Pijackie święto
28/03/2012
874 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Pieter Bruegl Starszy 1566-1567. Wino na święto św. Marcina, tempera na klejonym płótnie 148 x 270,5 cm. Museo Prado, Madryd
Madryckie Muzeum Prado pokazuje publiczności po raz pierwszy nowoodkryty obraz, dzieło Pietera Bruegla Starszego, jednego z najważniejszych artystów XVI w. malarstwa flamandzkiego, do naszych czasów dotrwało jedynie 41 dzieł których jego autorstwo jest niewątpliwe. Duży, bo prawie 3 metrowej szerokości obraz „Wino na święto św Marcina” jest wystawiany czasowo w sali nazywanej „pokojem Hieronimitów”.
Malowany temperą na płótnie bez gruntu, jedynie z warstwa kleju, co było popularną techniką we Flandrii w XV i XVI w., stosunkowo niewiele takich obrazów przetrwało, bo przestały być modne. Przebijająca faktura lnu dawała możliwości oddawania nastroju rozedrganego światła, rysowania konturów przy pomocy pociągnięć pędzla jaśniejszą niż to farbą, jedną lub najwyżej dwiema jej warstwami.
Wieszano to na ścianie bez ramy, w duchu ubóstwa.
Obraz pokazuje Festiwal Wina św Marcina. Zgodnie ze zwyczajem w dniu 11 listopada, w święto świętego, jedzono gęsi z uboju jesiennego i zapijano pierwszym tegorocznym winem. Degustacja miała miejsce poza bramami miasta, częstowano każdego darmowo i zbiegała się na nie cała okoliczna biedota i cwaniacy. Tak więc, pomimo obecności postaci Świętego Marcina konno w prawej części kompozycji, nie jest to malarstwo religijne czy nawet refleksja o pobożności. To właściwie dionizje, uprzedzające karnawał w miesiącach zimowych. To pokazuje ironię napięcia między Miłosierdziem św Marcina przebranego za bogacza według mody od XV w., i ekscesy jego wyznawców, skupionych na konsumpcji. Św Marcina widzi tylko kilku autentycznie ubogich, im znów święty jest gotów oddać kawałek swojego płaszcza.
Jest późna jesień, wiele bezlistnych drzew poza bramami miasta, architektura przypominająca Porte de Hal w Brukseli, w pobliżu domów na wsi, umieszczona jest w na drewnianym rusztowaniu wielka beczka wina. Wokół niej kłębią się młodzi i starzy mężczyźni, i kobiety też, niektóre z dziećmi, chłopi, żebracy i złodzieje, każdy stara się wypić i brać tak jak dużo wina, jak to tylko jest możliwe. Chociaż niektórym udało się wypełnić swoje pojemniki, starają się to zrobić zwisając z belki, aby wyraźnym ryzykiem podchwytywać strumień z beczki, w to co mają, nie wyłączając kapeluszy lub butów. Efekt osiągnięty przez Bruegla, który był wielkim mistrzem komponowania scen z wieloma postaciami, jest jakby góra utworzona z ludzi, który prowadzeni przez chciwość, robią rodzaj wieży Babel składającej się z pijących.
Malarz wyraża to, co dzieje się z tymi, którzy, w przeciwieństwie do świętego, zostali opanowani przez grzech obżarstwa, nie przez cnoty, najprawdopodobniej zaraz wszyscy, podobnie jak jeden z już najedzonych będą chorzy leżeć bez czucia i bezwiednie wymiotować, także ci którzy wszczynają bójki, lub kobieta, która poi winem dziecko.