Skończył się deszczowy lipiec.
Skończył się deszczowy lipiec. Może w końcu przyjdzie długo oczekiwana dobra pogoda i będzie okazja do spojrzenia na rozgwieżdżone niebo. W Warszawie a także w innych dużych miastach niewiele da się zobaczyć, to skutek zanieczyszczenie światłem. Jednak podczas letnich podróży nie powinno zabraknąć okazji.
Na początku sierpnia co roku możemy obserwować „spadające gwiazdy”, to rój meteorów zwanych Perseidami, które na przełomie lipca i sierpnia wpadają w atmosferę naszej planety. Perseidy związane są z przejściem Ziemi przez orbitę komety Swift-Tuttle. Kometa to obiekt zbudowany z lodu i pyłu, astronomowie porównują ją do brudnej kuli śniegowej wielkich rozmiarów. Krążąc wokół Słońca, po wydłużonej eliptycznej orbicie, zostawia na swojej drodze drobiny pyłu uwolnione wskutek ulatniania się lodu. Te drobiny wpadając w atmosferę spalają się jasno świecąc. Z Ziemi wygląda to jak szybko poruszająca się gwiazda. Takie zjawisko nazywamy meteorem. Swoją nazwę rój Perseidów zawdzięcza gwiazdozbiorowi Perseusza, ponieważ meteory poruszają się po liniach, które zdają się mieć początek właśnie w okolicach tej konstelacji. Gwiazdozbiór Perseusza obecnie wschodzi mniej więcej o zmierzchu na północy a o świcie jest wysoko na wschodzie.
Fragment nieba z gwiazdozbiorem Perseusz. Mapa wygenerowana przez program Stellarium
W ciągu roku Ziemia spotyka na swojej drodze wiele rojów meteorów ale ten jest szczególnie obfity. Podczas największej aktywności, która przypada na ogół między 12 a 14 sierpnia, możemy zaobserwować nawet 100 zjawisk na godzinę. W tym roku rój ma osiągnąć maksimum aktywności w nocy z 12 na 13 sierpnia. Najlepiej obserwować przed świtem. Utrudnieniem będzie jasny Księżyc widoczny na niebie przez całą noc (pełnia będzie 12 sierpnia). Najlepiej wybrać miejsce obserwacji zwrócone na południe, tak żeby Księżyc mieć za plecami. Jeszcze lepiej jeśli schowa się on za jakąś przesłonę np. las, wzgórze. Trzeba ciepło się ubrać, położyć na leżaku lub materacu i patrzeć w niebo. Przydatne do obserwacji są ciepły napój i miłe towarzystwo. Więcej informacji o obserwacji Perseidów w 2011 r. TU
Z obserwacją Perseidów wiąże się wiele wspomnień: letnie wyprawy i biwaki z kolegami z liceum i z uczelni, wyjazdy z narzeczoną, podróże pod namiot w małymi dziećmi. Chyba najpiękniejsze Perseidy widziałem w nocy z 12 na 13 sierpnia 1999 r. Z całą rodziną pojechaliśmy na południe Węgier zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Dzień po zaćmieniu dwoma samochodami wyruszyliśmy w drogę powrotną. Planowałem wieczorem dojechać do Polski, jednak podróż z różnych przyczyn przedłużała się. Było już dobrze po północy gdy gdzieś na terenie Niskich Tatr na Słowacji zmęczenie wzięło górę. Znalazłem niewielka polankę w lesie obok szosy i położyliśmy się spać pod gołym niebem na karimatach. Akurat przypadało maksimum Perseidów, które w tamtym roku były bardzo obfite. Przejrzyste górskie powietrze i ciemna noc (zaćmienie Słońca przypada zawsze w nowiu) spowodowały, że widok był naprawdę imponujący.
Zdjecie wprowadzajace: Meteor z roju Perseidów nad kopułami VLT w obserwatorium Paranal w Chile widoczna też Droga Mleczna, autor ESO/S. Guisard .
Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przepuszcza, Odbiera naprzód rozum od obywateli.