Nie twierdzę wcale, że teraz wygraną w kolejnych wyborach i przejęcie rządu mają w kieszeni. Ale przynajmniej dali sobie jakąś szansę. Mają szansę na przejęcie władzy pod warunkiem, że ich przyszły koalicjant zdąży przez 3 lata zbudować silne struktury.
Odwrotnie niż p. Jadwiga Staniszkis ("PiS nie ma już szans na wygraną"), uważam, że to co sie stało jest dla centroprawicy szansą na przejęcie rządów. Mam nadzieję, że uda im się zrealizowac dobrze juz znany w blogosferze plan działań…
Było to 17. lipca 2010 roku. W jednej z notek ("PiS ma problem – jeśli rzeczywiście chce rządzić") radziłem działaczom PiS co mogą zrobić, aby ich partia uniknęła roli wiecznej opozycji.
Prawdopodobnie to właśnie tę notkę (po ponad roku!) przeczytał eurodeputowany Zbigniew Ziobro…
(poniżej podsumowujący fragment)
"Jedynym rozwiązaniem jest przesunięcie partii do centrum i stworzenie miejsca dla koalicjanta po prawej stronie.
Kontrolowany podział partii (ustalenia z Jarosławem Kaczyńskim, którzy żołnierze przechodzą na odcinek "wsteczników") moze dać podwójną korzyść (w dużym uproszczeniu!):
1) Bez prawicowego balastu siły centrowe lepiej poradzą sobie w walce o głosy "młodych, wykształconych" (a może nawet i feministek!) i zupełnie zepchną bezideowe PO na teren lewicy i "partii ludzi rozumnych".
2) Prawicowcy karnie pomaszerują na wybory aby poprzeć, pozbawioną internacjonalistów i aborcjuszy, "nareszcie prawdziwie prawicową partię".
Cała nadzieja w tym, że moją notkę przeczytał (i zaakceptował plan) także Jarosław Kaczyński… A wtedy… Za 4 lata będziemy mieli "węgierski" (Fidesz + Jobbik) rząd!
Aktualna liczba uczestników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 495