Brak możliwości głosowania w połowie kraju na Nową Prawicę mógł wpłynąć na kolejność ilorazów d’Hondta, służących do przydzielania sejmowych mandatów. Analiza okręgów bez KNP oraz tych w których PKW unieważniła kandydatów dostarcza ciekawych wniosków
Zgodnie ze statystykami sporządzonymi przez TNS OBOP dla TVN24 na podstawie 100 tys. ankiet z 900 lokali wyborczych (których wyniki sprawdziły się z maksymalnym błędem wynoszącym jedynie 0,66 punktu procentowego), wyborcy KNP deklarowali następujące głosowanie w wyborach z 2007 roku: 23,5% – PO; 15,3% – PiS; 1,5% – LiD; 1,8% – PSL; 22,8% – inne partie i ugrupowania; 22,6% – nie głosowało; 12,5% – nie pamięta.
http://www.tvn24.pl/wybory2011.html (Dane szczegółowe partii)
Głosy na PO stanowiły ok. 60% (PiS – 40%) całości głosów wyborców KNP oddanych w 2007 roku tylko na te dwie główne partie. Dane sondażowe pokazują, że byli wyborcy PO stanowią istotnie większą grupę aktualnych wyborców KNP niż byli wyborcy PiS. Natomiast na podstawie tych samych sondaży, ale odnoszących się do II tury wyborów prezydenckich z 2010 roku widać, że wyborcy KNP byli skłonni częściej głosować na PO niż na PiS (mimo różnej specyfiki wyborów parlamentarnych i prezydenckich utrudniającej porównanie). Uwzględniając powyższy potencjalny rozkład głosów KNP, można przyjrzeć się bliżej głosom otrzymanym przez główne partie w niektórych okręgach wyborczych.
W okręgu nr 2 (Wałbrzych) dzięki 1484 głosom oddanych na PO (0,66%) mandatu nie uzyskał SLD (5. iloraz d’Hondta dla PO przewyższył 1. iloraz d’Hondta dla SLD). Najmniejsza potencjalna liczba głosów KNP wyniosła w tym okręgu 3180 przy założeniu poparcia równego najmniejszemu poparciu w skali kraju (1,41%, okręg 22, Krosno), przy czym maksymalne poparcie 3,31% (okręg 13, Kraków II) oznaczałoby 7465 głosów potencjalnie oddanych na inne partie. W zależności od rozłożenia głosów potencjalnych wyborców KNP, mogłoby to oznaczać pozbawienie mandatu SLD kosztem PO – dla założonego minimalnego poparcia KNP 1,41% wymagałoby ok. 47% głosów oddanych na PO przez wyborców KNP z powodu niezarejestrowanej w tym okręgu listy partii.
Najniższe poparcie uzyskane przez KNP w okręgach 12-mandatowych wyniosło 1,62% (maksimum 2,6%). Taki wynik w okręgu nr 7 (Chełm) w przypadku zarejestrowania listy KNP oznaczałby 5150 głosów. Jeśli zatem łącznie przynajmniej połowa potencjalnych wyborców KNP oddała swoje głosy na PO i PiS (zgodnie z wcześniej ustaloną proporcją 60/40), to oznacza, że brak rejestracji KNP w tym okręgu spowodował przyznanie mandatu PO kosztem PiS (3. iloraz d’Hondta dla PO przewyższył 6. iloraz d’Hondta dla PiS). Zapas PO w okręgu nr 7 to 964 głosy (0,3%) przy 317929 oddanych głosów ważnych łącznie.
W okręgu nr 12 (Kraków I) unieważnienie przez PKW kandydata Ruchu Palikota startującego z 4. miejsca na liście i nie doliczenie oddanych na niego głosów do listy KW Ruch Palikota najprawdopodobniej spowodowało utratę mandatu przez Ruch Palikota na rzecz PO (4. iloraz d’Hondta dla PO przewyższył 1. iloraz d’Hondta dla Ruchu Palikota). Najmniejsza liczba głosów otrzymanych przez jakiegokolwiek innego kandydata z listy KW Ruch Palikota wyniosła w tym okręgu 395 (kandydat z 12. miejsca na liście), a liczba głosów brakujących Ruchowi Palikota do zdobycia mandatu – 281 (0,12%). Ponadto w niniejszym okręgu nie była zarejestrowana lista KNP (3375 głosów dla założonego minimalnego poparcia 1,41%, które potencjalnie mogły zostać oddane na inne partie), co wpłynęło na wzajemne położenie wspomnianych ilorazów d’Hondta.
W okręgu nr 13 (Kraków II) unieważnienie przez PKW kandydata SLD startującego z 18. miejsca na liście i nie doliczenie oddanych na niego głosów do listy KW SLD mogło spowodować utratę mandatu przez SLD na rzecz PO (8. iloraz d’Hondta dla PO przewyższył 1. iloraz d’Hondta dla SLD). Liczba głosów brakująca SLD do zdobycia mandatu wyniosła 611 (0,12% głosów ważnych). Najmniejsza liczba otrzymanych głosów przez jakiegokolwiek innego kandydata z listy SLD wyniosła 83 (24. miejsce na liście), ale z kolei kandydatka z miejsca 19. otrzymała 884 głosy.
Podsumowanie
PO i PSL będą miały w nowym sejmie w sumie 235 głosów. Opisane wyżej przypadki mogły spowodować zyskanie przez PO nawet 4 mandatów. Do posiadania większości w sejmie potrzeba 231 głosów. Nawet na pierwszym głosowaniu w poprzedniej kadencji (wybór marszałka) obecnych posłów koalicji było 236 na 240. W kwietniu 2011 roku wotum nieufności dla ministrów Rostowskiego i Grada obalało 233 na 235. Czy zatem Platforma Obywatelska chociaż przez chwilę pomyślałaby o formowaniu ryzykownej koalicji z PSL składającej się z 231 czy 232 posłów w przypadku braku pomocy ze strony Państwowej Komisji Wyborczej, skoro w historii prac sejmu trudno znaleźć jakiekolwiek głosowanie przeprowadzane przy pełnym składzie koalicji? Wygląda na to, że podejmowane w niejasnych okolicznościach działania PKW wpłynęły nie tylko na wynik wyborów, ale także na wybór koalicjanta, od czego z kolei będzie zależał skład rządu.