PSL chce, by wraz z wydłużeniem wieku emerytalnego kobiet umożliwić matkom przechodzenie na wcześniejszą emeryturę. W przypadku każdego dziecka czas pracy byłby skracany o trzy lata. PO uważa, że pomysł jest nierealny
PSL proponuje, aby kobieta mająca jedno dziecko pracowała o 3 lata krócej, mająca dwójkę – o 6 lat, a trójkę – o 9 lat krócej. Nie jest przesądzone, co w przypadku matek mających więcej dzieci.
"Można by się było zastanowić, w którym momencie ograniczyć ten przywilej" – powiedział Eugeniusz Grzeszczak (PSL). Zwrócił uwagę, że w Polsce jest niekorzystna tendencja demograficzna – rodzi się coraz mniej dzieci. Obecna przeciętna, to mniej niż dwójka w rodzinie. Grzeszczak przypomniał, że taka forma wspierania polityki prorodzinnej jest stosowana u naszych południowych sąsiadów.
Nieprzychylnie patrzy jednak na to PO. Wiceszef sejmowej komisji finansów Sławomir Neumann mówi krótko: "Pomysł jest nierealny". Neumann podkreślił, że według propozycji PSL kobieta mająca trójkę dzieci pracowałaby jeszcze krócej niż dzisiaj, bo przysługiwałoby jej skrócenie stażu pracy o 9 lat. "Przy czwórce dzieci byłoby to aż 12 lat, to jest absurdalne".
Ludowcy zapowiadają jednak, że chcą bronić swojej koncepcji. PSL zwracało uwagę, by kwestie emerytalne traktować jako instrument w polityce prorodzinnej państwa. "Myślę, że możemy osiągnąć jakiś kompromis z PO" – przekonuje Grzeszczak. Jak dodał, jeśli do pomysłu uda się przekonać Platformę, będzie to propozycja rządowa, nie poselska.
(PAP)