Planowa eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Od środy (14.11.12r) trwa regularny atak Izraela na Strefę Gazy. Do obecnej chwili w atakach tych zginęło co najmniej 11 Palestyńczyków i około 100 zostało rannych.

Ataki armii izraelskiej rozpoczęły się w środę kiedy to dokonano około 20 nalotów, w których zginęło co najmniej 9 osób, w tym Ahmed Al-Dżaabari- szef wojskowych operacji Hamasu i jednocześnie dowódca Brygady Izz Ad- Din Al-Kassam. Zginął on wraz z osobą towarzyszącą podczas przejazdu prywatnym samochodem osobowym w Strefie Gazy.

Jak oświadczyło izraelskie dowództwo wojskowe: "Celem tej operacji było dotkliwe uszkodzenie łańcucha dowodzenia i kontroli dowództwa Hamasu" jednocześnie na te ataki na antenie hamasowskiego radia Islamski Dżihad ogłosił, że: "…otworzył (Izrael-dopisek mój) bramy piekieł".

Wraz z atakiem na Dżaabariego wojska izraelskie przeprowadziły bombardowania kilku posterunków policji palestyńskiej oraz domu Mahmuda Al-Zahara- współzałożyciela Hamasu.

Rzecznik izraelskich sił zbrojnych (IDF) na Twitterze ostrzegł, że: "Wszystkie opcje są na stole…jeśli będzie trzeba, armia jest gotowa do operacji lądowej w Strefie Gazy".

Jednocześnie dowództwo IDF zarządziło mobilizację rezerwistów podległych izraelskiej obronie cywilnej (Home Front Command).

Ataki przeprowadzone przez wojsko izraelskie na Strefę Gazy niemal natychmiast potępił prezydent Egiptu- Mohammed Musri. Wg. New York Times’a z Izraela został wezwany na "konsultacje" do kraju ambasador Egiptu w Izraelu.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas wezwał do natychmiastowego zwołania w trybie pilnym spotkania Ligi Arabskiej, która w odpowiedzi na to wezwanie zapowiedziła, że zamierza omówić sprawę izraelskiego ataku na Strefę Gazy na nadzwyczajnym spotkaniu w czwartek lub sobotę. Jednocześnie szef katarskiej dyplomacji oświadczył, że "izraelski atak nie powinien ujść bez kary".

Głos w sprawie ataków na Strefę Gazy zabrał również szef ONZ Ben Ki Mum, który wezwał obie strony do zachowania pokoju. Egipt zaś ze swej strony zaapelował o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.

W środę późnym wieczorem, wg. czasu lokalnego zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu poświęconej sytacji w Strefie Gazy Rada Bezpieczeństwa ONZ w NY. Podczas posiedzenia rady ONZ ambasador USA przy ONZ Susan Rice poparła w swym oświadczeniu izraelskie ataki na Strefę Gazy, to samo wcześniej oficjanie ogłosił rzecznik Departamentu Stanu USA Mark Toner.  Podczas środowego spotkania izraelskiego premiera Natanjahu z prezydentem USA Barack’iem Obamą, Natanjahu powiedział, że: "Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla stosowania przemocy przez Hamas i na organizację terroru wobec narodu izraelskiego." Obama ze swej strony zapewnił poparcie dla Izraela przez administrację USA i jednocześnie dodał, by: "…Izrael dołożył wszelkich starań, aby uniknąć cywilnych ofiar."Tego samego dnia Obama rozmawiał również z prezydentem Egiptu Mohammedem Musrim i podczas, którego podkreślił ogromną rolę jaką odgrywa Egipt w zapewnieniu utrzymania bezpieczeństwa w strefie Bliskiego Wschodu. Musri i Obama wspólnie oświadczyli, że trzeba jak najszybciej położyć kres eskalacji napięcia w rejonie Bliskiego Wschodu.

Ministerstwo Obrony Izraela otrzymało oficjalną zgodę na ogłoszenie mobilizacji rezerwistów, której dokona gdy tylko "…uzna, że będzie to konieczne".

W czwartek podczas dokonywania kolejnych nalotów lotnictwa izraelskiego na Strefę Gazy zginęło 3 Palestyńczyków, którzy byli członkami Brygady Ezedina Al-Kassama.

Jak dotychczas według palestyńskich źródeł medycznych od początku ataków izraelskich na Strefę Gazy zginęło co najmniej 11 osób i około 100 zostało rannych.

Tak przebiega stworzenie nowego źródła konfliktu na Bliskim Wschodzie wywołanym przez politykę Izraela i Stanów Zjednoczonych w tym rejonie.

Po tzw. Arabskiej Wiośnie, w efekcie której zaogniono stosunki wewnętrzne w państwach arabskich obszaru Morza Śródziemnego, jednocześnie doprowadzając do eskalacji wojny domowej w Syrii z jednoczesnym prowokowaniem konfliktów granicznych tego kraju z Turcją (NATO) oraz z Izraelem na Wzgórzach Golan. Po zaognieniu sytuacji militarnej w obrębie Zatoki Perskiej otwarto nowe źródło konfliktu wewnątrz Izraela.

Destabilizacj ta ma na celu osłabienie od wewnątrz potencjalnych zagrożeń Izraela wynikających z konfliktu na płaszczyźnie Arabowie-Izrael, a jednocześnie sprowokowanie takich zachowań wśród  Palestyńczyków, aby możliwe stało się uzasadnienie rozpoczęcia otwartego konfliktu militarnego Izrael/USA z Iranem i Syrią.

Tym sposobem po fiasku planu sprowokowania w tym roku zamachów "terrorystycznych" w państwach UE, przystąpiono do realizacji planu awaryjnego, który ma polegać na przeprowadzeniu terrorystycznego odwetu bezpośrednio na Izrael sprowokowanych przez jego agresywne działnia wśród sąsiednich państw arabskich. Taka metoda odpowiednio podtrzymana przez relacje mediów ma uzasadnić izraelski odwet militarny w celu likwidacji zagrożenia terroryzmem palestyńsko-arabskim i jednocześnie zyskać poparcie światowej opinii publicznej dla tego typu agresywnych planów.

Tak więc eskalacji prowokacji militarnych na Bliskim Wschodzie, przy nadal możliwym dokonaniu zamachów terrorystycznych w państwach UE i USA oraz na ich placówki i obywateli w rejonie Bliskiego Wschodu, należy się w najbliższym czasie spodziewać. Tym bardziej, że eskalowanie prowokacji zbiegać się będzie w czasie z poważnymi problemami ekonomicznymi państw zachodnich, a więc osiągnie się dodatkowy cel polegający na odwróceniu uwagi od spraw pogarszającej się sytuacji ekonomicznej społeczeństw zachodu przy jednoczesnym dokręcaniu śruby dalszego ograniczania praw i swobód obywatelskich.

Pozdrawiam.

PS.

        Z OSTATNIEJ CHWILI!

Przed chwilą wypowiedział się prezydent Egiptu Mohammed Mursi: "Izraelska operacja wojskowa w Strefie Gazy jest nie do zakceptowania i zdestabilizuje sytuację w regionie"

Działania Izraela potępił również tradycyjnie Iran.