Moja koncepcja państwa w skrócie.
Żydomasoneria, która rządzi światem, opierając się na wypaczonych definicjach starożytnych, twierdzi, że ,,państwo jest umową społeczną’’. Być może w żydowskim światopoglądzie goja obejmują umowy nawet, gdy ich nie podpisał. W cywilizacji łacińskiej jednak przyjęło się, że by umowa była ważna potrzebna jest zgoda wszystkich stron, pomiędzy którymi została zawarta.
Państwo tworzy zawsze wąska grupa ludzi – podobnie jak naród – siłą podporządkowując sobie innych. Metody, które stosuje w tym celu dzielimy na: propagandowe oraz siłowe. W dzisiejszych państwach komunistycznych jest taki sam jej stosunek, jak w państwach faszystowskich, względnie narodowosocjalistycznych. Obecnie państwo wtrąca się w każdą dziedzinę życia, regulując ją. Jest więc ono totalitarne. Rządy zawsze sprawuje mniej lub bardziej zamknięta kasta. W Europie i USA jest to żydomasoneria.
Stąd wynika najważniejszy podział na państwa wolne i absolutne. Jeżeli władza – niezależnie czy zwie się ona Jego Królewską Mością, arystokracją czy większością – ma siłę oraz środki prawne by decydować o każdej sprawie jej poddanych, to jest ona absolutna. Jeżeli zaś jest ona ograniczona tak w prawie jak i potędze, to państwo zwie się wolnym.
Mamy oczywiście monarchie – królestwa: Belgii, Holandii, Norwegii, Luksemburga, Szwecji, Danii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, księstwa Monako Andory i Lichtensteinu – a także republiki, którą jest Polska. Jeżeli dziś motłoch czy jak kto woli większość, a tak naprawdę manipulująca ją żydomasoneria, ma nieograniczone możliwości, bo i konstytucję przecie zmienić może, to państwa, w których terrorystami jest ta siła, nie mogą nie zwać się absolutnym, a także totalitarnym.
Bywały i dawniej jeszcze przed wiekami ustroje, gdzie monarcha miał zbyt dużą siłę i nieskrępowany prawnie potrafił uczynić swym poddanym każdą rzecz. Nawet jednak Król Słońce nie mógł równać się z obecnym totalitaryzmem. Jeżeli jeden człowiek wyższy zdolny jest swym słowem powstrzymać króla, senatora, motłoch, to jest taki ustrój wzorem dla wolności, a co za tym państwem całkowicie wolnym.
***
Jest rzeczą jasną, że tak jak małpy wyewoluowało zwierzę zwane człowiekiem, tak z owego gatunku ewoluuje człowiek wyższy, zaś z człowieka wyższego nadczłowiek. Podporządkować sobie innych może tylko ktoś, kto wyróżnia się dwoma cechami: siłą i inteligencją. Dlatego państwem co by się nie wydarzyło rządzą ludzie wyżsi. Może ich być niewielka grupa, siedząca w lożach o wysublimowanych nazwach, może zaś obejmować na przykład dziesięć procent ludności. Takie rozwiązanie jest korzystniejsze, zwłaszcza gdy własne życie popiera życie przodków.
Gdy rządzą jedynie ludzie wyżsi mówimy o republice. Dlatego republikę trzeba traktować jako ustrój przejściowy. Tak jak człowiek wyższy jest przejściem do nadczłowieka. Ludzie wyżsi muszą z racji tego wystawić dla siebie kogoś więcej. Ów ktoś nie może być nieograniczony, tak siłą jak prawem, bowiem stałby się władcą absolutnym. Więc po pierwsze musi być nadzorowany przez ciała złożone z ludzi wyższych, po drugie muszą zostać uchwalone podstawowe prawa niezmienne niezależnie od woli tyrani – motłochu lub jednostki, po trzecie nikt nie może posiąść całości władzy, po czwarte państwo nie ma prawa wtrącać się w większość dziedzin życia.
Idea trójpodziału władzy jest ideą o słusznych celach, lecz złych założeniach. Z ich racji nigdy nie została zastosowana, i nie może zostać. Obecnie reżym trzyma wszystkie totalitarne służby, sądy, instytucje władzy ustawodawczej i wykonawczej. I nie ma różnicy – jedna partyja, czy druga, bo oni wszyscy są podporządkowani światowej żydomasonerii. Założenia mogłyby być słuszne tylko w sytuacji sterylności i dziejąc się w próżni.
Paweł z Kuczyna