www.pro-skippers.com/img/imagecache/219x164_user_photos_wm_ster_7671.jpg Po latach nie pamiętam skąd dowiedziałem się o pracy doktorskiej Władysława Mierzeckiego (na fotografii wyżej). W stopce publikacji książkowej widnieje 1987 rok (oddano do składania w sierpniu), 1988 (podpisano do druku) i 1988 (druk ukończono w grudniu)… Tytuł "Przyjmę jakąkolwiek pracę. Bezrobotni robotnicy Warszawskiego Okręgu Przemysłowego w latch II Rzeczpospolitej" podczas pierwszego czytania budził u mnie myśli bliskie abstrakcji. Dziś po trzech latach "kołatania" o powrót do stałej pracy lepiej rozumiem to co winno być tylko materią badań historycznych. Mamy luty anno domini 2011 więc mija osiemdziesiąt lat od przedłożenia zupełnie nieznanej PETYCJI z Pruszkowa, o której przeczytałem u Władysława Mierzeckiego. Żadnie omówienie nie przemawia do czytelnika lepiej jak przywołany poniżej tekst: "My bezrobotni miasta Pruszkowa jesteśmy w krytycznym położeniu, […]
www.pro-skippers.com/img/imagecache/219x164_user_photos_wm_ster_7671.jpg
Po latach nie pamiętam skąd dowiedziałem się o pracy doktorskiej Władysława Mierzeckiego (na fotografii wyżej). W stopce publikacji książkowej widnieje 1987 rok (oddano do składania w sierpniu), 1988 (podpisano do druku) i 1988 (druk ukończono w grudniu)…
Tytuł "Przyjmę jakąkolwiek pracę. Bezrobotni robotnicy Warszawskiego Okręgu Przemysłowego w latch II Rzeczpospolitej" podczas pierwszego czytania budził u mnie myśli bliskie abstrakcji. Dziś po trzech latach "kołatania" o powrót do stałej pracy lepiej rozumiem to co winno być tylko materią badań historycznych.
Mamy luty anno domini 2011 więc mija osiemdziesiąt lat od przedłożenia zupełnie nieznanej PETYCJI z Pruszkowa, o której przeczytałem u Władysława Mierzeckiego. Żadnie omówienie nie przemawia do czytelnika lepiej jak przywołany poniżej tekst:
"My bezrobotni miasta Pruszkowa jesteśmy w krytycznym położeniu, ponieważ robotnik miasta Pruszkowa sezonowany w sezonie letnim zarabiał przeciętnie 3 złote dziennie, nie mogliśmy zabezpieczyć się na zimę. Za tak głodowe zarobki morzyliśmy swoje dzieci i żony, a teraz zaliczyli nas do martwego sezonu i umartwiają nas i nasze dzieci.
Wobec tego żądamy od władz odnośnych:
1. W pierwszym rzędzie zniesienia martwego
sezonu.
2. Zasiłków dla wszystkich bezrobotnych, którzy
nie wyrobili dwadzieścia tygodni – minimum
w wysokości dziennej pracy robotnika.
3. Przyspieszenia wydania talonów zasiłkowych.
4. Zniesienia podatków od lokali dla wszystkich
bezrobotnych.
5. Uczenia dzieci w szkołach wyższych
bez opłaty.
6. Zasiłku dla niedołężnych w postaci żywności.
7. Sprowadzenia węgla po cenie zniżonej
dla wszystkich bezrobotnych.
8. Mleka dla wszystkich dzieci bezrobotnych
do lat siedmiu włącznie.
9. Ogrzania w miejscowym lokalu
Funduszu Bezrobocia.".
Nie znam drugiego podobnego dokumentu, który zawierałby w sobie kwestię wykształcenia młodzieży. Jesteśmy obecnie w okresie kwestionowania zasady nieskrępowanego dostępu do wiedzy. Zacytowaną powyżej petycję dedykuję więc tym, którzy optują dziś za płatnymi studiami. Niech ten głos zrozpaczonych ludzi zapisany 3 lutego 1931 roku stanwi dodatkowy impuls do wnikliwej refleksji nad wdrażaną reformą.
-"Niesforn Dziecię Gutenberga".