…a na to jeszcze zaczekamy dwa dni i do tego czasu wiele może się zmienić. Już jutro, przed południem może nieoczekiwanie okazać się, że nastąpiło przekłamanie i sondaż IPSOS- u okazał się być zwyczajną bzdurą, a ledwie dwa procenty straty Komorowskiego do Dudy, zaplanowaną pomyłką, którą można przekuć w sukces. A cóż to są 2%? To nic, błąd statystyczny, który można szybciutko, ponownie „skorygować”.
Biorąc pod uwagę to, jak utrudnione były wybory daleko od polskich granic, a frekwencja prawie 50% podana przez gadzinówki, to klęska durnego systemu, gdzie pijaczyna spod budki z piwem może zmienić wszystko, może okazać się prawdą wyssaną z brudnego palucha.
PiS już się cieszy z sukcesu, ma po temu powody, PO jest w szoku, a Kukiz w opłotkach od dzisiaj, trzyma rozpalone łuczywo, którym za kilka miesięcy może podpalić wszystko i… dobrze!’
Będziemy teraz świadkami tego, jak pozostałe „przystawki korwinopodobne” będą zaciekle walczyć o względy Kukiza. Co zrobi ten ostatni? Czy „zwącha się z Mikke, Stonogą, czy wręcz z PiS-em? Jeżeli do tego dojdzie, możemy już pakować walizki. Tak właściwie, to w każdym przypadku mamy powody, by szybko kupić bilety w jedną stronę, do czego zachęcał (choć nie wprost) dzisiaj przed Pałacem prezes Kaczyński. Upiory smoleńskie ciągle będą powracały.
PiS jest wyjątkowo naiwny w osądzie, że PO odda władzę bez walki, nic podobnego, zrobią absolutnie wszystko, by zwyciężyć, z wyciągnięciem ludzi na ulice włącznie.
Zwycięstwo lub więzienie, oni innej alternatywy nie mają, a wyniki tych wyborów można jeszcze spokojnie zmienić, ludzie to kupią, a przynajmniej druga połowa tych, którzy dzisiaj nie zagłosowali.
Raz się udało, to i tym razem może być podobnie, choć nie natychmiast. Co to oznacza dla nas? Nic, z wyjątkiem jednego…, staniemy przed realnym niebezpieczeństwem na niespotykaną skalę.
________________
ZeZeM