Jest to kuriozum na skalę ogólnoświatową, że minister niepodległego kraju nie podaje do publicznej wiadomości raportu na temat śledztwa o przyczynach katastrofy smoleńskiej, gdyż….”raport nie został przetłumaczony na język rosyjski i angielski…”
Czyżby pan minister Jerzy Miller nie wiedział , że Polacy wolą czytać po polsku, aniżeli po rosyjsku lub po angielsku?
Wszyscy pamiętamy, że raport MAK wydano po rosyjsku i nikt się na Kremlu nie przejmował, że nie jest on przetłumaczony na język polski, lecz musieliśmy sami sobie go przetłumaczyć!
Każdy w Polsce zdaje sobie sprawę z faktu, że opóźnienie publikacji raportu Millera na temat przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem, jest grą polityczną koalicji PO-PSL, ale czy MSWiA mające w swoich szeregach ponoć znakomitych fachowców uważa, że wciskanie własnemu narodowi propagandowego kitu….” o konieczności tłumaczenia raportu na rosyjski i angielski przed jego upublicznieniem”… wpłynie korzystnie na sondaże POparcia dla rządzących naszym krajem?
A może minister ma po prostu nadzieję, że opóźniając publiczną publikację, pogłębi przyjaźń tusko-putinowską ?
Czyżby pan Jerzy Miller nie przeczytał w podstawówce co wiele setek lat temu napisał Mikołaj Rej ?
Panie Ministrze Miller powinien Pan powtarzać trzy razy dziennie słowa naszego wspaniałego poety:
„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi i swój język mają” !
My nie jesteśmy biednymi krewnymi ani Rosjan ani Anglików i możemy dumnie posługiwać się własnym językiem w naszych sprawach!
Zatem wystarczy upublicznić raport po polsku, a obcokrajowcy i tak sami go sobie przetłumaczą !
Rajmund Pollak
Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi