Bez kategorii
Like

PiS ma wygrać wybory – tylko, po co?

15/02/2011
434 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

  Prawie każdy  zastanawia się – "co nas spotka  po wyborach?"   W poniższym tekście spróbuję przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, co byłoby bardziej korzystne, który wariant będzie lepszy dla Polski i Polaków.   Są w zasadzie możliwe dwa scenariusze, a w najlepszym wypadku trzy. Wynik poszczególnych partii jest tutaj drugorzędną sprawą. Jak narazie nie zanosi się na wygraną któregoś ugrupowania, taką większością, by mogła ta zwycięska partia rządzić samodzielnie. Jedna, ale główna kwestia rozróżniająca poszczególne scenariusze jest taka, kto w głównej mierze sfinansuje koszty ratowania, obsługi zadłużenia, czyli „postawienia” naszego kraju na nogi. Pytanie czy odbędzie się to tylko na plecach najbiedniejszych czy również i przede wszystkim na tych najbogatszych(Biznes)?   Scenariusz 1. Wybory wygrywa PO, rządzi samodzielnie […]

0


 

Prawie każdy  zastanawia się – "co nas spotka  po wyborach?"
 
W poniższym tekście spróbuję przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, co byłoby bardziej korzystne, który wariant będzie lepszy dla Polski i Polaków.
 
Są w zasadzie możliwe dwa scenariusze, a w najlepszym wypadku trzy.
Wynik poszczególnych partii jest tutaj drugorzędną sprawą. Jak narazie nie zanosi się na wygraną któregoś ugrupowania, taką większością, by mogła ta zwycięska partia rządzić samodzielnie.
Jedna, ale główna kwestia rozróżniająca poszczególne scenariusze jest taka, kto w głównej mierze sfinansuje koszty ratowania, obsługi zadłużenia, czyli „postawienia” naszego kraju na nogi. Pytanie czy odbędzie się to tylko na plecach najbiedniejszych czy również i przede wszystkim na tych najbogatszych(Biznes)?
 
Scenariusz 1.
Wybory wygrywa PO, rządzi samodzielnie lub musi szukać koalicjanta w postaci PSL, SLD.
 
Jedno jest pewne wystarczy popatrzeć na ostatnie trzy lata rządów PO i już wiadomo, jaka odpowiedź nam się nasuwa:
-nieudolność, partyjniactwo, dbanie tylko o własny wizerunek, sondaże i kasę. Przykłady tego widać na każdym kroku, w coraz bardziej jaskrawym świetle te działania są ukazywane przez przychylne do tej pory media. Dalsze sprawowanie władzy przez PO (nie oszukujmy się PSL nie ma nic do gadania) doprowadzi nasz kraj do jeszcze większej zapaści i spowoduje po kolejnych czterech latach jeszcze gorsze skutki dla każdego z nas.
Koszty tych kolejnych czterech lat będą dla nas nieporównywalnie większe, nie licząc straconego czasu. Jak pokazują dotychczasowe dokonania PO i PSL, niestety, ale za „zieloną wyspę” zapłacą tylko najbiedniejsi.
 
Scenariusz 2.
Wybory wygrywa PiS, ale musi szukać koalicjanta w postaci PSL, PJN lub teoretycznie SLD by odsunąć PO od władzy.
 
Co do efektu działań takiej koalicji możemy być w miarę spokojni tylko i wyłącznie wtedy, gdy władzę będzie sprawował PiS przy bezwarunkowym poparciu koalicjanta czy koalicjantów. Jakie niebezpieczeństwa niesie za sobą ten wariant? Otóż PiS może zostać zmuszony do ustępstw na rzecz koalicjanta, co prawie zawsze u nas kończyło się źle. Jedyną szansą na powodzenie tego scenariusza jest spójne i planowe a nie polityczne działanie wszystkich rządzących ugrupowań. Tak zwane działanie ponad podziałami, w nadzwyczajnej potrzebie naszego państwa. Takie działanie będzie możliwe tylko w sytuacji odstawienia na bok interesów partyjnych przez koalicjanta, a kierowanie się tylko interesem państwa i jego obywateli. Przy takim założeniu sprawowania władzy bardzo możliwym jest, że pogarszanie się stanu finansów państwa uda się zatrzymać, ale tylko i wyłącznie ponosząc bardzo duże koszty finansowe i kadrowe (zwolnienia w administracji).
 Zwolnienia nazbyt (od zawsze) rozbudowanej rzeszy urzędniczej, likwidacja Senatu, zniesienie ulg dla firm zagranicznych, naprawa systemu zdrowia, ubezpieczeń, realna i „konkretna” polityka prorodzinna i wiele innych działań, to tylko niektóre z wielu, które trzeba podjąć by uzdrowić finanse naszego państwa.
 
Scenariusz 3.
Mało realny, ale również możliwy. PiS wygrywa wybory i może rządzić samodzielnie bez oglądania się na „interesy” koalicjanta.
 
A wtedy PiS ma komfort rządzenia, może wprowadzać konieczne działania w pełni ponosząc ich ekonomiczne i polityczne skutki. Chyba tylko w tym wariancie jest możliwe oparcie reform i oszczędności w dużej mierze na najbogatszych, bo ich „stać” na to.
 Tak by ci, którzy mają najwięcej mogli się podzielić z państwem, które teraz potrzebuje „rewanżu” z ich strony. Taki „węgierski” model działania byłby jak najbardziej na miejscu. System solidarnego świadczenia na rzecz Państwa w takiej części, jakim majątkiem czy zarobkami się dysponuje. Owszem, ktoś powie Utopia, może i tak, ale Orbanowi jednak coś się udało zrobić.
 
 PiS ma wygrać wybory – tylko, po co?
 
Nasi sąsiedzi Słowacy, Węgrzy powoli wychodzą z kryzysu, w który my wkroczyliśmy, a jego właściwy obraz poznamy niestety dopiero po wyborach. Póki Platforma ma w tym interes i jeszcze może jakoś żonglować cyframi, to jesteśmy „zieloną wyspą”. Wszystko się zmieni po wyborach, poznamy wtedy prawdę. Jeżeli jeszcze ktoś ma jakieś wątpliwości, to przypomnę tylko Katarczyków, obiecane drogi, prawdziwe stenogramy z kokpitu TU-154. Prawdę poznaliśmy dopiero po wyborach samorządowych, prezydenckich czy to europejskich. A ostatnie zwolnienie prezesa GUS jak najbardziej potwierdza tą teorię.
 
Dotychczasowe działania PO i PSL wskazują na zasadność pytania, czy stać nas na dalsze eksperymenty tych „państwa”? Śmiem twierdzić, że kolejne cztery lata mogą skończyć się tym, że dług jeszcze bardziej urośnie a oni będą zaklinać rzeczywistość, tak jak to czynią do tej pory. Znowu nastąpi wzrost zatrudnienia w administracji państwowej, samorządowej, różnego rodzaju agendach, instytutach a co za tym idzie koszty utrzymania zamiast spaść jeszcze wzrosną. Niedbalstwo, lenistwo oraz brak kompetencji tego rządu kosztuje nas każdego dnia coraz więcej.
Skutek będzie taki, że będziemy spłacać długi Państwa bez „końca”, a „następcy” dostaną w spadku jeszcze gorszy stan państwowej kasy.
 
Dlatego dochodzę do wniosku, że nie ma innej alternatywy jak zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości, tak by odpowiedzialność oraz naturalnie władza skupiona była w jednym ręku.
Jedyne niebezpieczeństwo, jakie jestem w stanie dostrzec, to osoba Prezydenta, który jest mało racjonalny w swoim działaniu, ba nawet powiem nieprzewidywalny (poza chyba jednym, że jak otworzy usta to na pewno walnie jakąś gafą) i może próbować grać na szkodę Polski. Mam jednak nadzieję, że nie jest On „umocowany” ani w Moskwie ani w Berlinie.
Myślę, że PiS jest w stanie nawet i z taką „przeszkodą” sobie poradzić, jeżeli będzie taka konieczność i już najwyższy czas przerwać ten eksperyment „niedouczonych” liberałów na naszej Ojczyźnie.
0

Bartolini Bart

Rodacy- nasz rzad stoi nad przepascia pomózmy mu zrobic krok na przód. Pomozecie?

40 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758