Chciałam z moimi dumaniami wpisać się do komentarzy p. M. Pietkun, ale nie otwiera mi się Jej tekst…. więc wrzucam to na swój post.
Skończyła się konferencja ABW i Prokuratury.
Przekazała to i owo…na temat…
Często młodych namawiam na zadawanie sobie pytań: „Po co?” I „Dlaczego?”
Tu rodzą się one samoistnie.
„Po co?” – niejako wychodzi w przyszłość.
„Dlaczego?” – jakby wstecz.
Zatem najpierw – dlaczego?
Jaka potrzeba spowodowała właśnie teraz powiedzenie tego, co na tym etapie można było powiedzieć. Wszystkiego, wszak, nie powiedziano. Zrozumiałe. Dlaczego, więc, w ogóle rozpoczęto tę kwestię, która z góry była skazana na niedopowiedzenia?
Myślę sobie tak: po pierwsze puszczono w eter coś, co może lada chwila „wygadaliby” inni i profesjonalizm służb byłby skompromitowany. W końcu niemało osób, rzekomo, było „obserwowanych” i kto wie, ile się czegoś domyślało, a ile po prostu wiedziało? Mogliby „puścić farbę” i… przeciek gotowy. Przeciek – efekt niefachowości… I tu druga rzecz: samochwała ABW. Na początku usłyszeliśmy wiele dobrego o służbie, jak to profesjonalnie pracowała…(prokurator, bodaj, chwalił). Padły też słowa o tym, że potrzebują odpowiednich „klimatów”… Czyżby szykowały się jakieś zmiany, na które trudno się zgodzić ABW i stąd ta konferencja? Może po prostu chcieli pokazać, że świetnie pracują i szykowanie zmian jest niepotrzebne? Była też pochwała p. Bondaryka. Tu też znak zapytania – jemu coś szykują i potrzebuje wsparcia, więc trzeba go pochwalić?
Przecież w sprawie powstrzymania zamachu po konferencji wcale wiele nie wiemy. Ktoś, coś, gdzieś, kiedyś… Po co, zatem, ta konferencja? Dla kogo?
Dla przeciętnego Kowalskiego to może i sensacja, ale czy to dla takich sensacji ABW i prokuratura ma urządzać konferencję?
Czy ma to być przestroga dla kolejnych zamachowców? Zamachowiec to najczęściej desperat. Desperatom strach jest obcy.
Dziwna ta konferencja.
PS. To, co napisałam zakłada prawdziwość planowanego zamachu. Hmmmm?