Bez kategorii
Like

Po co?

10/10/2012
478 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

O tym co już i tak każdy wie.

0


    Patrzę na kalendarz. W piątek minie kolejny tydzień od dnia moich badań genetycznych. Kolejnych. Trzecich. Po co? Zlecił je Sąd, więc je wykonałem. A ponieważ zostały te badania wykonane na zlecenie Sądu, on też otrzyma wyniki. Ja nie.

 

   Przez lata sądziłem, że w działaniu Sądu nie ma żadnej logiki. Myliłem się. Jest. Nie ma za to czegoś innego. Sprawiedliwości.

   Czy to stwierdzenie wywołało czyjeś zdziwienie? Raczej nie. Nic nowego przecież nie odkryłem. A logika zwykła, ludzka, zawsze przegra z logiką sądową.

   Kobieta chodziła kilka lat w ciąży. Według mnie jawna bzdura. Niemożliwe. Według Sądu możliwe jak najbardziej. Na tej podstawie zostałem skazany, byłem więziony, straciłem zdrowie.  Ale jak wszystkim powszechnie wiadomo sądy nie mylą się nigdy. Więc kto ma rację?

   Badania DNA przeczą mojemu ojcostwu. Szanse zlecenia kolejnych oceniłem na nikłe. Mniej więcej na równe temu, że krowy zaczną latać. Bo, po co? Krowy dalej nie latają, a sąd zleca kolejne badania DNA. Po co? Nie wiem. I wiem.

   Osoby mi życzliwe, adwokaci, twierdzą, że oszustwo w tym wypadku jest niemożliwe. Ale ja to słowo słyszałem już tyle razy i zawsze niemożliwe w wykonaniu sądów stawało się możliwym.

   Prokurator stwierdził wprost, że moja sprawa jest wyjątkowa. W powojennej Polsce takiej nie było. Więc zapytam się, też wprost: jakie w takim razie sądy mają doświadczenie? I cele. Oprócz tego by zatrzeć ślady błędów popełnionych przez sędziów SR w Nowej Soli, którzy wydali ten absurdalny wyrok. Bo bez machlojek uzyskanie takiego wyroku byłoby niemożliwe. Co stwierdził, już nie wprost, SO.

   SR przez lata stosował wobec mojej osoby różne metody, które delikatnie mówiąc, nie przystoją sądowi. Bezskutecznie. Teraz, po czternastu latach, Sąd wpadł na genialny pomysł kolejnych badań DNA. Po co? Przecież już takie badania w przeszłości były robione. Oficjalnie. Na zlecenie prokuratora.

   Skutek? Osoba winna została uniewinniona. Do tego dostałem na piśmie: „…osoba już raz skazana prawomocnym wyrokiem nie może być karana jeszcze raz za to samo przestępstwo”.

   A więc mogę być dalej okradany w świetle prawa. Przestępca jest niezagrożony. Konsekwencje według naszego prawa ma ponosić ofiara. Nie mówiąc już o takich szczegółach, że wyrok nie był jeszcze wtedy prawomocny. Ale po co czekać? Szkoda czasu. I ja mam być spokojny?

   „Moje” dziecko ma teraz 16 lat. Nie jest do mnie w ogóle podobne,  jest niższe, ma całkowicie inną budowę ciała. Jest blondynem, a ja brunetem. Za to bardzo mi przypomina kogoś  znajomego. Kogo matka często wymienia i sama wskazuje na prawdziwego ojca.

   Bo matka już od jakiegoś czasu nie chce żebym był tym ojcem. Tylko Sąd: „Powinna być Pani konsekwentna. Do końca. Coś na pewno wymyślimy”.

   Niepokoi mnie to „do końca”, a jeszcze bardziej „coś wymyślimy”.

   Ludzie mnie pytają, po co Ci to? Dla satysfakcji, że miałeś rację? Nie. Chodzi o… Sąd dobrze wie o co. Jeden sędzia powiedział mi wprost, że prędzej świnia zobaczy niebo.

   Jestem inwalidą. Coraz bardziej niesamodzielnym. Sąd nie widzi związku – co  to ma wspólnego z nim? Dla mnie ten związek istnieje i to ścisły.

   Wczoraj dostałem pismo z Avalonu. To taka organizacja powstała z myślą o ludziach jak min. ja. Pisałem kiedyś pod swoimi artykułami prośby o 1% podatku lub przelew bezpośredni. Stan mojego konta to 813zł, a Darka prawie 400zł. Chciałbym bardzo podziękować. Nie potrafię tego robić może pięknie, ale szczerze z całego serca dziękuję.

   Oddzielnie Panu „krakusowi”.

   Jak już jestem przy pomocy ludzi dobrej woli. Gdy byłem zdrowy byłem jej przeciwny. Teraz też w sumie jestem. Powinna taka pomoc spoczywać na barkach naszego państwa.

  Tylko, że jest ono całkowicie niewydolne i do niczego się nie czuje zobowiązane. I istnieje przepaść między tym jak być powinno, a jak jest w rzeczywistości.

   Niedawno usłyszałem gdzieś w telewizji, przy okazji zabrania obywatelom kolejnego przywileju: „…jesteśmy na ostatnim miejscu jeśli chodzi o opiekę państwa. Za…” i w tym miejscu pada nazwa jakiegoś afrykańskiego państwa.

   Czy może być jeszcze gorzej? Oczywiście.

  Moja choroba jest tego najlepszym przykładem.

………………………………………………………………………………………………………………………………………………

   Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach. Niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5

…………………………………………………………………………………………………………………………………………..

  

    

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758