Podatek od deszczu stanie się faktem?

Posłowie Platformy chcą za wszelką cenę przedłużyć agonię finansów państwa…

Dzisiejsza Rzeczpospolita donosi, iż finanse państwa są już w bardzo w dramatycznej sytuacji. Według gazety posłowie Platformy pracują nad projektem opodatkowania… deszczu. Nowy podatek będą płacić oficjalnie "tylko" własciciele budynków podłączonych do kanalizacji miejskiej, czyli de facto wszyscy, bo własciciele bloków i kamienic przerzucą nową daninę na mieszkańców.

Takie "rewelacyjne" pomysły mówią same za siebie. Państwo Polskie jest blisko bankructwa, a partia rządząca chwyta się brzytwy byle tylko zwiększyć dochody fiskusa i przedłużyć agonię oraz broń Boże nie obcinać wydatków, co wiąże się ze spadkiem poparcia. Agonię rzecz jasna państwa, bo dla przedstawicieli naszej "ukochanej władzy ludowej" takie działania są przedłużaniem sobie dobrobytu. Jak się on skończy, to częsć zmieni "barwy klubowe", a (większa) częsc będzie zmuszona wreszcie zająć się produktywną pracą. A nie jest tajemnicą, że zdecydowana większosć z nich to ludzie, którzy całe życie "poswięcili" tzw. "służbie publicznej", więc trudno będzie im się odnaleźć w rzeczywistosci…

Dlatego własnie nasze (p)osły rozpalają do czerwonosci swą kreatywnosć, byle tylko wymysleć skąd wziąć dodatkowe pieniądze. Choć skąd je wezmą wiadomo – od pracującego podatnika – kwestią do roztrzygnięcia jest dla nich jak to ładnie uzasadnić. W przypadku wspomnianego już podatku od deszczu są to zapewnienia, że deszcz to przecież… sciek, a że scieki są opodatkowane, to musimy płacić…

Trzeba jednak uważać, by ich następcami nie zostali kolejni "wrażliwi społecznie", którzy zajmą się rozszerzaniem "opieki" nad społeczeństwem…