Bez kategorii
Like

Panowie „profesorzy”.

22/03/2011
487 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

W dzisiejszych doniesieniach rzuciło mi się w uszy dość ciekawe określenie, jakim luksusowa ludożerka pracująca w mediach określa wczorajsze starcie Leszka Balcerowicza i Vincenta Bez Peselu Rostowskiego. Dokładnie chodzi mi o Agatę Nowakowską z nieocenionej Gazety Wyborczej, która – cytowana w radiowej Trójce – wyraziła się w stylu "obaj panowie profesorzy". W podobnym tonie sprawę komentuje nieistniejący dla Googla człowiek, czyli redaktor Paweł Japoński – dla niego imć Balcerowicz i imć Rostowski to "dwóch profesorów". Ot, ujawnia się prostacki mechanizm, jak dowartościować ministra reprezentującego Najmiłościwiej Panującą. Tymczasem żaden z nich nie jest profesorem tytularnym (zwyczajnym). Leszek Balcerowicz jest doktorem hablilitowanym i profesorem nadzwyczajnym SGH, karierę zaczynał dyplomem z wyróżnieniem uzyskanym  w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w 1970 roku. Potem […]

0


W dzisiejszych doniesieniach rzuciło mi się w uszy dość ciekawe określenie, jakim luksusowa ludożerka pracująca w mediach określa wczorajsze starcie Leszka Balcerowicza i Vincenta Bez Peselu Rostowskiego.

Dokładnie chodzi mi o Agatę Nowakowską z nieocenionej Gazety Wyborczej, która – cytowana w radiowej Trójce – wyraziła się w stylu "obaj panowie profesorzy". W podobnym tonie sprawę komentuje nieistniejący dla Googla człowiek, czyli redaktor Paweł Japoński – dla niego imć Balcerowicz i imć Rostowski to "dwóch profesorów".

Ot, ujawnia się prostacki mechanizm, jak dowartościować ministra reprezentującego Najmiłościwiej Panującą.

Tymczasem żaden z nich nie jest profesorem tytularnym (zwyczajnym). Leszek Balcerowicz jest doktorem hablilitowanym i profesorem nadzwyczajnym SGH, karierę zaczynał dyplomem z wyróżnieniem uzyskanym  w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w 1970 roku. Potem był i tytuł MBA w Nowym Jorku, i staże naukowe w Sussex i Marburgu, doktorat i habilitacja, ale też mało chlubny epizod w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR. Trudno nie wspomnieć dwudziestu doktoratów honoris causauczelni, w większości ekonomicznych. Mimo kontrowersyjności tej postaci – sam mam wobec niego odczucia bardzo ambiwalentne – trudno odmówić mu wiedzy i doświadczenia ekonomicznego, z krytykowaną polską transformacją w początkach lat 90. na czele.

Jacek Rostowski bywał w życiu tylko – i to w porywach – wykładowcą w prywatnych szkołach gotowania na gazie, ekonomistą bez żadnych praktycznie międzynarodowych sukcesów. Ot, urodzony na obczyźnie starszy pan, syn sekretarza premiera na wychodźctwie, spędzający dzieciństwo w rozjazdach między Mauritiusem a Seszelami, który między 1970 a 1975 rokiem zdobył tytuł bechelora-licencjata (BSc) ze stosunków międzynarodowych i magistra inżyniera (MSc) z ekonomii. He’s English is very fluent. Koniec, kropka.

Czego by nie powiedzieć i myśleć o Balcerowiczu, zestawianie go z gościem o pozycji zawodowej asystenta w katedrze ekonomii jest moim zdaniem obraźliwe.

Jednak czego się nie robi, żeby lemingi widziały sprawę w odpowiednim świetle… Jak w swoim artykule podkreśliła wspomniana wcześniej Agata Nowakowska, "debata była hermetyczna" a osoby mniej zorientowane w tematyce ekonomii, finansów publicznych oraz OFE mogły "poczuć się zagubione" i będą musiały oprzeć się na, cytuję dosłownie, "autorytetach" (sic!).

I jesteśmy w domu, prawda?

0

MisQot

Czuje sie jak Basil Fawlty.

65 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758