Łażący Łazarz pisał że Palikot s..ł za stodołą.
Uważam jednak że raczej jego przodkowie załatwiali to w sądkach
Kto nie wie kto korzystał z sądek w celu załatwiania potrzeb to może się dokształcić.
Uważam Łazarzu że obraziłeś cokolwiek stan chłopski przypisując mu plugawe zachowania niejakiego Palikota.
Skąd wzięło się to nazwisko? Uważam że z przezwiska. Jego przodek urządzał sadystyczne zabawy polegające na paleniu żywcem kota. (A może odprawiał jakiś rytuał. Skądinąd pasuje to do obecnego Palikota, który jawnie na blogu okazuje swoje satanistyczne sympatie).
Być może przodek zrobił to raz, być może wiele razy. Towarzystwo ochrony zwierząt działało już za zaborów, ale z karami było przecież inaczej. Ponieważ przodek, jak sądzę nie miał nazwiska dostał przy tej okazji to z przydomku.
Palenie żywcem kota wydaje się nam czymś szczególnie wstrętnym. Gorszym niż palenie psa.
I ten żałosny osobnik wymyślił w dodatku z tego herb. Jużci. Na pamiątkę spalenia się go gospodarstwa, zwierząt hodowlanych, itd. najważniejszy okazał się kot.
Zachowania niejakiego Palikota, potomka palącego kota, wypowiedzi po mordzie smoleńskim wpisują się w działania satanistyczne jak poniżanie zmarłych, słowne bezczeszczenie zwłok, szczególnie śp. prezydenta Kaczyńskiego.
Skądinąd męcząca jest niezborność PiS, który nigdy nie wspomina o satanistycznych sympatiach Palikota. Żeby było śmieszniej nie robią tego blogerzy. Hej blogerzy , co z wami?!
PiS także nie mówi że jest on masonem i to o niemałych wpływach (przynajmniej jak na polskie bajorko). Blogerzy także grzecznie nie ruszają jego masoństwa. I nie ruszają problemu masonerii w ogóle.
Pamiętaj masonie i antyPolaku, świadomy wrogu Polski i Polaków, że po przekroczeniu pewnej granicy w masonerii nie ma odwrotu i idzie się do piekła.
P.S. Jakby ktoś ważny z PiS miał tak na nazwisko były byłyby kpinki od początku i to bardzo ostre jak ostre i cuchnące czymś żałosno-plugawym jest to przezwisko.
Rece wyciagniete po polski majatek narodowy musza zostac odciete!