Temat wypadku kolejowego z wczorajszej nocy podniesiono ponad wszystkie tematy, ot potrzebne było coś ala Smoleńsk, aby odwrócić uwagę Ludu od działań czerwonoskórych. Tymczasem (…) ćwiczą się w zdobywaniu głosów!
Nie jeden tubylec ma okazję od wczorajszej nocy oglądać film akcji wręcz w retrospekcjach! Szamani, guślarze z Woronieckiej itp. dają frajdę ludowi demokratyczno-harującemu poprzez relacjonowanie na gorąco: skutków, przyczyn, analiz wypadku kolejowego. Giniusze od spraw kolei mają teraz swoje 5 minut! Czego to oni nie powiedzą! Nie jeden tubylec zamieszkujący prerie od Odry do Bugu zachodzi w głowę jakie to skomplikowane! Całe szczęście, że kolej jest rękach ludzi, którzy swoje doświadczenia czerpią (ho,ho!) jeszcze z PRL wer. I.
Temat wypadku kolejowego z wczorajszej nocy podniesiono ponad wszystkie tematy, ot potrzebne było coś ala Smoleńsk, aby odwrócić uwagę Ludu od działań czerwonoskórych. Wprawdzie to nie katastrofa lotnicza, ale pociągowa – ale komu to szkodzi?! Szamani zacierają ręce – bo mogą wypełnić, czas antenowy – a Lud przynajmniej obejrzy coś emocjonującego, bo czy zdychanie systemu złodziejsko-emerytalnego jest ciekawsze od walki o życie?
Tymczasem różni czerwonoskórzy dalej ćwiczą się w zdobywaniu głosów! Wiadomo ewolucja działa, a na scenie wytrwają tylko ci, którzy wykształcili instynkt demokratyczny i czasami puszczą oczko do gówna wyborczego. Instynkt demokratyczny każe wychodzić na wały przeciwpowodziowe, jeździć do sadowników którym mróz zniszczył plony, nawet rozdawać jabłka robotnikom. Być może instynkt wzmaga się szczególnie w pobliżu kamer i to sprawia, że oglądamy spektakl z Wodzami w rolach głównych, tak poważny, że bez szlochu i pytań „Jak żyć?” się nie obejdzie. Pamiętając, że skutki niektórych katastrof mogłyby być mniejsze – sceny z naszymi Wodzami wyglądają tak, jakby Mikołaj I dołączył do opłakujących wywożoną młodzież mieszkańców Wilna.
Parafrazując słowa wieszcza narodowego: „Są wybory, a na każde cuda nam wróżą!”. Może i cuda, a jakoś tych cudów nie ma. Kto wie, może kryzys się przedłużył, albo źle odczytujemy słowa naszych Wodzów „są ciężkie czasy!”, „panuje kryzys” etc. Starzy czerwonoskórzy z PRL wer. I, tłumaczyli brak cudów spekulacją imperialistyczną, bądź w odpowiednim czasie spiskiem syjonistów. Ach, ileż to oni znają określeń na własne partactwo!