Artur Wosztyl, pilot Jaka-40 który wylądował w Smoleńsku przed katastrofą Tu-154M potwierdził, że słyszał komendę wieży w Smoleńsku, żeby tupolew schodził na wysokość 50 metrów, a nie 100 – podaje tvn24.pl.
– Wielokrotnie to powtarzałem podczas przesłuchań w prokuraturze (w jej śledztwie – red.), czy gdy chodziło o pytania strony rosyjskiej przy pomocy prawnej – podkreślił Wolsztyl podczas posiedzenia zespołu smoleńskiego.
Chor. Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40 twierdził, że już po wylądowaniu jego samolotu, pozostając w kabinie, słyszał przez radio rozmowę między załogą Tu-154M i kontrolerem. I że słyszał w niej wyraźnie, że kontroler miał zezwolić na zejście do "wysokości decyzji" 50 m, na której załoga miała zdecydować, czy wyląduje.Według Musia również załoga Jak-a dostała zgodę na zejście do 50 m.
Remigiusz Muś został znaleziony martwy w sobotę w piwnicy swojego bloku.
– Potwierdzam jego zeznania, natomiast nie w całości, ponieważ nie wszystko słyszałem. Nie przypominam sobie, abyśmy my (załoga Jaka – red.), lecący tam, dostali taką komendę, być może mi umknęła – mówił.
Wosztyl dodał, że nie słyszał także rozmowy z Iłem 76, którą miał słyszeć Remigiusz Muś, który w tym momencie przebywał w kokpicie.
– Natomiast jestem w stanie potwierdzić element jego (Musia – red.) wypowiedzi w przesłuchaniu, który dotyczył stricte tupolewa i jego lądowania – mówił, ale doprecyzował: – Przepraszam, nie lądowania, bo znowu się ktoś tutaj przyczepi, że jednak lądowali – podejścia do lotniska w Smoleńsku, do wysokości decyzji.
A następnie dodał: – Nie jestem raczej człowiekiem, który pomyliłby 50 metrów ze 100 metrami, dlatego też zdziwiło mnie, że pewnego elementu nie było w stenogramie. Nie wiem z jakiej przyczyny.
Więcej:
http://www.tvn24.pl/wosztyl-slyszalem-komende-zejscia-na-50-m-dla-tu-154m,285827,s.html
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."