Etnicznemu Polakowi języka polskiego w Niemczech zabraniać wolno. Choć bezprawnie. Szczególnie jeżeli czyni to Jugendamt lub niemiecki sąd. Bez sprzeciwu Premiera Tuska i ministrów Sikorskiego oraz Bartoszewskiego.
Dzisiaj, 05.09.2011, kilka dni przed wyborami i następnego dnia po interwencji pana Ministra Sikorskiego na Litwie, gdzie chodziło mu o uspokojenie niepokojów wywołanych przez litewskich Polaków, czujących się dyskryminowanymi ze względu na narzucone im urzędowe ograniczenia języka polskiego, które pan minister postanowił potraktować jako znane z jego kultowego, domowego dowcipu, należącego do jego kręgów kultury, czyli wyprowadzanie z domu kozy uprzednio tam zaprowadzonej, ażeby doznać szczęścia, wynikającego z ulgi po jej usunięciu, nie doczekałem się nadal żadnej interwencji ze strony pana ministra Sikorskiego w sprawie dyskryminowanych językowo Polaków w Niemczech.
Czyli można sobie już dzisiaj wyobrazić to, jak zadziała wyprowadzanie litewskiej ustawy z Litwy przez polskiego ministra, pana Sikorskiego. Tutaj jego zapowiedź :
http://www.tvn24.pl/0,1716274,0,1,ta-ustawa-to-koza-wstawiona-do-mieszkania,wiadomosc.html
Robiliśmy sobie wraz z innymi Polakami z www.rpdd.eu, jakieś na to nadzieje po mojej kuluarowej rozmowie w Berlinie, która została panu Ministrowi RP Sikorskiemu narzucona przez organizatorów większego spotkania w berlińskiej siedzibie Komisji Europejskiej w dniu5 grudnia 2008 r.
Pan Minister Sikorski powiedział mi wtedy, że „nie wszystkim można będzie pomóc ”, co oznaczało w języku jego dyplomacji to, że się żadnemu Polakowi nie pomoże. Co się sprawdziło do dnia dzisiejszego.
Ale dzisiaj otrzymałem niespodziewany telefon z biura posła do PE, pani prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, w sprawie nieprawidłowości działania Jugendamtów w stosunku do różnych narodowości, nawet jednego przypadku z Rosji, w poszukiwaniu dalszych dwóch przypadków dyskryminowanych Polaków z Polski. I trafiło na mnie. Te dwa polskie przypadki maja posłużyć przedstawicielom Komisji Petycji, która od roku 2006 rozpatrzyła z ponad 400 petycji w sprawie Jugendamtów, tylko jeden przypadek dyskryminowanego etnicznego Niemca z niemieckim paszportem, który chciał mówić z dziećmi po polsku, pana Wojciecha Pomorskiego (podającego się w Polsce za Polaka – z powodu posiadania również polskiego paszportu). Pan Pomorski jako Niemiec otrzymał „przeprosiny” z ust pełnomocnika rządu RFN, ponieważ etnicznemu Niemcowi zabraniać języka obcego, polskiego, czy tez angielskiego nie przystoi. Wiec tylko pan Pomorski został zwycięzcą.
Natomiast etnicznemu Polakowi języka polskiego w Niemczech zabraniać wolno. Choć bezprawnie. Szczególnie jeżeli czyni to Jugendamt lub niemiecki sąd. Co zostało potwierdzone jako wyraz politycznej woli i polityczny kierunek zaprowadzania na nowo starej niemieckiej kultury przez panie: Minister sprawiedliwości, Dr. Brigitte Zypries oraz pełnomocniczkę rządu RFN, Prof. Gesine Schwan, jego Partnerkę do spraw politycznej legalizacji dyskryminacji Polaków w Niemczech – pana Ministra Władysława Bartoszewskiego.
Wracam do sprawy nagłego poszukiwania przez panią poseł PE prof. Lenę Kolarską-Bobińską 2, słownie dwóch dyskryminowanych Polaków w 80 milionowym państwie RFN, w celu bliżej mi nie sprecyzowanych, zapowiedzianych rozmów z berlińskim Jugendamtem, gdzie maja być przedstawieni przez kogoś z Komisji Petycji PE, nie ludzie, lecz jakieś z historii dyskryminacji przetransformowane przez kogoś, przypadki w formie tabeli – jak poinformowała mnie rozmówczyni z biura pani poseł.
Nie wiadomo skąd się wziął ten nagły pospiech pani profesor, która już podczas występu w programie „Warto Rozmawiać” (również z moim udziałem) 4 lutego 2010 relatywizowała dyskryminację Polaków w Niemczech podając przykłady dyskryminowanych rodziców z innych krajów i dyskryminację Polaków na Litwie – a nie w Niemczech, co było tematem programu pana Jana Pospieszalskiego?
Postanowiłem zrobić trochę reklamy pani Profesor i czekam na jej odpowiedź na moje pytanie, skąd ta nagła troska o dwóch dyskryminowanych Polaków w 80 milionowych Niemczech i ich poszukiwanie we wrześniu 2011.
„>
Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego