Zabieranie człowiekowi pieniędzy wbrew jego woli, by przekazać je komuś innemu – oczywiście też potrącając coś dla siebie – jest niemoralne i jest kradzieżą.
Niewielu ludzi z chęcią oddaje państwu swoje pieniądze. Taki stan rzeczy zazwyczaj nie wynika z wyższych pobudek – moralnych i tego samego rodzaju interesu – lecz z naturalnej antypatii do zwłaszcza niedobrowolnego pozbywania się swojej własności. Wprawdzie większości z pieniędzy, jakie odbiera nam nasze państwo nie widzimy na oczy, i z tej przyczyny mniej odczuwamy ich brak.
Janusz Korwin-Mikke kiedyś obliczył, że pracujący obywatel Polski, jeśli policzyć wszystkie podatki, a nie tylko odliczane od dochodu, około 80% tego, co zarobi przekazuje państwu. Jest to kwota ogromna, niesprawiedliwa i nie do porównania z jakimikolwiek zobowiązaniami wobec państwa w historii.
Ostatnio przeczytałem esej ,,Obywatelskie nieposłuszeństwo’’, którego autorem jest Henry David Thoreau. Dzieło to jest uważane za podstawę ideologii ,,biernego oporu’’. Thoreau za fundament swojego sprzeciwu wobec władzy, a przede wszystkim wojny z Meksykiem i niewolnictwa, obrał niepłacenie podatków.
Przytoczę tu przykład wielkiej, aczkolwiek tolerowanej niekonsekwencji. Otóż niektórzy mieszkańcy mojego miasta tak oto mówią: ,,Chciałbym dostać powołanie do wojska teraz, kiedy tłumią powstanie niewolników albo maszerują na Meksyk – przekonalibyście się, czybym poszedł”. A jednak tacy właśnie ludzie dostarczyli środków zastępczych – albo bezpośrednio, to znaczy okazując posłuszeństwo, albo przynajmniej pośrednio, to znaczy oferując swoje pieniądze.(…)
Skoro prawo ma taką naturę, że wymaga od człowieka, aby się stał narzędziem niesprawiedliwości wobec drugiego człowieka, to, powiadam, należy to prawo naruszać.(…)
Raz do roku – nie częściej – spotykam się bezpośrednio twarzą w twarz z obecnym rządem amerykańskim albo z jego przedstawicielem – rządem stanowym. Zjawia się w osobie poborcy podatków i jedyna to okoliczność, kiedy człowiek w takiej jak ja sytuacji musi się z nim spotkać. Mówi wtedy dobitnie: ,,Uznaj mnie’’. I wówczas najprostszym, najbardziej skutecznym i, w obecnym stanie rzeczy nieodzownym sposobem pokazania mu, jak niewiele mam dla niego sympatii i miłości, jest nie uznać go.[…]
Gdyby tysiąc osób nie zapłaciło w tym roku podatków, nie popełniłoby tak krwawego gwałtu jak wtedy, gdyby je zapłaciło, ułatwiając państwu dopuszczanie się gwałtu i przelewu krwi niewinnych ludzi. […]
Kiedy stoję przed rządem, który do mnie mówi: ,,Pieniądze albo życie”, dlaczego miałbym mu pospiesznie oddawać pieniądze?[…]
Nie z tego powodu odmawiam płacenia podatków, że na liście podatkowej znajduje się jakaś nieodpowiadająca mi pozycja. Pragnę po prostu odmówić posłuszeństwa państwu, skutecznie się wycofać i trzymać z dala od niego. Nie obchodzi mnie śledzenie kursu mojego dolara, nawet gdyby było to w ogóle możliwe, albowiem za dolary kupuje się człowieka albo muszkiet, którym można go zabić – dolar jest niewinny. Interesuje mnie jednak śledzenie skutków mojego posłuszeństwa. W istocie wypowiadam po cichu, na swój własny sposób, wojnę państwu, co nie przeszkadza, że, jak to zwykle bywa w podobnych wypadkach, nadal będę ciągnął z niego korzyści.
Warto zaznaczyć, że zarówno zwycięska wojna z Meksykiem, jak i niewolnictwo okazały się dla Amerykanów korzystne, zaś nasze pieniądze nie zostają użyte do walki w naszym imieniu przeciwko naszym nieprzyjaciołom (np. zbuntowanym niewolnikom, albo obcym wojskom) lecz do zwalczania nas samych. Nie tylko utrzymujemy z naszych podatków ludzi, którzy nie pracują, bo żyją z zasiłków lub inwalidów pobierających rentę albo dzieci państwowe – z domów dziecka – ale i policję, która nas może pobić na komisariacie albo na patriotycznym marszu, wrobić w przestępstwo, a potem siłą wymusić zeznania. Za nasze pieniądze państwo morduje dzieci wykonując aborcję, a teraz także ,,leczy’’ bezpłodność. Dostarczamy państwu środków do finansowania syjonistycznej polityki. Na zachodzie obywatele zapewniają podatkami byt dla setek tysięcy imigrantów korzystających z systemu socjalnego.
Według Thoreau nawet jeśli obywatel nie z własnej woli, lecz pod groźbą zastosowania przemocy, wspiera niemoralne działania rządu amerykańskiego, to czyni źle, a za przykład zachowania właściwego daje swoje uwięzienie, twierdząc, że: „W takim państwie, w którym rząd niesprawiedliwe więzi ludzi, jedynym miejscem odpowiednim dla sprawiedliwego człowieka jest też więzienie’’.
Myślę, że raczej szukam bodaj pretekstu, aby się podporządkować prawom tego kraju. Aż nazbyt chętnie bym to uczynił. Istotnie, mam powody, aby siebie o to podejrzewać. Co roku, kiedy zjawia się poborca podatków, odkrywam, że jestem gotów zrewidować ustawy i stanowisko rządu federalnego i stanowego oraz nastawienie narodu tylko po to, aby znaleźć pretekst i we wszystkim się podporządkować.
Gdy rząd ustala sprawiedliwą – tj. nie nazbyt wysoką – stawkę podatkową, i wiemy, że pieniądze te przeznaczone są na pożyteczny cel, uiszczanie zobowiązań wobec państwa jest moralne, w przeciwnym razie nie.
Paweł z Kuczyna
Wszystkie cytowane fragmenty pochodzą z: Henry David Thoreau ,,Obywatelskie Nieposłuszeństwo’’, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2006.