osobiście przemówiły. Nigdy nie patrzyłem na podatki w ten sposób ale w związku z tym, że nie ma argumentów ekonomicznych do utrzymywania takiego systemu to jakie są ?