1 czerwca rząd rosyjski zatwierdził projekt założeń polityki podatkowej na lata 2012–2014, przewidujący m.in. zwiększenie opodatkowania koncernu Gazprom. Rząd zdecydował ponadto o zniesieniu od początku 2012 roku podatku od wydobycia (NDPI) dla projektu Novateku Jamał-LNG. Obydwie decyzje można postrzegać jako sygnał zmian na rosyjskim rynku gazowym. Coraz częstszemu kwestionowaniu przywilejów państwowego monopolisty Gazpromu towarzyszy widoczne umacnianie na tym rynku pozycji Novateku – największego niezależnego od Gazpromu gracza.
Rząd zdecydował o podwojeniu podatku od wydobycia dla Gazpromu w latach 2012–2014 (z obecnych 237 do 536 rb./1000 m3). Przyniesie to budżetowi w tym okresie łącznie ok. 18 mld USD. Środki te mają być przeznaczone na finansowanie deficytu budżetowego. Wobec pozostałych producentów gazu utrzymano standardową indeksację tego podatku o wielkość inflacji. Rząd przyznał jednocześnie przywileje podatkowe (całkowite zniesienie NDPI na okres 12 lat albo do osiągnięcia 250 mld m3 skumulowanego wydobycia) dla jamalskiego projektu Novateku – dynamicznie rozwijającej się firmy prywatnej, należącej do osób zbliżonych do premiera Putina.
Deklarowanym doraźnym celem zwiększonego opodatkowania Gazpromu jest pozyskanie dodatkowych środków na finansowanie w latach 2012–2014 deficytu budżetowego. Decyzja rządu, podjęta mimo oporu monopolisty, jest pierwszym od wielu lat przypadkiem nieskuteczności lobbingu Gazpromu w obronie własnych interesów. W dłuższej perspektywie może ona sygnalizować zmianę tendencji w sektorze gazowym – większą skłonność państwa do stymulowania wzrostu wydobycia (zwłaszcza przez niezależnych od Gazpromu producentów gazu) i do osłabienia monopolistycznej kontroli koncernu nad systemem przesyłowym. <epa>
Podstawy problemu Gazpromu
W 2006 r. stawka podatku od wydobycia paliw kopalnych i gazu (NDPI) została zamrożona na pięć lat. Menedżerowie Gazpromu czuli się tak pewnie, że w maju przyznali sobie 25-procentową podwyżkę płac. Średnio każdy z 17 członków zarządu zarobi 4,9 mln rubli (515 tys. zł) miesięcznie. I to mimo że wyniki za 2009 r. należą do najgorszych w historii: o 9 proc. spadł eksport do Europy, a o 7 proc. – sprzedaż na rynku wewnętrznym. Odnotowano też najniższy od czasu upadku ZSRR poziom wydobycia surowca.
Polityczne czarne chmury nad Gazpromem zaczęły się zbierać w czerwcu, gdy resort finansów, kierowany przez bliskiego prezydentowi Dmitrijowi Miedwiediewowi Aleksieja Kudrina, uznał, że podwyżka NDPI jest jedynym sposobem na zrównoważenie budżetu. Zapisano w nim 6,8-procentowy deficyt, który – zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego – będzie o 0,9 proc. niższy. I wszystko szło zgodnie z planem – aż do kwietnia, gdy dziura budżetowa zaczęła niebezpiecznie rosnąć: spośród 445 mld (47 mld zł) rubli wypracowanego w pierwszych czterech miesiącach deficytu aż 200 mld (21 mld zł) przypadło właśnie na kwiecień. W drugim kwartale gwałtownie spadły dochody budżetu z tytułu NDPI. Władze musiały bowiem oddać Gazpromowi 60 mld rubli (6,3 mld zł) nadpłaconych w 2009 r. ceł eksportowych. To równowartość miesięcznych podatków zapłaconych przez Gazprom w ubiegłym roku.
Gigant ?
W maju 2006 roku, kapitalizacja Gazpromu dopiero co przekroczyła pułap 300 mld USD. Udziały plasującego się pozycję wyżej w rankingu gigantów amerykańskiego General Electric kosztowały wówczas 366,5 mld USD. Ponad 60 mld USD różnicy miedzy nimi wydawało się przepaścią nie do przebycia. Dla lepszego wyobrażenia rzędu wielkości tej kwoty: odpowiadała ona mniej więcej wartości dziewięciu Orlenów.
Dla Gazpromu, korzystającego z własnych złóż, droższy gaz a także i ropa oznaczają automatyczny wzrost wartości księgowej przedsiębiorstwa. W szacunkach tych uwzględniane są bowiem także zasoby, do których wyceniany podmiot posiada dostęp. Nie jest to bynajmniej liczenie przysłowiowych „gołębi na dachu”, choć takie wrażenie pozornie może sprawiać. Sam dostęp do upstreamu może być jako taki przedmiotem transakcji handlowej, a, co za tym idzie, płynące stąd potencjalne korzyści mają swoje wymierne przełożenie rynkowe.
Drugim jest agresywna polityka inwestycyjna Gazpromu prowadzona poza granicami Federacji Rosyjskiej, gigantyczne inwestycje w magistrale przesyłowe gazu do Europy: Nord Stream, South Stream, za sprawą których koncern zamierza stać się głównym dostawcą wspomnianego surowca dla państw Starego Kontynentu. Pnące się w górę notowania firmy są niczym innym jak ekonomicznym miernikiem zaufania, jakie inwestorzy skłonni są pokładać w pomyślnej realizacji tych planów.
Zdecydowanie najsłabszą stroną Gazpromu jest wewnętrzny rynek rosyjski.
Podsumowanie
Kryzys Gazpromu w kategoriach politycznych wspieranie konkurenta pomimo silnego lobbyzmu państwowego jest nie wystarczajace dla przywileju obniżki lub zwolnienia z podatku od wydobycia gazu.
Na tym przykładzie ciekawe jak polski rząd stworzy politykę od wybobycia gazu ( naturalnego i w przyszlości łupkowego) opłata koncesyjna to jeden z niewielu elementów.
Kejow