Notowania PO po aferze z nagraniami PSL poleciały ostro w dół – do 6 proc. Platforma straciła aż 5 proc. poparcia w porównaniu do badań sprzed afery „taśmowej”.
Jednak na osłabieniu PO nie zyskuje PiS, które ma 22 proc. poparcia – pisze "Gazeta Wyborcza".
Partię Donalda Tuska popiera 27 proc. badanych, podczas gdy na początku lipca było to 32 proc. To spadek wyższy niż błąd pomiaru i łatwo tłumaczyć go aferą z nagraniami – twierdzi "Gazeta". Kilka dni przed realizacją sondażu media poinformowały o treści rozmów szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem. Łukasik opowiadał o nagannych praktykach w spółce Elewarr. I choć bezpośrednio odpowiedzialny za aferę jest PSL – stanowiskiem zapłacił minister rolnictwa z tej partii Marek Sawicki – to opozycja i część mediów obciążyły winą premiera, który nie upilnował koalicjanta.
Już po realizacji sondażu media pisały, że także PO zapewnia swoim członkom intratne stanowiska w publicznych spółkach. Mimo nieudanego startu kadencji w wykonaniu Platformy i rządu notowania PiS nie rosną. W naszym sondażu partia Jarosława Kaczyńskiego ma 22 proc., o punkt procentowy mniej niż na początku lipca.
Bardzo niestabilne są notowania Ruchu Palikota (8 proc.). W poprzednim badaniu palikotowcy spadli z 9 proc. na próg wyborczy (5 proc.), teraz większość strat nadrobili. Dzięki temu Ruch Palikota minimalnie wyprzedził SLD, który spadł z 8 do 7 proc. Afera nagraniowa nie zaszkodziła PSL – ludowcy urośli z 5 do 6 proc. Pod progiem wyborczym są Solidarna Polska (2 proc.), Nowa Prawica i PJN (po 1 proc.). Aż 26 proc. wyborców jest niezdecydowanych.
Więcej: w "Gazecie Wyborczej"