‘Więcej, więcej , więcej – małych samochodów, wagonów z pieniędzmi” Salon Niezależnych – lata 70-te No nareszcie jest czas na tekst, bez którego blog nie może się już dalej rozwijać i któren powinien był zostać opublikowany wcześniej. Ciągle jednak coś wypadało – a to malowanie, a to szczęka z zawiasów. Cóż jest zatem tym płomiennym pióropuszem złotego cielca, jakim obezwładniają nas bez przerwy wszyscy bez wyjątku politycy, żurnaliści, naukowcy,eksperci oraz ich niezliczone rzesze akolitów? Oczywiście PKB-óg czyli „wzrost gospodarczy”. Jest on symbolem, znakiem, modlitwą, miłosną tantrą i sześciokrotnym orgazmem. Zastępuje z nadwyżką najsmakowitszą kaczkę z Przejazdowa, płonące naleśniki u Ritza, łososia u ‘Ewy” w Sasinie, babciną kołysankę, nie mówiąc już o filmie „Avatar”. „Wzrost” oznacza błogosławioną pomyślność – nie tylko […]
‘Więcej, więcej , więcej – małych samochodów, wagonów z pieniędzmi”
Salon Niezależnych – lata 70-te
No nareszcie jest czas na tekst, bez którego blog nie może się już dalej rozwijać i któren powinien był zostać opublikowany wcześniej.
Ciągle jednak coś wypadało – a to malowanie, a to szczęka z zawiasów.
Cóż jest zatem tym płomiennym pióropuszem złotego cielca, jakim obezwładniają nas bez przerwy wszyscy bez wyjątku politycy, żurnaliści, naukowcy,eksperci oraz ich niezliczone rzesze akolitów?
Oczywiście PKB-óg czyli „wzrost gospodarczy”. Jest on symbolem, znakiem, modlitwą, miłosną tantrą i sześciokrotnym orgazmem. Zastępuje z nadwyżką
najsmakowitszą kaczkę z Przejazdowa, płonące naleśniki u Ritza, łososia u ‘Ewy” w Sasinie, babciną kołysankę, nie mówiąc już o filmie „Avatar”.
„Wzrost” oznacza błogosławioną pomyślność – nie tylko ekonomiczną ale w ogóle wszelaką. Jest miarą wszechrzeczy i wszechzjawisk. Jest jednocześnie kwintesencją i emanacją Boga, którego każe nam uwielbiać wyżej wspomniana szajka, jeszcze przez chwilę pozwalając nam czasem pomodlić się do Boga prawdziwego, ale zupełnie na marginesie.
Za komuny kazano nam modlić się do tego samego bożka, choć nie tak nachalnie. Co chwilę pokazywano nam przecież plansze obrazujące jakiś WZROST. Chodził nawet taki greps : „Krzywa rośnie” a kabareciarze, którzy wtedy czepiali się spraw istotnych ( nie tak jak teraz) wymyślili skecz kończący się tak: „ A siostrzyczka? – Garbata. Krzywa rośnie”.
W tym skeczu kryje się ważne spostrzeżenie, że można rosnąć krzywo. Zostawmy atoli na razie ten szczegół.
A zatem jest fajnie, jeżeli nam rośnie a jak nie, to jest nam niefajnie.
Gdybyśmy jednakowoż chwycili mocno za gardło dowolnego osobnika z wyżej wspomnianej szajki fałszywych kapłanów ( nie mówiąc już o normalnym obywatelu) i wrzasnęli : „ Co nam, kurwa, konkretnie rośnie!? „
oczy wyszłyby mu na wierzch, lecz na ich dnie zobaczylibyśmy kompletną nicość.
Kult i myślenie to dwa różne stany – a zwłaszcza kult fałszywy.
Na szczęście występują w przyrodzie tacy ludzie, jak laboranci, grzybiarze, monterzy sprzętu elektronicznego, programiści, szachiści, aptekarze i ich obciążona dziedzicznie progenitura. Cechą wspólną tych odmieńców jest
uważna dokładność.
Ponieważ należę aż do trzech powyższych grup, postanowiłem
obejrzeć Wzrost pod mikroskopem. Najsamprzód wypada stwierdzić, że wszelka propaganda różnych państw i ustrojów ( z nielicznymi wyjątkami)
stara się wtłoczyć ludziom mmniemanie, że im coś jest większe, tym lepiej i dlatego najlepiej jak wszystko rośnie.
Tymczasem w prawdziwym życiu jest różnie. Gdy na Wielkanoc rośnie ciasto w piekarniku, to na pewno jest nam dobrze. Natomiast , gdy mężczyznom rośnie zarost po śmierci ( przez jakiś czas) to jest to kłopot i dodatkowy koszt.
Wzwód jest wskazany podczas nocy poślubnej, ale zupełnie nie na miejscu podczas prezentacji projektu nowej filiżanki na zebraniu firmy ceramicznej.
Ogólnie rzecz biorąc ludowa mądrość wieków zaleca w rozmaitych kulturach raczej umiar, choć czasami oczywiście małe szaleństwo jest dopuszczalne/ np. gdy wracali żołnierze z wojska poborowego w grupie wesołych kolegów rozbijając w drebiezgi wyposażenie wagonu/ .
Porost trawy po takiej jak ta zimie też jest bardzo wskazany,ale po pewnym czasie uznamy, że trawa przesadza i obetniemy ją.
Tak więc wiele zależy od kontekstu, zaś człowiek ma mnóstwo potrzeb rozmaitego rodzaju i na pewno nie może mu wszystko bez przerwy rosnąć.
Z tym ostatnim zdaniem nie zgodziliby się może ci astrofizycy, którzy sądzą, że cały wszechświat czyli w ogóle wszystko się stale rozszerza ( a więc rośnie) tylko my tego nie widzimy, bo też się rozszerzamy. A oni, psia krew, astrofizycy, dalej pozostają liliputami i dlatego mogą to stwierdzić.
Mam nadzieję, że wybaczyliście tę jedyną dygresję. Więcej ich nie będzie.
A teraz WZROST GOSPODARCZY. Wymyślono go podobno podczas II wojny światowej na potrzeby wojska. Jest to zatem pojęcie wojskowe.‘