Im bardziej politycy rządzącej Platformy zapewniają, że państwo sprawdziło się po katastrofie smoleńskiej tym częściej do opinii publicznej docierają informacje potwierdzające, że jego struktury nie działają
1. Im bardziej politycy rządzącej Platformy zapewniają, że państwo sprawdziło się po katastrofie smoleńskiej tym częściej do opinii publicznej docierają za pośrednictwem niezależnych portali internetowych i niektórych gazet informacje potwierdzające, że jego struktury nie działają, a mówiąc wprost, że nasze państwo jest wręcz w rozkładzie.
Dramatyczna to konstatacja szczególnie w okresie Świąt Wielkiej Nocy, które powinny napełniać nas wszystkich radością płynącą ze zwycięstwa życia nad śmiercią, radością ze Zmartwychwstania Pańskiego.
Do takich smutnych wniosków można dojść, po przeczytaniu odpowiedzi udzielonej przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów na wniosek mecenasa Rafała Rogalskiego (pełnomocnika części rodzin ofiar katastrofy) skierowany w dniu 28 marca do Premiera Tuska o udostępnienie informacji publicznej „dotyczącej formy ,treści, metod rozstrzygania sporów jak również osób i organów zaangażowanych w ustalanie warunków oraz zawarcie przez stronę polską umowy z Federacją Rosyjską, która dotyczyła zasad badania przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej”.
2. Kancelaria Premiera odpowiada, że „strona polska po uzyskaniu opinii kierowanych na miejsce zdarzenia polskich specjalistów oraz na podstawie dokonanej analizy, zgodziła na podjęcie współpracy ze strona rosyjską w zaproponowanym przez nią reżimie prawnym tj. w oparciu o przepisy Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym z 7 grudnia 1944 roku i Załącznika 13 do niej. Konsultacje nie były dokonane w formie pisemnej”.
Po takiej tragedii w której ginie Prezydent RP, szefowie wszystkich rodzajów sił zbrojnych, szefowie wielu urzędów centralnych, liczne grono parlamentarzystów, a także wiele innych ważnych osób życia politycznego i społecznego, polski rząd godzi się na rosyjskie propozycje, ustalone na przysłowiową gębę.
Ba teraz już wiemy, że zgodził wcale nie na Konwencję Chicagowską (choć nie ma ona zastosowania do lotów samolotów państwowych tylko jak precyzyjnie mówi jej nazwa do lotów cywilnych) i Załącznik 13 do niej ale na sam Załącznik 13, bo jest to wyraźnie napisane w raporcie MAK na stronie 12.
Sprawa ta ma fundamentalne znaczenie, bo gdyby to była Konwencja to strona polska mogłaby się odwołać od ustaleń MAK (jednak pod warunkiem zarejestrowania umowy z Rosjanami w Sekretariacie ONZ).
Zastosowanie samego Załącznika 13 powoduje, że ustalenia MAK są ostateczne i nigdzie nie zaskarżalne. Premier Tusk ogłoszeniu raportu MAK jeszcze mówił o odwoływaniu się od niego ale teraz już w tej sprawie nie mówi nic, bo wie, że został wystrychnięty na dudka i niestety my wszyscy razem z nim.
W tej sytuacji ustalenia Komisji Millera choć najprawdopodobniej obalą podstawowe tezy raportu MAK to na forum międzynarodowym w sensie prawnym nie będą miały żadnego znaczenia i w żaden sposób nasz kraj nie będzie mógł wykorzystać jego ustaleń.
3. O rozkładzie państwa świadczą coraz mocniej także „dokonania prokuratury wojskowej”, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ostatnia konferencja prasowa o wykluczeniu zamachu w sytuacji kiedy nie zbadano wraku samolotu, oryginałów nagrań z czarnych skrzynek czy nie ma wiarygodnych protokołów z sekcji zwłok ofiar katastrofy była tego dobitnym potwierdzeniem.
Wczoraj Prokurator Seremet odegrał swoistą szopkę z Premierem Tuskiem (choć teraz mamy zupełnie inne święta), zwracając się do tego ostatniego o pomoc w uzyskaniu od Rosjan fundamentalnych dokumentów pozwalających prowadzić śledztwo. Po dwóch dniach negocjacji ustalono, że rząd wystąpi do Rosjan o brakujące dokumenty notą dyplomatyczną. Gdyby to nie była tak poważna sprawa, to można by się zaśmiać na śmierć.
Prokurator zwraca się o tą pomoc po roku od momentu katastrofy, choć już od wielu miesięcy wiadomo, że tych dokumentów nie ma i nie będzie. Premier pochyla się na tą prośbą Prokuratora Generalnego z troską, oczywiście tylko w telewizji. Obydwaj bowiem doskonale wiedzą, że Rosjanie już więcej nic ważnego w sprawie tej katastrofy nam nie przekażą.
Teraz tylko czekać jak zwolennicy pojednania z Rosją zaatakują każdego, który będzie się domagał jakichkolwiek dodatkowych wyjaśnień czy dokumentów od strony rosyjskiej. Użyją nawet argumentów ,że i tak uzyskaliśmy dużo od Rosji i naciski na uzyskanie więcej „to pójście na wojnę z Rosją ?”.
Niestety polskiego Państwa w sprawie wyjaśnienia przyczyn i ustalenia winnych katastrofy smoleńskiej, już dawno nie ma.