Bez kategorii
Like

Pewien bardzo mądry tekst polecam

05/12/2011
403 Wyświetlenia
0 Komentarze
20 minut czytania
no-cover

Przed zgaśnięciem każda świeca jaśniejszym płomieniem się pali
albo, jak Bóg chce kogoś ukarać to mu najpierw rozum odbiera

0


Może się narażam autorowi, ale nie mając do niego kontaktu nie mogłem spytać o pozwolenie wklejenia go na Nowym Ekranie, jednakże tekst jest tak ważny że postanowiłem narazić się autorowi blogerowi "Uparty" i opublikować go na NE, bo jest naprawdę warty aby przeczytało go dużo osób:

 

Pyrrusowe zwycięstwo, czyli klęska.

 

Po ostatnich wyborach zaczęły pojawiać się dociekania na temat przyczyny porażek Pis w ostatnich wyborach. Nie wiem czy te porażki byly specjalnie spowodowane zaplanowanymi woltami propagandowymi na tydzień przez końcem kolejnych kampanii wyborczych, jak to sugerują niektórzy komentatorzy np Pani Prof Barbara Fedyszak – Radziejowska, czy też wychodziło tak “przez przypadek”.
Oczywiście wolałbym, by wychodziło to tak “przez przypadek”, bo wtedy miałbym dowód na to, że Bóg nam błogosławi więc nie będziemy musieli się z Nim siłować o błogosławieństwo, bo już je mamy.
W tym momencie może u niektórych czytelników pojawić się wątpliwość, czy aby autor tekstu na pewno jest przy zdrowych zmysłach. Jeżeli bowiem przegrane wybory mają być dowodem na błogosławieństwo Boże dla ruchu politycznego, to po co tworzyć partię polityczną, to po co startować w wyborach.
Ja nie twierdzę, że nie chce zdobycia przez PiS władzy, bo bardzo tego chcę. Ja tylko twierdzę, że nie jesteśmy jeszcze gotowi, jako formacja społeczna, do objęcia władzy w kraju, bo nie mamy z jednej strony wystarczającej determinacji, a z drugiej, nasi przeciwnicy są jeszcze zbyt silni i ich pokonanie mogłoby wymagać zastosowania przemocy – a tego nie chcę. Oparcie życia politycznego o przemoc było by klęską absolutną całej naszej formacji. Okazało by się, że jesteśmy tacy sami jak partie lewicowe, że nie ma miedzy nami żadnej różnicy jakościowej, że człowiek musi się bać swego państwa albo je współtworzyć strasząc innych.
Żadną miarą też nie jest moim celem politycznym to, by zapewnić stanowiska tysiącom ludzi nawet jeśli są to moi znajomi, tylko jest to, by kraj sprawnie funkcjonował, by każdy człowiek mógł “zarobić i się nie narobić”, by sprawne działanie służby zdrowia było dla wszystkich równie ważne a nie tylko dla chorych jak jest obecnie oraz dla innych banalnych spraw takich jak przyjazna uczniowi szkoła, jak dążące do sprawiedliwości sądy, czy starające się być życzliwymi ludziom urzędy.
Jeśli by miało się okazać, że Pis w zamian za bezkonfliktową możliwość objęcia stanowisk państwowych zrezygnowałby z realizacji tak zarysowanych celów, celów wynikających wprost ze naszego światopoglądu, to oznaczało by, że dał się skorumpować, że przestał być ceniącym nieprzekupność Pisem. Czyli znowu klęska. Zaniknęła by jedyna partia polityczna wywodząca swój program z moralności.
Wszyscy ci, którzy twierdzą, że PiS powinien dostosować się do wyborców, do tych wyborców, którzy obecnie są, a dla których te wartości nie są najistotniejsze, w zamian za prawo do objęcia przez działaczy PiS wyższych stanowisk namawiają de facto do tego byśmy się wszyscy skorumpowali, byśmy za stanowiska dla znajomych zrezygnowali z naszego programu politycznego.
Wyniki wyborów wskazują, że na razie nie ma zgody społecznej na realizację naszego programu przez nas, z czym musimy się pogodzić i czekać na stosowną możliwość przechowując cenne dla nas wartości.
Wyniki ostatnich wyborów wskazują jednoznacznie, że lekarze nie są wcale zainteresowani sprawnym funkcjonowaniem służby zdrowia, bo wtedy musiałyby być inne proporcje w wydatkach na ochronę zdrowia. Mniej pieniędzy mogłoby być przeznaczonych na pensje dla nich a więcej na sprzęt diagnostyczny, na wyposażenie tzw “placówek medycznych”.
Czy prawnicy chcą by system prawny był narzędziem sterowania życiem społecznym dla jakiegokolwiek dobra wspólnego. Oczywiście, że nie chcą, bo chcą się oni zajmować własnymi interesami a nie dobrem wspólnym. Gdyby system prawny był rzeczywiście narzędziem realizacji dobra wspólnego, to każdy z nich codziennie musiałby się o to dobro wspólne troszczyć, musiałby z ten punkt widzenia uwzględniać przy reprezentowaniu interesów swego klienta a przecież najwięcej zapłaci ten klient, który uzyska przy pomocy adwokata, prokuratora lub sędziego sankcje prawną dla niesłusznego interesu. Za obronę swoich słusznych praw nie będzie tak chętnie płacił, bo to mu się należy od państwa. Zapłaci wiec co najwyżej za czas pracy wg stawek przez siebie uważanych za godziwe a nie da udziału w zysku. Tak więc dla środowiska prawniczego obecny system jest wygodniejszy, bo w nim każdy może się zajmować sobą i tylko pilnować by nie doszło do jakiegoś ekscesu, czyli by nie nadepnąć na odcisk komuś mocniejszemu od siebie.
Czy współcześni sędziowie mogą odpowiadać za społeczne skutki swoich orzeczeń – oczywiście że nie, bo niby skąd mają wiedzieć jakie one będą. Całkiem martwe są wszystkie dyspozycje kodeksowe o tym, że prawo można stosować tylko w interesie społecznym, że nie jest przestępstwem czyn nieszkodliwy społecznie, choćby był czynem zabronionym ustawą, że zasady współżycia społecznego są ważniejsze od szczegółowych dyspozycji Kodeksu Cywilnego, że zasady współżycia społecznego mogą uzasadnić umorzenie zadłużenia lub uniemożliwić jego egzekucję. Są martwe bo mówią o rzeczach dla sądów nieznanych. Jeśli więc sądy miałyby odpowiadać za społeczne skutki swoich orzeczeń, to musiałby się się zmienić ich skład personalny praktycznie w całości.
Analogiczne rozważania dotyczą środowisk urzędniczych i nauczycielskich i samorządowych. Przecież to, że Stadion Narodowy w Warszawie jest bodajże najdroższym stadionem w Europie, że autostrady a w Polsce są najdroższe w całej Unii Europejskiej to wynika przedewszystkim z braku kompetencji i umiejętności zarówno urzędników jak i firm budowlanych. Tu nawet nie chodzi o korupcję, która jest na całym świecie, tylko chodzi o to, że inżynierowie nie wiedzą jak i w jakiej kolejności budować drogi, więc wykonują czynności nie przemyślane i w związku z tym, nawet jeśli nie robią różnych rzeczy po kilkakroć, to komplikują sobie wykonanie zadania, a przez to zajmuje ono więcej czasu i pochłania więcej materiałów, więc jest droższe.
U nas na jednego nauczyciela przypada zaledwie 8 uczniów. Tak więc nasza młodzież powinna być świetnie wyedukowana, bo mogłaby się uczyć w małych grupach. Ale nie jest dobrze wykształcona, bo nauczyciele są leniwi , mało pracują a ponad to uczą tego co sami wiedzą, a ich wiedza mówiąc eufemistycznie jest mocno niepełna z jednej strony a z drugiej nauczyciel sami nie wiedzą do czego ma edukacja służyć. Czy oni wiedzą jak zakłada się firmę, dlaczego założenie firmy zajmuje trzy, do czterech pokoleń? Czy oni wiedzą jak poszukiwać najtańszych rowiązań technologicznych, czy ich zukają choćby w najproststzych sprawach życia codziennego, czy wiedzą o tym, że wygoda użytkowania jest podstawowym wymogiem dobrej technologi, że początkiem dobrej technologi jest używanie wygodnych butów, korzytanie z wygodnych hoteli na wakacjach? Czy wiedzą o tym, że za drogi, za duży samochód, w którym nie tyko są urządzenia niepotrzebne, ale sam jest za duży zarówno na drogi po których jeździ jak i na parkingi na których ma stać jest dowodem barbarzyństwa technologicznego? Czy mówią o tym, ze prowadzenie dużego samochodu jest o wiele bardziej męczące, gdyż wymaga większej precyzji niż jazda samochodem właściwej wielkości. Czy ktoś wie o tym, że szerokość pasa ruchu na naszych drogach jest dostosowana do samochodów mających 1,70 m szerokości a samochód o szerokości 1,8 skraca kierowcy nawet dwukrotnie czas pozostawiony do oceny jego miejsca na drodze, ze względu na mniejsze “marginesy po obu jego stronach”, że nieporęczność, niewygoda dużego samochodu jest przyczyną wielu wypadków na prostych drogach, przy dobrej pogodzie Nie, oni mówią, że przecież Google zostało założone w rok a wygoda jest imanentną cechą nowoczesności. Oczywiście nie wiedzą o tym, że za uczonymi młodzieńcami zakładającymi Google stali doświadczeni przedsiębiorcy, którzy zorganizowali całą firmę najpierw dając im w gotówce (bez pokwitowania!) dużą sumę pieniędzy, by chłopcy mieli z czego żyć, a później mówili im co i w jakiej kolejności maja robić. Nie wiedzą też dlaczego darmowy i bardzo nowoczesny Linux przegrywa z drogim Windowsem? To nie są pytania do naszych nauczycieli – nie ten rozmiar kapelusza.
Te wszystkie grupy społeczne nie są więc zainteresowane naszym programem politycznym i będą jeszcze przez jakiś czas bać się oddania nam władzy w państwie, bo wiedzą, że nie będzie dla nich w nim miejsca. My zaś nie jesteśmy jeszcze na tyle zdeterminowani, by mieć pewność, że po wyborach będziemy mieć dość siły by powiedzieć ” martw się sam o siebie”. My nie potrzebujemy nieudolnych inżynierów budowlanych, nie potrzebujemy niedouczonych i zgubionych w świecie współczesnym nauczycieli, sędziów nie rozumiejących tego co to jest dobro i sprawiedliwość.
Czy jednak tak ostre postawienie sprawy, czy ewentualne pozostawienie tych ludzi bez zabezpieczenia finansowego jest moralne i potrzebne. Po dwakroć, tak.
Co do oceny moralnej. O tym mówi ewangeliczna przypowieść o pannach przezornych i nie przezornych. Przypominam, że 10 panien wybrało się czekać na Pana młodego każda z nich miała lampę oliwną. Ale jedne miały zapas oliwy a drugie go nie miały. Gdy pan młody się spóźniał, czyli doszło do wydarzenia losowego, na które nie miały one wpływu, okazało się, że tym które nie wzięły zapasu oliwy zaczynają lampy gasnąć, stają się niewidoczne dla “pana młodego”. Zwróciły się więc do tych przezorniejszych o wsparcie. O to, by te podzieliły się ich zapasami. W odpowiedzi usłyszały odmowę z uzasadnieniem, że jest to …. ryzykowne! Bo może się okazać, że przez to wszystkim pannom oliwy zabraknie.
Nie mamy więc obowiązku wspierania ambicji tych, którzy na skutek braku własnej przezorności stali się “niewidoczni dla pana młodego”, stali się nieprzydatni społecznie w stopniu ich satysfakcjonującym, bo nam może zabraknąć pieniędzy. Samo ryzyko braku jest wystarczającym powodem do odmowy.
Przypominam, że nie chodzi w tej przypowieści o brak jedzenia czy odzienia a tylko o ambicje. Nam też nie chodzi o to by obecni sędziowie stracili prawo do pracy, prawo do życia. Nie zgadzam się tylko na to, by ci ludzie żyli na koszt społeczeństwa z powodu osiągnięcia przez siebie pozycji społecznej. By zaspokojenie ich ambicji zawodowych i społecznych – czyli zdobycie etatu sędziego, nauczyciela lub urzędnika było wystarczającym uzasadnieniem do tego by mieli zagwarantowane utrzymanie kosztem osób pracujących. To jest tak na prawdę nieuchronny skutek wprowadzenia w życie naszego programu społecznego i politycznego. Czy będą kiedykolwiek szanse na jego wcielenie w życie. Przecież ci co korzystają z dobrodziejstw społeczeństwa etatystycznego nigdy z nich dobrowolnie nie zrezygnują. To prawda, ale zło dlatego jest złe, że jest nieskuteczne i złe systemy społeczne dość szybko upadają. W końcu faszyzm w Niemczech to 12-letni epizod, socjalizm w Rosji to epizod dłuższy ale też nie dłuższy od jednego pokolenia a trwający tylko dzięki wsparciu finansowemu z zewnątrz, z krajów opartych o moralność. W końcu bez hojności społeczeństwa, które napisało na swoim pieniądzu, że to w Bogu a nie w papierku jest nadzieja grupa nikczemników mogła wygospodarować zaskórniaków ( relatywnie nie były to duże pieniądze) dla sfinansowania komunizmu w nadziei, że ten zagrozi społeczeństwom opartym o moralność, o służebność elit wobec zwykłych ludzi.
Obecny zaś kryzys finansowy w Europie nieuchronnie musi doprowadzić do tego, że nie da się dłużej żyć z kredytu, jak to chciały obecne elity. Trzeba będzie żyć z produkcji dóbr i usług wymienialnych a państwo, jak będzie chciało mieć pieniądze będzie musiało się zatroszczyć o dobre warunki życia zwykłych ludzi, którzy te dobra wytwarzają, czyli stać się moralne. Ale z drugiej strony, jak tego nie zrobi to nie będzie miało pieniędzy na swoje funkcjonowanie , nie będzie miało pieniędzy dla obecnych sędziów, lekarzy, nauczycieli. Czy oni będą bronić obecnego systemu za darmo?
Po co więc wszczynać rewolucję, po co wszczynać konflikt społeczny, skoro przeciwnik wali się pod ciężarem własnej ideologii?
Krytycy zachowania PiS w sumie zadają pytanie, czy w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy nie było by możliwe zdobycie władzy podstępem, ukrywając nasze zamiary, a później obrócenie tak zdobytej władzy do realizacji innego celu niż deklarowany w wyborach. Tak jest to technicznie możliwe i nie raz w historii świata tak bywało ale obecnie to nie ma sensu. Nikt, kto myśli pragmatycznie nie będzie zwolennikiem takiego postępowania.

 

http://www.blogpress.pl/node/10656

0

lancelot

"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyœść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśœmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/

915 publikacje
228 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758