Po raz kolejny bank nie potrafił dopilnować swoich pieniędzy.
17/09/2011
529 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Tym razem UBS padł ofiarą działań szefa swojego londyńskiego zespołu zajmującego się obrotem derywatami, który stracił 2 miliardy dolarów należących do banku.
Specyfiką instrumentów pochodnych tego typu jest inwestowanie niewielkich kwot w porównaniu z potencjalnymi stratami. O ile w przypadku inwestycji w akcje można stracić tylko tyle ile się zainwestowało (jeżeli spółka upadnie), to w przypadku derywatów może to być wielokrotność zainwestowanych środków, jeżeli rynek zachowa się inaczej niż oczekiwał zarządzający tymi środkami.
Instrumenty pochodne były przyczyną upadku Barrings Banku, czy wielomiliardowych strat wygenerowanych przez maklera francuskiego banku Societe Generale Jerome Kerviela. Wydawałoby się, że po tych głośnych sprawach banki powinny odrobić swoją lekcję i odpowiednio zabezpieczyć się na przyszłość, tak by mechanizm nieautoryzowanego inwestowania środków banków w instrumenty pochodne nie mógł być zastosowany ponownie. Zapobiegać mają temu stosowane przez banki procedury – oddzielenie zaplecza od części transakcyjnej, tak by była weryfikacja transakcji dokonywanych przez dealerów. Banki dokumentują zawierane przez ich pracowników transakcje (na przykład poprzez nagrywanie rozmów, gdy transakcja jest zawierania bez wykorzystania dokumentów papierowych, archiwizację dokumentów elektronicznych itp.), wprowadzają limity i zatwierdzanie operacji „na drugą rękę”. W bankach funkcjonują komórki audytu wewnętrznego, a niezależnie od nich wprowadzono odrębne komórki zajmujące się compliance czyli zgodnością działalności banków z procedurami i przepisami. Bardzo często procedury są dodatkowo optymalizowane i następnie audytowane (lub auditowane) przez zewnętrzne podmioty certyfikujące. Wszystko to oczywiście po analizie tych przypadków, gdy procedury i mechanizmy ochronne zawiodły. Niezależnie od tych działań podejmowanych przez same banki, dochodzi zewnętrzna sfera regulacyjna oraz zewnętrzny nadzór państwowy nad bankami.
Choć sprawca całego zamieszania Kweku Adoboli – dyrektor zespołu Delta One, został aresztowany, to w sytuacji banku nic to nie zmienia, bo od tego nie wrócą do banku stracone pieniądze.
Co się zatem stało? Najlepszą odpowiedź daje chyba jeden z rozmówców Financial Timesa, według którego Zarząd UBS nie rozumiał co się dzieje w Delta One. Jeśli bowiem działalność staje się tak skomplikowana, że zarząd, który ma ją nadzorować nie rozumie jej – nie jest w stanie jej skontrolować, a w takiej sytuacji żadne procedury czy mechanizmy kontrolne nie pomogą. Dopóki zatem zarządy będą dopuszczały prowadzenie działalności, której nie rozumieją, co jakiś czas będą pojawiały się informacje o kolejnych stratach wygenerowanych przez dealerów instrumentów pochodnych.
Paweł Pelc
17.09.2011 r.
PS
Tekst ten dedykuję wszystkim tym, którzy optują lub lobbują za dopuszczeniem możliwości inwestowania Otwartych Funduszy Emerytalnych w instrumenty pochodne.