W przypadku wygranej Hillary Clinton na Prezydenta (w angielskim to słowo jest bezpłciowe tak jak kandydatka Demokratów) jak powinna nazywać się pierwsza dama ? Pierwszy biorca?
To Biały Dom wprowadził pojęcie „pierwszej damy” a i to pod rządami lewactwa. To za czasów Clintona parcie do władzy Hillary, jej przepychanie się łokciami do pierwszego szeregu polityków nakręciło modę „pierwszej damy”.
Przypomnijmy że to ona pierwsza usiłowała (mimo że żona Prezydenta nie jest personą z wyboru elektoratu) wdrożyć reformę systemu opieki zdrowotnej w USA. Pomysł został natychmiast zdyskwalifikowany. Później wrócił w zmienionej formie jako „Obamacare”.
To świadczy o wybujałych ambicjach i żądzy władzy Hillary i dlatego jej wybór jest taki niebezpieczny dla Ameryki i świata. To ona pchnęła adwokata Billa w objęcia polityki wtedy gdy on preferował objęcia innych niż małżonka pań , gdy wolał pograć sobie na saksofonie i w towarzystwie kolegów (nie Monisi) pociągnąć dymek z cygara.
Czy można się dziwić że ludzie widząc co się szykuje podejmowali desperackie decyzje?
Wydarzyło się tak już na dwa lata przed wyborami 2016 roku.
Nekrolog informujący o śmierci pana Larry Darrell Upright zawiera też prośbę do żałobników, by nie głosowali na Hillary Clinton. Widzicie jak każdy głos może decydować kto zostanie wybrany Prezydentem. Akurat w Polsce w amerykańskich wyborach nie wolno głosować na nikogo. I dobrze bo od 27 lat nie potrafimy wybrać u siebie.
Larry Darrell Upright zmarł ale dzięki jego nekrologowi żyje i tkwi jak ostatnia strzała w kołczanie, zarezerwowana przeciw pani Hillary Clinton.
Mieszkańcy Północnej Karoliny mogli przeczytać w nekrologu:
„Zamiast kwiatów, kondolencje mogą być wysyłane do Szpitala Dziecięcego Shriners… Rodzina z szacunkiem także prosi, by nie głosować na Hillary Clinton w 2016. RIP dziadku.”
W internetowej księdze kondolencyjnej, na stronie domu pogrzebowego można było przeczytać następujące komentarze :
„Nasze najgłębsze współczucia dla całej Rodziny .Obiecujemy nie głosować na Hillary,” napisał jeden z żałobników.
„Bóg zapłać„, napisał pod tym przyrzeczeniem kolejny. „Nie będziemy głosować na Hillary, nawet gdyby była tylko jedyna na liście wyborczej„
Oczywiście że organizatorzy akcji: „Zatrzymaj Hillary” uwielbiają pana Upright i jego rodzinę – za ostatnią wolę polityczną.
Ten niewielki gest, próba by wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich 2016 podkreśla jak ważne jest każde działanie polityczne.
W Polsce ludzie nie tylko z tego nie korzystają w pełni, a co gorsza nie zdają sobie sprawy, że najmniejsza akcja może być skuteczna.
Jak jednak są one istotne pokazują naciągane „korzystne” dla Hillary Clinton wskaźniki kampanii oraz nadmuchiwane skandale anty Trumpowe.
Należy wziąć poprawkę że wyniki sondaży w USA nie zawsze (jak polskie) podają zamówione wyniki. Agencje sondażowe rywalizują o to która z nich potrafi najdokładniej podać przewidywane rezultaty.
Sondaże CNN pokazują galopującą przewagę Hitlary w sondażach ale nikt nie pokazuje że zaufanie do niej na tylko kilkanaście procent wyborców mających wybór miedzy dżumą a cholerą.
Jednak w mojej opinii wiarygodność CNN jest na poziomie jej polskiego klona TVN. Obiektywnie trzeba stwierdzić jednak, że ludzie w całej globalnej wiosce przestają wierzyć zarówno mediom jak i politykom.
Czy wynikiem wyborów amerykańskich będzie taka „Pierwsza Dama”?
Poczekamy, zobaczymy. Z pewnością nie będzie to „biała dama”