Zarówno „state” jak i „gosudarstwo” tłumaczymy przez „państwo”. Są to jednak zupełnie inne koncepcje.
Niemcy i Polska leżą w Europie Środkowej, na granicy kultur: rzymskiej – i bizantyńskiej. Z rożnych względów w Saksonii, Czechach, Mało- i Wielkopolska silne były wpływy Zachodu – ale granica przebiega równo z zasięgiem pchły ziemnej europejskiej i azjatyckiej: niemal dokladnie wzdłuż granicy d.NRD…
Według wschodniej w „gosudarstwie” jest, ma się rozumieć, Gospodarz. Taki car, Kaczyński, Stalin, Tusk czy Łukaszenka. Gospodarz rządzi całym gospodarstwem, decyduje co kupić, jakie płody sprzedać, w co zainwestować. Gdy parobkowi coś się stanie, dobry Gospodarz mówi: „Janie, weźcie bryczkę i zawieźcie Grzdylaka do doktora” – i za tego lekarza, oczywiście, płaci. Gdy Grzdylak przepili pieniądze na ziarno, Gospodarz udzielał mu pożyczki, Gospodarz upominał żonę Grzdylaka by dobrze opiekowała się dziećmi – i, oczywiście, światły Gospodarz utrzymywał nauczyciela, który kształcił fornalskie dzieciaki.
Gospodarz zajmował się całą gospodarką. Jak był dobry, to go chwalono…
Zupełnie inna jest koncepcja zachodnia.
Przede wszystkim: „state” (w Anglii: Korona) zajmuje się tylko sprawami ogólnymi. Owszem „state” ma na własność np. koszary, budynki policji i kilka budynków administracji – ale cała reszta terytorium, które okupuje „state” może należeć do osób prywatnych, niekoniecznie nawet do własnych poddanych czy „obywateli”. „The state” ma tylko nad tym władczy nadzór. Gdy Smithy skaleczy się w nogę, „the State” w ogóle to nie interesuje: od leczenia nie jest państwo, tylko lekarz. Od edukacji dzieci Smitha nie jest państwo, tylko właściciel szkoły, od nakarmienia Smitha nie jest państwo tyko knajpiarz, od sądzenia sprawy między Jonesem i Smithem jest (niezależny od państwa!) sędzia, od pożyczenia Smithowi pieniędzy jest bank. W „state” nie ma też „gospodarki” – istnieje tylko „ekonomia” która nie zajmuje się pouczaniem, jak gospodarzyć – tylko opisywaniem, jak produkują, kupują, sprzedają i konsumują Smithowie i Jonesowie. Dokładnie tak, jak myrmekologia nie zajmuje się urządzaniem mrowisk – tylko opisywaniem jak mrówki swoje mrowiska budują.
Polska jest na pograniczu. Niestety: pieniądz gorszy wypiera lepszy. Obecnie wskutek d***kracji (większość ludzi chce, by ktoś za nich decydował!) w całej Cywilizacji Białego Człowieka zwyciężyła koncepcja „gosudarstwa”.
I teraz ta cywilizacja zdycha.